Czy ktoś ma pomysł jak opanować u psa nadaktywne witanie gości. Pierdolec jest zawsze jak ktoś wchodzi - wtedy skacze, wariuje, no po prostu żywe srebro. Uspokaja się wstępnie po ok.2-3 minutach,a wycisza po jakiś 10-15.
Nie skutkują komendy: jest głucha
Nie skutkuje przytrzymanie: puszczona rwie jak torpeda na gościa i jest jeszcze gorzej bo musi nadrobić
Nie skutkują ŻADNE smakołyki aby odwrócić uwagę
Nie skutkuje pryskanie zimną wodą pod ogon: raz się opanowała, drugi zdziwiła, od trzeciego nie zwraca uwagi.
Wygląda to jak wyrzut adrenaliny tłumiący wszelkie inne impulsy, pies jest ślepy na wszystko.
Problem jest taki, że psina waży sobie ponad 30 kg i w amoku powitalnym jest w stanie przewrócić dorosłego (rozdarte reklamówki, rajtuzy to standard).