emo8425 napisał(a):Są także psy złośliwe, agresywne, zazdrosne
A co to, to nie. Są psy, które są tak postrzegane. Tak samo jak bogowie olimpijscy byli złosliwi, agresywni i zazdrośni
[/quote]
Bogowie olimpijscy?? Rozumiem, że to był żart. Ale nie za bardzo trafiony, niestety.
A ja się będę upierać, że zdarzają się psy np. zazdrosne. A że są także agresywne rasy to już chyba nikt nie zaprzeczy. Takie zachowania mają wpisane w genach i trzeba ogromnej pracy i szczęścia aby ta agresja nigdy się nie ujawniła. Ja tam wolę nie liczyć na szczęście i nigdy bym się nie zgodziła na takiego psa w domu.
I nie cukrujcie tak tych psów, bo czasami mam wrażenie, że jest to naganianie na sprzedaż coraz większej ilości szczeniaków z hodowli. I BIZNES SIĘ KRĘCI!!!! Co ja mówię biznes, cała MACHINA hodowców, producentów karm, zabawek gadżetów kosmetyków dla psów, interes w tym oczywiście weterynarze i producenci leków, szczepionek. A wy forumowicze jesteście małym kółeczkiem w tej machinie i nieświadomie napędzacie tą machinę takim właśnie łzawym cukrowaniem - pies i bogowie olimpijscy w jednym zdaniu
Sprytnym marketingiem ta branża wykreowała modę na posiadanie pieska. A poza tym cała rzesza ślepo zakochanych właścicieli psiaków wypisuje na przeróżnych forach ckliwe teksty, jak to wspaniale spać sobie ze słodkim pieskiem, roi się od zdjęć cudownych szczeniaczków, słodkich pyszczków. Teksty: "kocham moją pysię nad życie" są na porządku dziennym, albo: "dziecko i szczeniak to istota ludzka" - to chyba najgłupszy tekst jaki spotkam i masa tym podobnych bredni.
I to też przez was między innymi schroniska pękają w szwach. TAK, TAK, nie pomyliłam się, Przez was drodzy forumowicze.
Wyobraźmy sobie pańcię, która naczytała się samych słodkości o pieskach: pies najlepszym przyjacielem, jak cudnie chrapie w nocy, śpi pod kołderką, zrobił śmiesznego psikusa itp, itd. Pańcia czym prędzej pognała do hodowli i sprawiła sobie malutkiego yorka. Okazuje się po tygodniu, że szczeniak wymaga więcej czasu niż niemowlak, budzi się kilka razy w nocy, skomle.W każdym kącie domu zostawia siuśki i śmierdzące kupy, zdarza się że budzi się w nocy i wymiotuje na drogi dywan pańci, obgryzł już wszystkie nogi od stołu. O zgrozo! obgryzł też szpilki pańci z krokodylowej skóry i zrobił kupę do buta aktualnego narzeczonego pańci. Na dokładkę ma jakąś wysypkę na łapach i trzeba z nim do weta, to kosztuje. Po drodze ze spaceru wlazł w jakąś śmierdzącą kupę, zasmrodził cały dom, więc pańcia na balkon z psiurem. Na balkonie, podczas gdy pańcia sprząta resztki smrodu, pies dał popisowy koncert szczekania i skowytu, tak że pobudził sąsiadów, a przy okazji zrobił kupę i rozmazał na wypranej pościeli suszącej się na balkonie. Po dwóch miesiącach pańcia stwierdza, że tak dłużej nie wytrzyma więc zakłada ostatnie niepogryzione szpilki i chodu do schroniska, albo do lasu ze sznureczkiem, albo do rzeki z woreczkiem.
Co straszne?? Ano straszne. A może jakby taka pańcia trafiła wcześniej na post Oli, która założyła ten wątek, to by nie było tej sytuacji. Może pańcia by kupiła kolejną kieckę zamiast pieska??? Ona była po prostu nieświadoma obowiązków i uciążliwości, bo była niedoinformowana. Dlatego ja będę pisać, że pies to także KUPA śmierdzącej roboty, często niewdzięcznej, bo są psy które nawet pogłaskać się nie dają. Pies to także krew na dywanie jak suka ma cieczkę, gówienko pod kaloryferem, obsikane łóżko właścicieli, sierść w każdym zakątku domu, smród z psiego pyska, uciążliwe szczekanie, rozsmarowane żarcie po podłodze, czy pada śnieg, czy grad to i tak z psem musisz wyjść itd, itd, itd...................Mogę tak jeszcze długo, ale nie mam czasu, bo trzeba z psem na spacer.........