Witam,
Mam dwuipółrocznego setera irlandzkiego, chodził na szkolenie I stopnia, wykonuje komendy poprawnie. Bardzo boi się swojego pana (mojego męża), ale nigdy na nas nie warczał (tylko przy swoim jedzeniu). Od pewnego czasu jak leży na swoim posłaniu i podejdzie się do niego pogłaskać na stojąco, to jest wszystko OK, dopiero jak przy nim kucniemy i chcemy go pogłaskać, on natychmiast zaczyna warczeć, sztywnieje i zaczyna się trząść Dopiero jak zawoła się go żeby zszedł z posłania jest normalny i mozna się nim bawić. Dodam, że mnie nigdy się nie bał, a warczy zarówno na mnie jak i na męża. Przestaje tylko wtedy jak przez dłuższy czas kucając przy nim głaszcze się go i nic nie mówi. O co chodzi? Jak się zachować, żeby przestał?