Mam pewien problem z moim 4-miesięcznym yorkiem.
Otóż nie może on zostać sam.
Przykład?
Gdy mały śpi,a ja schodzę cichutko z łóżka,a on zobaczy (co robi natychmiast) rzuca wszystko i biegnie do mnie.
Jeść sam nie je. Muszę nad nim stać i podawać mu jedzenie.Albo trzymać miskę.
Gdy odrabiam lekcję,jednym słowem-jestem zajęta,Fido żałośnie piszczy,domagając się wzięcia na ręce.
To robi się coraz bardziej uciążliwe. Nie może zostać sam w pomieszczeniu,bo natychmiast biegnie za kimś.
Niedługo zostanie sam w domu.Martwię się co mam z nim zrobić,żeby w końcu ,,usamodzielnił" się.
Macie może jakieś rady? Pomóżcie osobie w potrzebie...