Jakis miesiac temu wzielam psa ze schroniska- sznaucera olbrzyma... Niestety odpowiednimi warunkami dla niego bede "dysponowac" dopiero za jakis czas, a na razie sobie z nim nie radze
Max na spacerach chodzi przy nodze (troche mu w tym pomagam kolczatka i zabawkami) , ten plus ze przychodzi na wolanie i moze sie wybiegac.
Jednak gdy zobaczy psa tak ciagnie, szczeka i sie wyrywa ze sobie z nim nie radze....wyrwal 2 zaczepy do smyczy a trzecia smycz("indianska" tasma 25mm) zarwal w polowie...rece mam poodzierane
Probuje jednej poleconej metody:kaze mu usiasc i czekam... ale to czesto nie skutkuje, szczegolnie na ruchliwym chodniku
Czy ktos moze mial doczyneinia z podobnym problemem i wie jak go rozwiazac
Prosze o rade