Roxi przychodzi jak sie ja zawola wtedy kiedy jest na spacerze na smyczy, 10m linie, albo kiedy nie ma zadnego innego psa w okolicy, karmimy ja oczywiscie przysmakami jak przychodzi, chwalimy, glaszczemy, poklepujemy i wogole wszystko wg porad, ale spuszczenie jej ze sznurka oraz pojawienie sie innego psa w okolicy wiaze sie z tym ze Roxi gluchnie calkowicie, nie wraca na wolanie, przysmaki mozemy sobie sami zjesc, dla psa przestajemy istniec, ostatnio w parku byl inny pies luzem ktorego niestety za pozno zauwazylismy, ona poleciala, przestala reagowac na nas, wolajac ja odchodzilismy coraz dalej, az w koncu schowalismy sie za drzewami juz bardzo daleko od niej a ona przez nasze 45min stania tam wogole nie zainteresowala sie ze nas nie ma, w koncu musielismy wrocic biegac za nia zeby ja zlapac (wiem ze nie powinno sie) bo konczyl nam sie czas na spacer a zaczynal czas na prace. Jak to rozwiazac? sznur nie dziala, bo majac go zapietego pies jakby byl na ciut dluzszej zmyczy kreci sie w okolicy 2m od nas bardzo nieszczesliwy i nie reaguje na jakies proby zaczepek do zabawy.
Coraz czesciej sobie mysle ze nie jestesmy dla niej wlasciwymi wlascicielami, owszem w domu wykonuje polecenia, hierarchia przestala byc problemem ale pies sie nie cieszy na nasz widok, ciagle jedyna zabawa dla niej to podgryzanie nas jak ja zaczepiamy, czy jak schodze na dol po nocy czy jak wracam z pracy pies nie reaguje, czesto lezac na swoim kocyku nawet na mnie nie popatrzy nie mowiac juz o podejsciu, bardzo rzadko wykazuje jakiekolwiek checi do zabawy, zadne zabawki ktore ma(sznurkowe, gumowe, piszczace) nie wzbudzaja w niej zainteresowania, jak probujemy sie z nia nimi pobawic to moze zainteresuje ja ta przez 2 min po czym pies po prostu wraca na swoj kocyk i sie kladzie. Co jest nie tak?
Lia