dziwne zachowanie setera

Problemy wychowawcze i jak sobie z nimi radzić, szczenię w domu...

Moderator: Moderatorzy

dziwne zachowanie setera

Postprzez venus 14 paź 2008, o 09:43

Witam,
Mam dwuipółrocznego setera irlandzkiego, chodził na szkolenie I stopnia, wykonuje komendy poprawnie. Bardzo boi się swojego pana (mojego męża), ale nigdy na nas nie warczał (tylko przy swoim jedzeniu). Od pewnego czasu jak leży na swoim posłaniu i podejdzie się do niego pogłaskać na stojąco, to jest wszystko OK, dopiero jak przy nim kucniemy i chcemy go pogłaskać, on natychmiast zaczyna warczeć, sztywnieje i zaczyna się trząść :shock: Dopiero jak zawoła się go żeby zszedł z posłania jest normalny i mozna się nim bawić. Dodam, że mnie nigdy się nie bał, a warczy zarówno na mnie jak i na męża. Przestaje tylko wtedy jak przez dłuższy czas kucając przy nim głaszcze się go i nic nie mówi. O co chodzi? Jak się zachować, żeby przestał?
venus
 

Sklep Psiaki.pl

Szukasz czegoś dla swojego pupila?

Zapraszamy do naszego Sklepu Psiaki.pl
Znajdziesz tam atrakcyjne produkty dla zwierząt. Wszystko, czego potrzebujesz, dla psa, kota i innych zwierzaków.
Sklep dla zwierząt
 

Postprzez mArGoSiA 14 paź 2008, o 09:56

Czy w stosunku do psa była kiedyś stosowana przemoc?
RASOWY=RODOWODOWY
http://www.stoppseudohodowcom.org/
http://arka.strefa.pl/rasa.html

Przeczytaj! To nic nie kosztuje.
mArGoSiA
Nadkagańcowy
Nadkagańcowy
 
Posty: 1461
Dołączył(a): 16 lis 2007, o 16:06

Postprzez Gość 14 paź 2008, o 10:22

niestety mój mąż nieraz go zbił, często też daje mu szturchańce jak Ares nie usłucha go od razu, z kolei ja staram się mu to wynagrodzić i często psa głaszczę, mówię do niego miło, mąż już teraz ogranicza się mocno w tych swoich wybuchach, ale narazie brak efektu. Jestem przekonana, że Ares zachowuje się tak przez zachowanie mojego męża, ale nic sie nie zmiania nawet jak mąż przestał psa szturchać. Nie rozumiem tylko dlaczego wcześniej nie warczał a zaczął dopiero jakieś dwa miesiące temu :?: :?: :?:
Gość
 

Postprzez mArGoSiA 14 paź 2008, o 10:32

Przede wszystkim wytłumacz mężowi,że nie wolno mu psa bić bo kiedyś dojdzie do tragedii i to będzie jego wina. A,że pies nie wykonuje poleceń za mało? tzn.że ma za małą motywację do pracy więc to przede wszystkim od Was zależy. Psia cierpliwość też się kiedyś kończy. Ja bym zrobiła tak. Po pierwsze mąż nie ma prawa podnieść ręki na psa,a osobą odpowiedzialną za wychowanie psa przez jakiś czas powinnaś być Ty.
RASOWY=RODOWODOWY
http://www.stoppseudohodowcom.org/
http://arka.strefa.pl/rasa.html

Przeczytaj! To nic nie kosztuje.
mArGoSiA
Nadkagańcowy
Nadkagańcowy
 
Posty: 1461
Dołączył(a): 16 lis 2007, o 16:06

Postprzez Gość 14 paź 2008, o 13:48

dzięki za odp. Mąż ma tłumaczone, robi to coraz rzadziej, ale czasem nie umie się powstrzymać, a potem żałuje (choleryk :roll: ), Ares wykonuje polecenia, tylko boi się pana i czasem nie wie czy jak zrobi poprawnie to będzie dobrze czy znowu dostanie szturchańca i strach go paraliżuje, dopiero jak wyczuje w głosie męża dobry ton, wtedy wykonuje wszystko bez zająknięcia. Mąż już ma powiedziane, że nie wolno mu psa nawet dotknąć w taki sposób, a ponieważ za kilka miesięcy urodzimy nasze pierwsze dziecko, nie chciałabym aby Ares był choć w najmniejszym stopniu agresywny. A czy radziłabyś się do Aresa nie zbliżać jak jest na posłaniu, czy właśnie podchodzić, głaskać, czule mówić?
Gość
 

Postprzez mArGoSiA 14 paź 2008, o 13:57

Podchodzić ale spokojnie,ostrożnie,czule mówić. Pies się musi na nowo przekonać do Twojego męża. Takie zachowanie wynika ze strachu.
RASOWY=RODOWODOWY
http://www.stoppseudohodowcom.org/
http://arka.strefa.pl/rasa.html

Przeczytaj! To nic nie kosztuje.
mArGoSiA
Nadkagańcowy
Nadkagańcowy
 
Posty: 1461
Dołączył(a): 16 lis 2007, o 16:06

Postprzez mwijatak 14 paź 2008, o 17:46

Do psa na posłaniu nie podchodzić dopóki nie unormuje się Wasza "sytuacja". Ares warczy, ponieważ posłanie jest jego azylem i tam ma prawo czuć się bezpiecznie a kiedy podchodzisz do niego on czuje się zagrożony mimo, że nie Ty go bijesz. Jeśli coś chcecie od psa to zawołajcie go z posłania do siebie.


I jeśli nadal Twój mąż będzie używał przemocy w stosunku do psa to lepiej poszukaj mu domu... seter jest zbyt słabym psem psychicznie i mimo całej miłości jaką ma do Was może to się źle skończyć :(

EDIT:

I niestety nie sądzę, że pies odbudował całkowicie zaufanie do Twojego męża :roll: Każdy szybszy ruch bądź podniesiony głos może wywołać podobną do obecnej reakcję.
Pozdrawiam
Marta

Kaja / Lalka [*]
15.04.2005 - 19.08.2016
Demon [*]
07.05.1997 - 13.08.2009
Na zawsze w moim sercu...


...outsiderka... :roll:

Jeżeli jesteśmy tym co jemy, to ja jestem łatwa, szybka i tania...
Avatar użytkownika
mwijatak
Moderator
Moderator
 
Posty: 3158
Dołączył(a): 1 cze 2005, o 11:01
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Gość 15 paź 2008, o 07:13

Dzięki za rady, nie wyobrażam sobie żeby Arusia nie było z nami, wolę popracować nad mężem, niż oddawać komuś Aresa. Jeszcze raz dzięki, mam nadzieję, że sytuacja się poprawi.
Gość
 

Postprzez Gość 15 paź 2008, o 13:14

Nie staraj się psu wynagradzać- bo on tego nie rozumie, ale stwórz z psem więź, chwal za dobre zachowanie, nie chwal gdy zrobił cos nie tak- ale teź nie karć nie ignoruj- wróć się krok wstecz. praca, praca, praca.
a prawdę mówiąc typ "cholryczny" nie tłumaczy agresji, jeśli mąz widzi ze ma kłopot zwróciłabym sie do dobrego terapety - dla dobra całego stadka (także małego dziecka) :)
Gość
 

Postprzez Spanielu$Koczka 15 paź 2008, o 16:09

wzburzyłam się trochę.. może spróbuj pacnąć męża za każdym razem kiedy podnosi rękę na psa. Przemoc wobec psa jest NIEDOPUSZCZALNA.

Nie ma się co dziwić, że pies się boi... Próbuje się bronić agresją. I nie ma co mówić "popracuje nad męzem", on ma przestać w tej chwili, a nie stopniowo! Psychika psa przez takie traktowanie może być już "nie do naprawienia".

Tu Gość napisał, żeby mąż wybrał się do terapeuty. Ja myślę, że to nie jest takie głupie. Nie może zapanować nad złością, więc uderza. Myślę, że przemoc wobec Ciebie albo dzieci jest również możliwa, nawet jeśli nie teraz to za kilka lat. Chyba naprawdę musicie szczerze porozmawiać...
"Jesteś odpowiedzialny za to co oswoiłeś"

MaRta i ...
Obrazek
Avatar użytkownika
Spanielu$Koczka
Nadkagańcowy
Nadkagańcowy
 
Posty: 1088
Dołączył(a): 5 mar 2008, o 19:37
Lokalizacja: Piła

Postprzez Gość 16 paź 2008, o 08:56

Rozmawiałam z nim wielokrotnie, on nie widzi problemu, pies ma być mu bezwarunkowo posłuszny i koniec. O żadnej terapii też nie ma mowy - w życiu by się na to nie zgodził.
Jeśli chodzi o więź z Aresem, to jest ona, tylko boli mnie że Ares warczy na mnie mimo, że ja mu krzywdy nigdy nie zrobiłam. I właśnie tego się obawiałam, że Ares nie rozumie, że chcę mu wynagrodzić krzywdy.
A jeśli chodzi o męża to on kocha Aresa, martwi się o niego, dzięki niemu Ares wciąż żyje. Niestety mąż nie znosi braku posłuszeństwa ze strony Aresa i tu leży problem. Rozmowy działają tylko przez chwilę. Nie wiem co zrobić.
O przemocy w stosunku do mnie nie ma mowy. Myślę, że nie ma potrzeby brnąć aż tak daleko.
Gość
 

Postprzez zeberka161 16 paź 2008, o 11:57

dla mnie najlepszym wyjsciem byloby znalezienie nowego i odpowiedzialnego domku dla psa. :( coz smutne wiem ale to jest dla dobra psa..

ja na moje dwa diably glosu nie umiem podniesc a co dopiero je uderzyc :roll: :roll: :evil:
a uwierzcie ze czasem potrafia mnie z rownowagi wyprowadzic ale wtedy biore gleboki wdech mimo ze oboje doskonale znaja komedy posluszenstwa to nie za kazdym razem sie posluchaja i co i za to bym miala je bic ?? ehhhh

szkoda mi jest tylko tego psa. a jak stanie sie jakas tragedia to co ? pies zostanie uspiony ? albo trafi na ulice albo do schronu ?
naprawde zastanowcie sie czy jestescie odpowiedmi wlascicielami dla tej zywej istoty.??
Obrazek
Avatar użytkownika
zeberka161
Nadkagańcowy
Nadkagańcowy
 
Posty: 1082
Dołączył(a): 7 sie 2008, o 16:16
Lokalizacja: Rybnik
Imię psa: Dzina, Caren, Tayson [*]
Rasa psa: Mieszaniec, Cocker Spaniel, Mieszaniec [*]

Postprzez Gość 16 paź 2008, o 14:58

Pies nie ma poczucia bezpieczeństwa, czuje się zagrożony, dlatego warczy i bardzo dobrze, ze warczy bo przynajmniej ostrzega,ze czuje się zagrożony.
Poczytaj o psiej psychice np Mrzewińską, Sjosten czy Cohena i o szkoleniu bo to ono buduje wieź z psem (bardzo fajne i dla każdego jest obedience).
Możesz też poszukać mu fajnego domu.
(nie wyobrażam sobie sytuacji w której jakikolwiek z moich psów na mnie warczy, tutaj z więzią ewidentnie jest coś nie tak)

Proszę tylko za kolejne słowa się nie obraź , bo piszę je tylko po to by Cię wyczulić, a nie robić z Twojego partnera potwora, każdy z nas ma pewne trudności, ale nikt z nas nie jest czarny lub biały.
Jeśli chodzi o męża, i abstrahując od samego psa, to weź pod uwagę, że Wasze dziecko w przypadku obserwowania objawiającej się agresją nie akceptacji męża niezależności słabszej od niego istoty też może mieć zaburzenia poczucia bezpieczeństwa (może nie jakoś skrajnie, ale takie rzeczy mogą się odbić w wieku szkolnym, pewnymi trudnościami). Poza tym z tego co piszesz mąż może on mieć problemy z kontrolą. Niestety sposoby radzenia sobie z emocjami uczymy się najczęściej od rodziców.

Jeśli mąż chce żeby pies go słuchała ( z szacunku i chęci współpracy, a nie ze strachu) to może kurs lub kilka lekcji u dobrego trenera?
http://www.obedience.pl/page/0/8/0/
Gość
 

Postprzez Venus 17 paź 2008, o 07:59

Dzięki Wam wszystkim za rady. Mam tylko pytanie do zeberki: czy naprawdę oddałabyś swojego ukochanego psiaka, z którym się bawisz, który z Tobą jest przez cały dzień, wita Cię szaleńczo machając kitą ledwo wyjdziesz z sypialni, który towarzyszy Ci wszędzie ledwo podniesiesz się z fotela, kładzie Ci się przy nogach jak tylko staniesz na dłużej, a na spacerze gdt zawołasz leci machając ogonem?
Obawiam się, że oddanie komuś innemu to ostateczność, a panowania nad nerwami i tak trzeba się nauczyć.

Gościu dzięki za linka. Czy jest jakaś książka z której można się dowiedzieć o obdience? I faktycznie nieradzenie sobie z nerwami mąż przejął z domu :roll: Ja nie mam zamiaru przekazywać tego naszym dzieciom i będę to tępić, chcę je także nauczyć szacunku do zwierząt i obchodzenia się z nimi. Dlatego Aresa tak łatwo nie oddam, serce by mi pękło... Dodam, że tu nie chodzi tylko o mnie, Aruś się mnie nie boi i to widać.
Venus
 

Postprzez Gość 17 paź 2008, o 13:35

Na początek polecam Posłuszeństwo na co dzień Inki Sjosten praca nad kontaktem( najważniejsza, pewnie najtrudniejsza i najbardziej podstawowa) oraz podstawowymi komendami http://www.nokaut.pl/ksiazki/posluszens ... 96537.html
jak nie będziecie za bardzo przyspieszać a dacie sobie na to kilka m-cy, bez nerwów, bez presji pracując z psem jego tempem i z przyjemnością, to potem nauka czegokolwiek będzie szła jak błyskawica :)

dopiero potem polecam książkę "obediece" tej samej autorki.
Gość
 

Następna strona

Powrót do Wychowanie

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 26 gości

paw prints