Strona 2 z 3

PostNapisane: 18 lip 2008, o 10:13
przez Julcia
W pełni zgadzam się z Dianą :wink:

PostNapisane: 18 lip 2008, o 10:46
przez Ewka
A dlaczego ty sądzisz, że została wymyślona... i że to teoria... wszystkie gatunki zwierząt na Ziemi (przynajmniej większość), ustalają między sobą hierarchię... Nawet ludzie, rodzice przecież podporządkowują sobie dzieci i to oni muszą im pokazać, że to oni dominują w domu. Dominacja to rzecz naturalna, wydaje mi się, że to nie ejst religia, w którą jedni wierzą, drudzy nie. To tak jakby jeden nie wierzył że ma ręce i nogi.

PostNapisane: 18 lip 2008, o 12:11
przez Rashi
KOchani.....jedna i druga strona ma racje :]
Sprawa wyglada tak ze Teoria Dominacji dotyczy dominacji na poziomie czlowiek-pies. Teoria ta zostala obalona, poniewaz sadzono ze hierarchie ustala sie pomiedzy psami ( i tylko tam ta dominacja wystapuje) natomiast stosunek czlowiek-pies nie odnosi sie do hierarchi i dominacji tylo do wywierania posluszenstwa pomiedzt stronami. Jezeli chcemy by pies siedzial tak dlugo mu to tluczemy do lba az nas poslucha- pytanie czy to oznaka naszej dominacji czy posluszenstwo psa?
Ja uwazam ze wsrod psow typowo stadnych o silnym zakorzenionym instynkcie dominacji niektore z tych metod ktore zostaly przedstawione w TD moga pomoc ( np z tym przytrzymaniem przy ziemi) Duzo czytam duzo slyszalam i wiem ze polecane sa one wsrod ras pierotnych takich jak SH, AM, pies grenlandzki oraz niektorzy polecali wsrod dominujacych chartow polskich :]

PostNapisane: 18 lip 2008, o 16:35
przez pietruszka
obejżałam sobie ten pierwszy filmik i tak się zastanawiam jak takie "wyciszanie" uspokajanie wyglądało by w wykonaniu kobiety. Ten facet użył sporo siły żeby psa "sprowadzić do parteru",a przecież z psami chodzą nie tylko faceci. i zastanawiam sie jak to miało by się w przypadku np.rotka który jest większy i silniejszy ... wówczas trzeba chyba było by się na nim położyć


Rozwiązanie Twojego problemu z ortografią znajdziesz w
słowniku

PostNapisane: 18 lip 2008, o 19:23
przez gosia_sara
chodziło mi dokładnie o to o czym mówi Rashi. Osobiście nie popieram Cesara Millana- ale to moje osobiste zdanie. Uważam, że można bez problemu wyszkolić psa tak naprawdę nie dotykając go w ogóle (oprócz pochwał). To jest METODA POZYTYWNA i w 100% sie z nią zgadzam, bo tak wyszkoliłam swoja sunie (a podobno wyszkolenie husky graniczy z cudem) i jeszcze kilka psiaków. Tak więc ja bym polecała szkolenie pozytywne- BEZ PODPOWIEDZI FIZYCZNEJ :)

PostNapisane: 18 lip 2008, o 20:20
przez Rashi
widzisz....ja swojego Rasha tez wyszkolilam.....a duzo korzystalam z podobnych metoda jak C.Millan :]
Moj pies jest tak glupi za mna ze niczego w wychowaniu nie zaluje :wink:

PostNapisane: 18 lip 2008, o 22:22
przez Diana S
gosia_sara napisał(a):chodziło mi dokładnie o to o czym mówi Rashi. Osobiście nie popieram Cesara Millana- ale to moje osobiste zdanie. Uważam, że można bez problemu wyszkolić psa tak naprawdę nie dotykając go w ogóle (oprócz pochwał). To jest METODA POZYTYWNA i w 100% sie z nią zgadzam, bo tak wyszkoliłam swoja sunie (a podobno wyszkolenie husky graniczy z cudem) i jeszcze kilka psiaków. Tak więc ja bym polecała szkolenie pozytywne- BEZ PODPOWIEDZI FIZYCZNEJ :)


Ja nie zgadzam się ze wcześniejszą wypowiedzią Rasha. Pies mieszkający z człowiekiem uważa, traktuje go (człowieka) jako stado i to nie ważne czy pies, psa kładzie na łopatki czy człowiek. Pies ma wiedzieć na co sobie może pozwolić.

Cesar Millan pracuje z różnymi psami, począwszy od tych najmniejszych i na największych. Chylę czoła dla niego i jego metod. Zna dobrze psychikę psów i wie jak z nimi pracować. Takich ludzi jak on jest bardzo mało, bardzo.

PostNapisane: 18 lip 2008, o 22:57
przez Rashi
a nie zgadzam się ze wcześniejszą wypowiedzią Rasha. Pies mieszkający z człowiekiem uważa, traktuje go (człowieka) jako stado i to nie ważne czy pies, psa kładzie na łopatki czy człowiek. Pies ma wiedzieć na co sobie może pozwolić.

buraku...przeczytaj moja wypowiedz jeszcze raz :P
pisalam ze teoria dominacji zostala obalona poniewaz uwaza sie ze nie moze byc hierarch pies-czlowiek.....a co ja o tym uwazam tez napisalam :wink: przeciez z wielu metod czerpalam :wink:

PostNapisane: 25 lip 2008, o 09:03
przez dariak15
a ja słyszałam jak pies jest niegrzeczny to można go chwycić za kark wtedy zrozumie ze właściciel ma nad nim przewage

PostNapisane: 25 lip 2008, o 09:26
przez pauli
ha, dominacja, prawda czy mit, oto jest pytanie ;) ja tam jestem zdania, że najważniejszy jest złoty środek i znalezienie tego, co najlepiej działa na własnego psa.
kiedyś tam wymyślono teorię dominacji, wszystkim się spodobało. potem wymyślono coś tam innego, i wszystko co poprzednie zostało nagle przekreślone. teraz jest "moda" na pozytywne szkolenie [co też nie jest odkryciem stulecia] i nic tylko to ma zadziałać na każdego psa.
gosia_sara napisał(a):Najprostszym sposobem jest przeczytac książke: Pies i człowiek, Jean Donaldson.

a dlaczego ta książka miałaby by być teraz autorytetem? a wspominany fisher już nie, bo się wycofał ze swoich teorii? za 5 lat ukaże się kolejna książka z innej strony podchodząca do tematu i wtedy stanie się obowiązująca? :)
nie ma sensu spierać się nad nazwaniem podejścia do wychowania/szkolenia własnego psa. bo na jednego zadziała świetnie metoda pozytywna, na innego tak średnio, a trzeci jeszcze co innego ;)
czy sama wierzę w teorię dominacji? trudno powiedzieć. pies to pies a nie człowiek, więc czemu nie, z drugiej strony relacje psio-ludzkie to jednak co innego niż relacje psio-psie.
sama stosowałam kilka razy metodę "pac na plecy" ;) choć mój pies nie wykazuje żadnych cech dominacji. ot, dla potrzeb pokazania, że buntowanie się przy pewnych czynnościach na nic. i co? i pomogło mojej potworze znieść mycie łap, choć pomrukiwania sobie nie odmówi ;)
o ile pies nie jest krzywdzony, bo to jest niedopuszczalne, a pewne działania, jak przytrzymanie psa na parterze, pomagają psu przekazać o co nam chodzi - jestem za.
i nie ma co się upierać, że teoria dominacji jest mylna nieprawdziwa i wyssana z palca, skoro znam przypadki psów, bardzo dominujących, na które tylko to działało i tylko to pomagało, żadne metody pozytywne.

PostNapisane: 25 lip 2008, o 15:59
przez Diana S
pauli napisał(a): i nie ma co się upierać, że teoria dominacji jest mylna nieprawdziwa i wyssana z palca, skoro znam przypadki psów, bardzo dominujących, na które tylko to działało i tylko to pomagało, żadne metody pozytywne.


Amen. Paulina, zgadzam się z tym w zupełności.

PostNapisane: 25 lip 2008, o 19:09
przez Rashi
Jezeli nie istnienie teoria dominacji- czy tez sama dominacja na tle czlowiek-pies to tak sie zastanawiam, jakim cudem maszer ma taki szacunek wsrod swojego stadka, watpie by chcialo mu sie poswiecac czas( o ile by tyle go znalazl) by szkoli swoje psiaki, z ktorych wiekszosc z nich ma trudny i dominacyjny charakter- tam zabawa polega na tym, ze psy ustalaja hierarchie miedzy soba a czlowiek stoi ponad "tym" . Czy to aby nie efekt "zdominowania" psow przez czlowieka? Skad w takim razie bierze sie taki szacunek do czlowieka skoro teoria dominacji nie obejmuje takiego stosunku?
Czlowiek nie jest w stanie metoda pozytywna wychowac 10 psow i kazdego pokolei wychowywac "by czasem zebow nie pokazal"....dlaczego dzieje sie tak ze psy wiedza kto jest "guru" tego zaprzegu , bez podchodzenia do psa stricte indywidualnie. Jezeli nie metoda pozytywna i nie teoria dominacji to co?
Wydaje mi sie ze wsrod psow typowo stadnych i trzmanych w stadzie owa teoria dominacji istnieje, tak jak istnieje hierarchia na tle czlowiek-psy

PostNapisane: 29 lip 2008, o 16:42
przez gosia_sara
pauli co do książki to przeczytaj ją i oceń... ja uważam, że jest godna polecenia

PostNapisane: 29 lip 2008, o 19:43
przez Rashi
czytalam, nawet mam ja w domu :]
ciekawa,ale z paroma rzeczmi sie nie zgadzam ( jak to jest zwykle ze mna :]) ale jest pare rzeczy fajnych
nie zgadzam sie np z sytuacja jezeli chodzi o warczenie przy jedzeniu, dla mnie to normalne by stanowczo pokazac psu kto go karmi i komu sie szacunek nalezy, a w ksiazce polecaja rzucac smaczki i coraz blizej miski podchodzic.....moze u labka bym tak zrobila, ale nie u haszczaka....

PostNapisane: 30 lip 2008, o 09:36
przez Veroonica
Muszę wam powiedzieć że pies już się uspokoił, tzn po powrocie ze spaceru nie warczy i nie szczeka. :)Obrazek
Nie wiem jak to osiągnęłam, ale cieszę się że jest lepiej.
Pozdrawiam Obrazek