Zdawalo mi sie ze wszystko robimy jak nalezy ale wyglada na to ze gdzies popelnilismy blad i wolalabym wyprostowac go natychmiast. Roxi (8 mies) z dnia na dzien (dzis dziewiaty dzien) czuje sie chyba u nas coraz pewniej i zaczyna sobie pozwalac na coraz wiecej, w zwiazku z czym problemy zaczynaja sie nawarstwiac. Najpilniejszym jest hierarchia. Dla Roxi osobnikiem alfa jest maz, nie wiem czemu on ja spedzam z nia zdecydowanie wiecej czasu (jakies 8 godzin dziennie wiecej), czesciej na spacery wychodze, karmie, bawie sie i ucze, ale jak tylko on jest w okolicy to ona zawsze bedzie krecila sie wokolo niego, przy jego nogach bedzie lezec, jak go nie ma slucha sie mnie. Potem ustawila siebie w kolejce a dopiero wtedy dzieci (9 i 12 lat). Dzis rano jak i ja i maz bylismy w pracy pies wskoczyl na sofe gdzie dzieciaki ogladaly tv i nie pozwolil sie zrzucic (ma zabronione wchodzic na sofe i juz przestala probowac kiedy ja i maz jestesmy w domu) mlodym sie w koncu udalo ja wywalic z sofy ale obaj maja pogryzione rece, na tyle mocno ze z niektorych miejsc leciala im krew, nie slucha sie tez ich wcale. Przez wieksza czesc dnia jestem w domu, staram sie zebysmy wszyscy zachowywali zasady ktore wyczytalismy czy tu na forum czy w ksiazce "okiem psa". Roxi jesc dostaje po nas, z domu wychodzi ostatnia, jak w przejsciu lezy to zawsze ja spychamy na bok nie omijamy, dzieci udaja ze jedza z jej michy, rozkladaja sie na jej materacyku i nie ma problemu jesli ja lub maz jestesmy w domu, problem pojawia sie jak nas nie ma. Do tego dochodzi problem z gryzieniem, ktory tez sie robi coraz bardziej wkurzajacy i bolesny ale to chyba temat na osobny watek zeby nie mieszac. Czy jest cos co mozemy zrobic jeszcze zeby zaradzic sytuacji??? Nie chce sie poddac i jej oddac ale nie moge pozwolic zeby nas gryzla a szczegolnie dzieci, boje sie ze ona staje sie niebezpieczna.
Pozdrawiam
Lia