Hej. Nie jestem specjalnie doświadczona jeśli chodzi o psy, ale mam pięcio miesięczną owczarkę, którą też wzięłam jak miała dwa miechy. Z doświadczenia powiem Ci, że to piszczenie to "stres separacyjny". Psiak piszczy, bo sie boi. Chce być z właścicielem i koniec. Jeśli nie chcesz się znęcać nad swoim psiakiem, to odpuść mu kojec póki kuleczka troszkę nie urośnie. Moje maleństwo przestało umierać z rozpaczy po zostawieniu samej dopiero ostatnio. Moja rada więc - przez przynajmniej dwa miesiące nie zostawiaj go samego. (Jest to moje subiektywne zdanie, ktoś może sie ze mną nie zgodzić).
Co do gryzienia, to rosną mu ząbki i będzie gryzł wszystko. Kup mu sztuczne uszy, kostki i zabawki, żeby mógł podgryzać właśnie je, wtedy inne rzeczy zostawi w spokoju. W wieku około 4 miechów ząbki zmieniają się na stałe, po tym czasie przestanie "dziamdziać" wszystko na swojej drodze - widze po mojej niszczycielce
.
Co do karania... mojemu maleństwu wystarczy zwykłe "zostaw". Im szybciej nauczysz, tym szybciej nie bedziesz musiał karać. Do nauki proponuje kawałki gotowanego kuraka jako nagrodę. Kali nauczyła się siad, podaj łapę, leżeć i daj głos za pomocą jednej piersi z kurczaka.
A tak między nami mówiąc - odpuść trochę swojemu psu, to dopiero maleństwo i nie mozna od niego wymagać, że od razu będzie wiedział co i jak.
Pozdrawiam!