Witam,
chciałbym opowiedzieć o mojej sprawie.
W środę adoptowałem 8 miesięczną kundelkę ze schroniska.
Gdy przyszedłem z nią do domu, od razu się bawiła wygłupiała i turlała.
Moja matka kupiła puszkę dla psa i podała jej, jadła aż się jej uszy trzęsły.
Następnie zabrałem ją na mały spacer. Byłem u kolegi na jego terenie ogrodzonym płotem rozmawiałem z nim, Mika (bo tak ją nazwałem) wszamała trochę trawy. Gdy wróciłem do domu piesek się uspokoił i się zdrzemnoł.
Po ok. 4 godzinach poszedłem z nią na podwórko i zwymiotowała pokarmem z puszki, i od tego momentu jest jakaś taka dziwna. Nic nie je, tylko ciągle pije wodę - ale nie siusia. Następnego dnia wybrałem się do schroniska z sunią by odebrać kartę zdrowia pieska, po drodze miała biegunkę tak rzadką że przypominało to wodę. Powiedziałem weterynarzowi o całej sprawie a on odparł na to iż to normalne że ma takie objawy - ponieważ nie jest przystosowana do takiego pożywienia i ogólnie jest zestresowana. Pomyślałem że będzie na drugi dzień ok, że będzie normalnie jeść i pić. Ale nadal to samo, tylko woda i żadnego sikania .
Ma 4 miseczki, jedna z pokarmem puszka+ryż+marchewka, druga to sucha karma, trzecia mleko a czwarta to woda - i tylko ją rusza.
Praktycznie ciągle leży i śpi. Ale reaguje na bodźce. Gdy wróciłem dzisiaj ze szkoły przywitała mnie i trochę żeśmy się poturlali na podłodze i zaczepiali. A tak to mogła by ciągle leżeć i spać. Zabrałem ją do babci która też ma od 3 miesięcy psa z tego samego schroniska i pieski normalnie sie bawiły lizały się, podszczypywały się i przewracały się nawzajem. Aha jeszcze jedno dzisiaj podczas obiadu gdy widziała kostki kompletnie oszalała na ich widok, dałem jej same chrząstki czy jak to się tam nazywa - te białe z boku kości I jadła to z prawdziwym apetytem
Nie wiem czy to normalne objawy psa ze schroniska, czy nie więc wolę się upewnić. Czytałem jeszcze na różnych stronach że może to być choroba nerek ale nie jestem weterynarzem i nie jestem pewien. Dziękuję za wszystkie odpowiedzi.