Zak - pies znajda...kłopoty ze wszystkim. Help...

Problemy wychowawcze i jak sobie z nimi radzić, szczenię w domu...

Moderator: Moderatorzy

Zak - pies znajda...kłopoty ze wszystkim. Help...

Postprzez SylwiaMM 30 lip 2009, o 08:42

... no może nie do końca ze wszystkim, ale jest ich trochę.

Historię Zaka opisałam w innym miejscu na forum, więc tu tylko w skrócie.
Na początku wakacji sąsiedzi rano znaleźli psa przywiązanego kablem do płotu - to jest osiedle letniskowe (ale większość mieszka tam non stop przez kilka mies, my też dojeżdżamy do pracy) nad jeziorem, na wsi przy lesie - nas wtedy nie było, nie było też kilku najbliższych sąsiadów, ktoś specjalnie przywiązał go w tym miejscu wiedząc, że do rana nikt prawdopodownie psa nie usłyszy. Psina okazała się bardzo, wręcz niewiarygodnie łągodna!!! Wszyscy dookoła go dokarmiają, głaszczą, nie szczędzą pieszczot....i każdy mówi "biedny pies, co z nim będzie jak przyjdzie zima?". Ktoś gdzieś ma znajomą w schronisku...ale to nie wyjście - nie oddamy go do celi śmierci.
Tylko u nas dostał posłanie, został wykąpany (oj.... nie podobało mu się!), wyciągnęliśmy mu 16 kleszczy, używamy płynu p/kleszczom, szczotkujemy, przemywamy rumiankiem i nadmanganianem potasu rany po stoczonych walkach z wiejskimi kundelkami.... nie protestuje, całkowicie się poddaje.
Pies na pewno mieszkał w domu, bez wahania pcha się na fotele i kanapy. Wydawałoby się, że skoro tak o niego dbamy, to powinien chcieć u nas być non stop, a tak nie jest.
Problem pierwszy - pies ucieka, to znaczy przeciska się pod bramą i znika, na godzinę, dwie...pięć. Nie reaguje na wołanie. Potem wraca. Potem znowu wybiera wolność...
Noc...problem drugi, związany z pierwszym - nie ma mowy, żeby pies przespał całą noc w domu! Zasypia...ok 02.00 zaczyna się skamlenie pod drzwiami - wypuszczamy do ogrodu, przeciska się pod bramą - znika, godz 03.00 - wraca i zaczyna się szczekanie i wycie na tarasie - psa wpuszczamy, zasypia...ok 04.30 znowu skamlenie...pies chce wyjść. I tak co noc....w pracy zieeeeeewam...... Pozwoliliśmy mu nawet spać w nogach łóżka - bez skutku, pies chce wyjść i kropka.
Wczoraj kupilismy mu smycz....spodobało się! Umie chodzić na smyczy, na jej widok i słowo "spacer" sam włożył głowę w obrożę!!! Wieczorem przyniósł smycz w pysku i położył przed nami - chce na spacer i umie to powiedzieć!!! Super ...radość przedwczesna, w nocy znowu było to samo... :ojej:
Wiem - tęskni i szuka tego kto go kablem przywiązał :(
Problem drugi - szczekanie i wycie. Powoli zaczniemy go przyzwyczajać do mieszkania w kamienicy w mieście - bo dom to tylko sezonowo jak pisałam - pracujemy, syn lat 11 w szkole (teraz na wakacjach oczywiście) - nie wiemy jak się zachowa w domu sam...czy sąsiedzi nie przeprowadzą na nas linczu za to wycie i szczekanie...Teraz w dzień pies zostaje w ogrodzie jak jedziemy do pracy, co w praktyce oznacza, że.... lata po wsi i polach, bo umie wychodzić...a co będzie w mieszkaniu?

W sobotę jedziemy z nim do weterynarza - odrobaczenie, szczepienia, ocena wieku, stanu zdrowia itp. Na nasze niewprawne oko Zak (tak go nazwał nasz syn, skrót od Zakynthos :)) ma ok 3-4 lat, jest wysoki na ok 40cm, czarny kundelek z białym brzuszkiem, krótka sierść, w kształcie pyska majaczy niewyraźnie amstaff...coś tam było na rzeczy, kiedyś ....smutne oczy. Nie ma pcheł. Rozumie - "spacer" i "siad". Nie ma ochoty na jakąkolwiek zabawę, był bity - boi się kijków, patyków...

Pomóżcie, jak go odzwyczaić ucieczek i wałęsania się po lesie? Przybić do bramy deskę, żeby nie mógł wyjść? Będzie wyć i szczekać... Co zrobic z tymi nocami????!!! Jak nauczyć go sypiania do rana??? Jak nauczyć go pozostawiania w mieszkaniu na kilka godzin?

Jest kochany... naprawdę.
Bardzo liczę na Waszą pomoc - dziękuję.
SylwiaMM
Podsmyczy
Podsmyczy
 
Posty: 19
Dołączył(a): 14 lip 2009, o 08:45
Imię psa: Zak...od Zakynthos :)
Rasa psa: wszystkie rasy świata w jednym psie

Sklep Psiaki.pl

Szukasz czegoś dla swojego pupila?

Zapraszamy do naszego Sklepu Psiaki.pl
Znajdziesz tam atrakcyjne produkty dla zwierząt. Wszystko, czego potrzebujesz, dla psa, kota i innych zwierzaków.
Sklep dla zwierząt
 

Re: Zak - pies znajda...kłopoty ze wszystkim. Help...

Postprzez ValdeQ 30 lip 2009, o 09:39

"Choroba" waszego psa nazywa się Włóczegostwo i jest trudno wyieczalna.

Ogrodzenie powinno być szczelne i uniemożliwiać psu wyjście nawet gdyby tej tendencji nie miał. Przecież może wyjść i pokąsać człowieka lub zwierzę, może go ktoś zastrzelić, może mieć wypadek, może go ktoś zabrać albo oddać do schroniska.

W nocy musicie być bardziej konsekwentni od niego. Skoro ma mieszkać w mieście to nie ma mowy o wychodzeniu o dowolnej porze. Jest dorosły, może wytrzymać całą noc. Jak w nocy domaga się wyjścia to go trzeba uciszać i spać dalej. Musi się nauczyć, że jak śpicie, to niczego się od Was nie doczeka. Wyobrażaj sobie, że już mieszkacie w mieście, co byś wtedy w nocy zrobiła? Nie wypuścisz go przecież na ulicę.
Chcesz żeby inni wiedzieli o Twoich urodzinach? Wpisz swoją datę urodzenia w profilu.
Twoje konto -> zakładka Profil -> Urodziny (na dole)
Avatar użytkownika
ValdeQ
Administrator
Administrator
 
Posty: 4592
Dołączył(a): 23 lut 2005, o 14:05
Lokalizacja: Józefów

Re: Zak - pies znajda...kłopoty ze wszystkim. Help...

Postprzez Chita 30 lip 2009, o 09:43

temat KŁOPOTY ZE WSZYSTKIM nie pasuje bo moglo byc gorzej... naprawde :)

jesli psiak ucieka to tylko jesli jest jakis powod. najczesciej sa to:
1 suka w okresie cieczki(ale zwykle pies znika na wiecej niz pare godzin wiec odpada)
2 brak ruchu
3 brak ciekawych zajec dla psychiki-nuda...

1odpada wiec trzeba psu zapewnic codziennie pelen przygod spacer i jakies 'szkolenie'. na poczatek mozecie go nauczyc podawania lapy bo to jest najprostsze co mi przyszlo do glowy :wink: . na tym spacerze ma byc tyle ruchu i tyle emocji zeby pies byl 'zaspokojony' czyli spal 3-4 godziny po powrocie do domu.

jak pies skamle w nocy (chce wyjsc) to upnijcie go na smycz i... przejdzcie sie do bramy a potem WRÓĆ :!: do domu :D . ogrodzenie terenu trzeba uszczelnic...

przychodzenia na zawolanie trzeba psa nauczyc... przekupy w reke i cwicz. najpierw w domu potem na spacerach...
1 kucasz
2 wolasz
3 nagradzasz

jak pies zwiewa na twoich oczach to albo go ignoruj albo udawaj smutna(nie denerwuj sie, nie krzycz!!!). jak pies wraca to jest szal radosci i super nagroda. moze to byc np kawalek podwedzanej skory

PS: jak mozesz wpuszczac psa (ktory nawet nie byl u weta i szweda sie po okolicy) do lozka :ojej:
<a href="http://www.stoppseudohodowcom.org"><img src="http://www.stoppseudohodowcom.org/zdjecia/banner.gif" border="0"></a>
Avatar użytkownika
Chita
Nadkagańcowy
Nadkagańcowy
 
Posty: 748
Dołączył(a): 24 lis 2008, o 19:29

Re: Zak - pies znajda...kłopoty ze wszystkim. Help...

Postprzez SylwiaMM 30 lip 2009, o 10:20

Pies (taki pies!) w łóżku...wiem, wiem... nie bijcie - my tylko szukamy sposobu i poruszamy się po omacku. To co dla innych jest oczywiste, dla nas nadal pewnie pozostaje tajemnicą...jak się spojrzy tymi brązowymi oczami, to rozsądek gdzieś zanika...walczymy ze sobą :)

Moi drodzy - dwie odpowiedzi i dwie skrajnie różne porady dot nocnego skamlenia...i co wybrać, co robić? :(
Pomysł z uciszaniem wydaje mi się lepszy....ale jak to w praktyce zadziała, tego nie wiem - skamlący pies na
parterze, my na piętrze...mamy do niego zejść czy wołać z góry "halo, cisza!"?

Co do włóczęgostwa - to nie wiem czy zwróciłas uwagę :mrgreen: ale to jest znajda i może jest pkt 4 - "szukam pana"?
Poćwiczę smutne miny, może zadziała gdy będzie chciał się wymknąć.
Dziś będziemy coś kombinować z bramą, pod którą się przeciska (całe ogrodzenie jest szczelne!) - w życiu byśmy nie pomyśleli, że tam gdzie jest przerwa 10-12 cm może się zmieścić pies. Zresztą w ogóle nie bralismy tego pod uwagę - najpierw był dom i nie było żadnego psa w planach. Pies sam się znalazł....

Co do spacerów - żadne zabawy w grę nie wchodzą, mamy tylko nadzieję, że to się zmieni....on panicznie boi się patyków, piłeczek i wszystkiego co do zabawy może mu służyć, ogonek podkulony i pies zwija sie w kłębek...ech...
Podaj łapę ćwiczymy od wczoraj, póki co bez skutków :mrgreen:


Zgoda - kłopoty nie sa ze wszystkim, ale napisałam to już w pierwszej linijce :mrgreen:
SylwiaMM
Podsmyczy
Podsmyczy
 
Posty: 19
Dołączył(a): 14 lip 2009, o 08:45
Imię psa: Zak...od Zakynthos :)
Rasa psa: wszystkie rasy świata w jednym psie

Re: Zak - pies znajda...kłopoty ze wszystkim. Help...

Postprzez Chita 30 lip 2009, o 11:05

byc moze pies skamle w nocy bo np chce sie zalatwic. moze wie ze nie wytrzyma. dlatego napisalam zeby z nim wyjsc...
<a href="http://www.stoppseudohodowcom.org"><img src="http://www.stoppseudohodowcom.org/zdjecia/banner.gif" border="0"></a>
Avatar użytkownika
Chita
Nadkagańcowy
Nadkagańcowy
 
Posty: 748
Dołączył(a): 24 lis 2008, o 19:29

Re: Zak - pies znajda...kłopoty ze wszystkim. Help...

Postprzez SylwiaMM 30 lip 2009, o 11:24

Chita napisał(a):byc moze pies skamle w nocy bo np chce sie zalatwic. moze wie ze nie wytrzyma. dlatego napisalam zeby z nim wyjsc...



Chyba odpada, przed spaniem wychodzimy na spacer (od wczoraj na smyczy), pies swoje potrzeby fizjologiczne załatwia, nie ma kłopotu :mrgreen: W weekend potrafi przespać bez ruchu 5-6 godzin w ciągu dnia, gdzie wszyscy kręcą sie po domu, robia grilla na tarasie itp, toleruje każdego, nikogo sie nie boi - śpi spokojnie nawet przy obcych....na siusiu i grubsze w tym czasie nie wychodzi wcale, więc wytrzymuje :)

Mamy wrażenie że on cały czas szuka....
SylwiaMM
Podsmyczy
Podsmyczy
 
Posty: 19
Dołączył(a): 14 lip 2009, o 08:45
Imię psa: Zak...od Zakynthos :)
Rasa psa: wszystkie rasy świata w jednym psie

Re: Zak - pies znajda...kłopoty ze wszystkim. Help...

Postprzez Chita 30 lip 2009, o 13:09

moze masz racje...

jesli psiak wytrzymuje to chyba wystarczy go ignorowac gdy chce wyjsc w srodku nocy. mozna spac :)
<a href="http://www.stoppseudohodowcom.org"><img src="http://www.stoppseudohodowcom.org/zdjecia/banner.gif" border="0"></a>
Avatar użytkownika
Chita
Nadkagańcowy
Nadkagańcowy
 
Posty: 748
Dołączył(a): 24 lis 2008, o 19:29

Re: Zak - pies znajda...kłopoty ze wszystkim. Help...

Postprzez SylwiaMM 30 lip 2009, o 13:13

Chita napisał(a):moze masz racje...

jesli psiak wytrzymuje to chyba wystarczy go ignorowac gdy chce wyjsc w srodku nocy. mozna spac :)



Czyli stoperki w uszy i spanko? :) Nie wiem jak spać przy skamlącym w nocy psie.... ale pewnie jeszcze ze 3 noce i nie będę miała problemu, taka padnięta będę :)
SylwiaMM
Podsmyczy
Podsmyczy
 
Posty: 19
Dołączył(a): 14 lip 2009, o 08:45
Imię psa: Zak...od Zakynthos :)
Rasa psa: wszystkie rasy świata w jednym psie

Re: Zak - pies znajda...kłopoty ze wszystkim. Help...

Postprzez Chita 30 lip 2009, o 13:45

piszesz ,ze boi sie pilek. proponuje rzucac od dolu(zeby nie robic tego zamachu) albo wogule zaczac od turlania w mieszkaniu na maly dystans! potem biegniemy za pilka aby pies skumal ze trzeba za nia pobiec i zlapac :D . jak zacznie brac ja w pysk to od razu nagroda :)

jak tam brama??
<a href="http://www.stoppseudohodowcom.org"><img src="http://www.stoppseudohodowcom.org/zdjecia/banner.gif" border="0"></a>
Avatar użytkownika
Chita
Nadkagańcowy
Nadkagańcowy
 
Posty: 748
Dołączył(a): 24 lis 2008, o 19:29

Re: Zak - pies znajda...kłopoty ze wszystkim. Help...

Postprzez SylwiaMM 30 lip 2009, o 13:57

Chita napisał(a):piszesz ,ze boi sie pilek. proponuje rzucac od dolu(zeby nie robic tego zamachu) albo wogule zaczac od turlania w mieszkaniu na maly dystans! potem biegniemy za pilka aby pies skumal ze trzeba za nia pobiec i zlapac :D . jak zacznie brac ja w pysk to od razu nagroda :)

jak tam brama??



on się boi...turlania piłeczki o śr 5-6cm...o rzucaniu nawet nie ma mowy :( Odskakuje z drugi kąt pokoju jak oparzony...choc wcale nie w jego stronę turlam :(

Bramą zajmiemy sie po południu, po pracy.
SylwiaMM
Podsmyczy
Podsmyczy
 
Posty: 19
Dołączył(a): 14 lip 2009, o 08:45
Imię psa: Zak...od Zakynthos :)
Rasa psa: wszystkie rasy świata w jednym psie

Re: Zak - pies znajda...kłopoty ze wszystkim. Help...

Postprzez Chita 30 lip 2009, o 14:55

no to pilka odpada. a moze zabawa moglaby polegac na rzucaniu i przeciaganiu takiegho szmacianego galgana? takie cos mozna dostac w zoologicznym.

nie sadze zeby pies sie tego bal :)
<a href="http://www.stoppseudohodowcom.org"><img src="http://www.stoppseudohodowcom.org/zdjecia/banner.gif" border="0"></a>
Avatar użytkownika
Chita
Nadkagańcowy
Nadkagańcowy
 
Posty: 748
Dołączył(a): 24 lis 2008, o 19:29

Re: Zak - pies znajda...kłopoty ze wszystkim. Help...

Postprzez zeberka161 30 lip 2009, o 19:31

poloz pilke na ziemi obok niej przysmak pies bedzie chcial dostac przysmak i wkoncu bedzie musial podejsc do pilki i tak stopniowo mysle ze powinien wtedy skojazyc ze pilka to nic zlego :)

w nocy poprostu ignorowac alb o nauczyc go komedy "na miejsce" wtedy jak zacznie skomlec wydajesz mu komede na miejsce i on musi sie uciszyc i isc polozyc i tyle.

a co do przychodzenie to w domu staraj sie go czesto przywolywac np komeda " do mnie" i jak przyjdzie to nagroda pozniej na ogrodku i tak aby wykonywal ta komede na kazde twoje zawolanie :)

i probujcie go zostawiac w domu chociaz na 10 min samego jak wy np wyjdziecie do ogrodka niech juz sie przyzwyczaja ze nie zawsze bedzie ktos z nim w domu.
Obrazek
Avatar użytkownika
zeberka161
Nadkagańcowy
Nadkagańcowy
 
Posty: 1082
Dołączył(a): 7 sie 2008, o 16:16
Lokalizacja: Rybnik
Imię psa: Dzina, Caren, Tayson [*]
Rasa psa: Mieszaniec, Cocker Spaniel, Mieszaniec [*]

Re: Zak - pies znajda...kłopoty ze wszystkim. Help...

Postprzez SylwiaMM 31 lip 2009, o 08:18

Komendę "chodź do mnie" rozumie, piłkę toleruje jako przedmiot dopóki leży, w domu w dzień potrafi sam zostać nawet na dłużej niż 5-10 min, jak coś robimy w ogródku to zostaje i wcale nie ma zamiaru wychodzić ....ale w ogóle chyba nie tu tkwi problem :(
Wracamy z pracy, a pies grzecznie na działce merda ogonem...
Po pracy mąż ochoczo zabrał się za uszczelnienie bram - wyszło super, potem był obiad, potem półtoragodzinny spacer na smyczy po lesie....wszystko ok. Ok 22.00 (30 min po spacerze!) jak co wieczór pies rozpoczął płacze i rozpacze, kręcił się po domu do północy, leżał pod drzwiami, drapał w nie, nie pomagały smakołyki, głaskanie, ignorowanie - nic nie pomagało, tak źle jeszcze nie było. Ok północy mąż wyszedł z nim na smyczy na ok 15 minut i poszliśmy spać. Pies zachowywał się nawet cicho. Wykończeni poprzednimi nieprzespanymi nocami padliśmy jak nieżywi.... o 4.00 obudziło nas szczekanie i wycie, juz nawet nie skamlanie. Pies biegał po piętrze, kręcił się bez opamiętania, przebiegał przez nasze łóżko, drapał firanki przy drzwiach balkonowych...jakiś kosmos. Pamiętając to co pisaliście - pies został stanowczo sprowadzony na parter (schody prowadzą do zaaranżowanej otwartej przestrzeni na piętrze, nie ma ścian i drzwi, nie da się nic zamknąć), byliśmy twardzi i zdecydowani psa nie wypuszczać na jego żądanie! No i na parterze naszym oczom ukazał się obraz jak po bitwie - poszarpane zasłony, pogryziona obroża, zepsuta roleta w oknie, zbita doniczka, pogryzione dekoracyjne bambusy, nasze ciuchy rozwleczone po całym salonie... myśmy chyba tak twardo spali te 4 godziny :ojej: :evil:
Przepychanka trwała do godz 05.00 - on szczeka i piszczy, my uciszamy i tak w kółko. O 5.00 maż stwierdził, że bierze psa na smycz i idzie biegać - godzinę biegali!!! Jeżeli myslicie, że po powrocie szczekanie i wycie ustało to jesteście w błędzie, nic z tych rzeczy...06.00 rano pies wydziera się na całe osiedle :evil: Wystarczył moment, ułamek sekundy i pies czmychnął przez uchylona furtkę, nie reagował na nic, na żadne wołania, komendy - na NIC. Pobiegł w stronę wsi, tak jak ma w zwyczaju co noc uciekać... wrócił po około godzinie, ale wcale nie do nas !!! Dwukrotnie minał nasz płot i bramę, nas stojących obok, nie reagował na wołanie, ba! Nawet nie zerknął w naszą stronę...
Po uszczelnieniu ogrodzenia, ograniczeniu nocnej wolności wyboru - pies się całkowicie zbuntował. On faktycznie ma duszę włóczykija....jest bezgranicznie niezależny, przychodzi wtedy gdy on chce, nie dlatego że my go wołamy, nie chce zostać w miejscu gdzie go pokochano, gdzie dostał łózko i jedzenie... Niby idzie na smyczy ale po 10 minutach wszystko porzuca i ucieka. zamknięty na ogrodzonej działce wyje wniebogłosy i szczeka, nas traktuje jak powietrze, jestesmy niewidzialni, nie daje się skusić nawet jedzeniem. NIC NUL ZERO.

Nie wyobrażam sobie posiadania psa o dwóch tak skrajnych osobowościach - za dnia potulna owieczka, wieczorem i nocą szaleństwo nie do opanowania, niszczyciel, wcale już nie taki łągodny:(:( Miniona noc, a wcześniej wieczór nas załamał.... nie wiem jakim cudem miałby wytrzymać w mieszkaniu gdy nas nie będzie, jeżeli dla niego działka to za mało, nie przyjmuje żadnych ograniczeń. NIC. Jak nie chce to nas nie poznaje.
Do bani to wszystko.
A jutro chcieliśmy jechać z nim do weta, juz się umówiłam- szczepić, odrobaczać, oglądać i badać.... po co to robić? Pies i tak zyje tak jak mu pasuje....

Po 3 tygodniach prób dochodzimy do wniosku, że pomimo szczerych chęci, zapału, wiary w powodzenie tego, że pies nas zaakceptuje - musimy się poddać. Nie jesteśmy dla siebie stworzeni :( Takie było nasze pierwsze wrażenie - za duża niezależność psa i jak to zwykle bywa, pierwsze wrażenie jest trafne.
SylwiaMM
Podsmyczy
Podsmyczy
 
Posty: 19
Dołączył(a): 14 lip 2009, o 08:45
Imię psa: Zak...od Zakynthos :)
Rasa psa: wszystkie rasy świata w jednym psie

Re: Zak - pies znajda...kłopoty ze wszystkim. Help...

Postprzez ValdeQ 31 lip 2009, o 09:12

SylwiaMM napisał(a):Komendę "chodź do mnie" rozumie

Eee tam, może rozumie ale nie wykonuje, skoro dalej piszesz, że ignoruje wołanie.

SylwiaMM napisał(a):byliśmy twardzi i zdecydowani psa nie wypuszczać na jego żądanie!

Ale... jednak dwa razy ulegliście (o północy, na 15 minut i potem o 5 rano).

SylwiaMM napisał(a):Po uszczelnieniu ogrodzenia, ograniczeniu nocnej wolności wyboru - pies się całkowicie zbuntował.

Spokojnie, to dopiero jeden dzień i jedna noc, a jego życie włóczęgi trwało... ile?

SylwiaMM napisał(a):Nie wyobrażam sobie posiadania psa o dwóch tak skrajnych osobowościach

Cóż, to już kwestia Waszej motywacji.

SylwiaMM napisał(a):nie wiem jakim cudem miałby wytrzymać w mieszkaniu gdy nas nie będzie

W klatce na przykład.

SylwiaMM napisał(a):Po 3 tygodniach prób dochodzimy do wniosku, że pomimo szczerych chęci, zapału, wiary w powodzenie tego, że pies nas zaakceptuje - musimy się poddać.

Ciekawe co napiszesz jeśli się poddacie i go wypuścicie, a on będzie w dzień stał pod furtką i domagał się wpuszczenia :D
Chcesz żeby inni wiedzieli o Twoich urodzinach? Wpisz swoją datę urodzenia w profilu.
Twoje konto -> zakładka Profil -> Urodziny (na dole)
Avatar użytkownika
ValdeQ
Administrator
Administrator
 
Posty: 4592
Dołączył(a): 23 lut 2005, o 14:05
Lokalizacja: Józefów

Re: Zak - pies znajda...kłopoty ze wszystkim. Help...

Postprzez SylwiaMM 31 lip 2009, o 09:54

ValdeQ napisał(a):
SylwiaMM napisał(a):Komendę "chodź do mnie" rozumie

Eee tam, może rozumie ale nie wykonuje, skoro dalej piszesz, że ignoruje wołanie.


Tak jak napisałam - on wszystko robi tylko wtedy gdy to on ma na coś ochotę. ON.

SylwiaMM napisał(a):byliśmy twardzi i zdecydowani psa nie wypuszczać na jego żądanie!

Ale... jednak dwa razy ulegliście (o północy, na 15 minut i potem o 5 rano).


No nie do końca, o północy psa wyprowadzliśmy na siusianie przedspanne, właśnie skończylismy oglądać film. To chyba normalne, nawet jakby nie wołał, to byśmy z nim wyszli :)
O 5.00 w zdemolowanym salonie miałam łzy w oczach i szczerze dość psa skaczącego po łózku, wyjącego przy tym wniebogłosy, drapiącym firany ....

SylwiaMM napisał(a):Po uszczelnieniu ogrodzenia, ograniczeniu nocnej wolności wyboru - pies się całkowicie zbuntował.

Spokojnie, to dopiero jeden dzień i jedna noc, a jego życie włóczęgi trwało... ile?


A gdzie tam jeden dzień i jedna noc?!?!?! To trwa od 08.07.
Poprzednie noce były lepsze tylko dlatego, że ulegaliśmy i wypuszczaliśmy do za drzwi po 2-3 razy w nocy, dlatego nie było demolki i wycia, skakania po nas i rozwalania co popadnie... Psa próbujemy spacyfikować już 4 tydzień, dokładnie od 08.07 i zamiast lepiej jest coraz gorzej.
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że włóczęgą został dopiero po porzuceniu/przywiązaniu 19/06.
Nas wtedy nie było, on na osiedlu był już 3 tygodnie zanim wróciliśmy z urlopu... wszyscy mówią, że nie był taki na poczatku...ale z drugiej strony kto to może wiedzieć, nikt go na noc nie zabierał do domu, tylko miskę za płot wystawiali.
Od początku biegał po okolicy i szukał - to jest jasne. W złą stronę zaczęło to iść gdy zaczął ok tygodnia temu biegać ze stadem wiejskich psów po lasach, takie półdzikie one są, nie wiem czy nawet jeść dostają czy muszą polować...no a on z nimi - nic wtedy nie widzi i nie słyszy! To dwa psy w jednym - inaczej tego opisac nie umiem :(

SylwiaMM napisał(a):Nie wyobrażam sobie posiadania psa o dwóch tak skrajnych osobowościach

Cóż, to już kwestia Waszej motywacji.


"Cóż" sugeruje zwątpienie w nasze /zwłaszcza moje/ chęci...przykro mi.

SylwiaMM napisał(a):nie wiem jakim cudem miałby wytrzymać w mieszkaniu gdy nas nie będzie

W klatce na przykład.


Albo tak albo nie - tego nikt nie wie. Podkreślam, dla niego ogrodzona działka jest za mała, wyrywa się na pola i do lasu - w mieszkaniu zamęczy się i on i my :(

SylwiaMM napisał(a):Po 3 tygodniach prób dochodzimy do wniosku, że pomimo szczerych chęci, zapału, wiary w powodzenie tego, że pies nas zaakceptuje - musimy się poddać.

Ciekawe co napiszesz jeśli się poddacie i go wypuścicie, a on będzie w dzień stał pod furtką i domagał się wpuszczenia :D


W dzień nas tam nie ma. Za kilka dni musimy wrócić do miasta na 2-3 dni, więc nie będzie nas też nocą. Jeść dostaje od wszystkich, przytulenie też....da radę. Tam są też gospodarstwa, to normalna wieś.
Od nas dostał więcej - nie chce tego. Chyba nie możemy uszczęśliwiać się na siłę :(
SylwiaMM
Podsmyczy
Podsmyczy
 
Posty: 19
Dołączył(a): 14 lip 2009, o 08:45
Imię psa: Zak...od Zakynthos :)
Rasa psa: wszystkie rasy świata w jednym psie

Następna strona

Powrót do Wychowanie

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 27 gości

paw prints
cron