szczeniak pokazuje zabki na mojego synka

Problemy wychowawcze i jak sobie z nimi radzić, szczenię w domu...

Moderator: Moderatorzy

szczeniak pokazuje zabki na mojego synka

Postprzez joanna 10 kwi 2005, o 19:24

jeszcze wczoraj isalam jaka moja sunia jest plochliwa ale cala sytuacja sie zmienila w ciagu dnia ......deizi zaczela byc odwazna wychodzimy na spacerki na smyczy idzie jak na pierwsze razy super.zwiedza chatke ,wychodzi z koszyczka i bawi sie sama z soba.ale jest cos co mnie dzis bardzo zaniepokoilo....zaczela pokazywac zabki do mojego 4 letniego synka jak maly bawiac sie chcial do niej podejsc skarcilam ja lekko uderzylam recznikiem po ogonie to ona zabki do mnie nosek zmarszczyla i te zabki szczerzy ale uciekla do koszyczka skulona.niewiem czy dobrze zareagowalam?????moze sa jakies inne sposoby na mojego dziwnego pieska.wczesniej taka nie byla a jest ze mna dopiero troszke wiecej niz tydzien.mialam wrazenie ze chciala moje dziecko zdominowac...maly nie wiedzial o co chodzi i sprobowal podejsc do niej ponownie...ona zaszczekala piskliwie i znowu zabki....maly sie wystraszyl i odskoczyl od niej i chyba dobrze bo zdarzyla by go chwycic swoimi szpileczkami....no i wtedy ja weszlam z tym nieszczesnym recznikiem....o co chodzi temu psu....?????czy zle postapilam teraz mam wyrzuty ze dopiero co sie odwazyla z tego koszyczka wyjsc a ja ja pewnie wystraszylam karcac.jak mam postepywac w takiej sytuacji i dlaczego ona tak postepuje.prosze o rady.teraz obawiam sie o mojego synka juz ich razem nie zostawie bo niewiem co jej odbije a dziecko male jeszcze!!!!!
joanna
 

Sklep Psiaki.pl

Szukasz czegoś dla swojego pupila?

Zapraszamy do naszego Sklepu Psiaki.pl
Znajdziesz tam atrakcyjne produkty dla zwierząt. Wszystko, czego potrzebujesz, dla psa, kota i innych zwierzaków.
Sklep dla zwierząt
 

Postprzez ValdeQ 10 kwi 2005, o 20:43

Joanno: oj, niedobrze :x

Odpowiem w dużym skrócie z konieczności:

1. Masz problemy z malutkim szczeniaczkiem. Wyobraź sobie, co będzie jak dorośnie? Musisz teraz pracować, żeby potem mieć radość z posiadania psa. Nie mogę w kilku zdaniach powwiedzieć nawet części tego, czego powinnaś się nauczyć. Koniecznie kup jakąś pozycję książkową o wychowywaniu szczeniąt i przeczytaj.

2. Nie wiem jaką przyjmiesz strategię wychowawczą wobec swojej suni ale jak już ją przyjmiesz - trzymaj się tego i bądź konsekwentna. To jest najważniejsza wskazówka przy wychowywaniu psa: konsekwencja.

3. Sytuacja się nie "zmieniła w ciągu jednego dnia". Ona się tylko inaczej objawia. Twoja suczka jest lękowa. Może się to również objawiać agresją. Istnieje kilkanaście sklasyfikowanych rodzajów agresji u psa, masz do czynienia z jedną z nich - wcale nie najprostszą do tłumienia. Przy każdym rodzaju agresji należy usunąć jej przyczynę. W Twoim przypadku - źródła lęku i niepokoju. Sunia musi się cały czas czuć bezpieczna i niezagrożona, musi mieć do Ciebie zaufanie i do dziecka też. Najwyraźniej go nie ma - i próbuje się bronić przed zagrożeniem. Dlatego pokazuje zęby. Ona Ci próbuje powiedzieć, że się takich sytuacji boi i że musi się jakoś bronić.

4. Uderzenie psa ręcznikiem było błędem. Jeśli tak będziesz postępować to pies będzie się bał ręki (co za wstyd, pies się kuli gdy wyciągasz rękę aby go pogłaskać) albo ręcznika (nie będziesz mogła jej potem wycierać).

5. Jak wyeliminować niepożądane zachowanie? Zakłądam, że Daisy tak naprawdę nie ma się czego bać, czyli że dziecko jej nie krzywdzi. Możesz ją warunkować na wiele sposobów, zależnie od głównej strategii wychowawczej jaką przyjmiesz (patrz wyżej). Jeśli nie chcesz czekać podaję jedną metodę (nie jestem zwolennikiem metod siłowych i tak też będzie i tym razem): należy u Daisy zbudować skojarzenie, że zbliżanie się synka jest czymś przyjemnym, z czego się należy cieszyć. Wybierz coś, co ona lubi: najlepiej jakiś przysmak, za którym przepada, ale może być i ulubiona zabawka; odstaw ten przysmak/zabawkę całkiem, oprócz sytuacji, którą opiszę; od teraz zawsze kiedy synek będzie się zbliżał do Daisy niech ma ze sobą ten przysmak, niech podejdzie, da suni przysmak i pochwali, pogłaszcze jeśli nie będzie się bała. Tak powtarzaj kilka razy dziennie - do skutku - pamiętasz: konsekwencja.

Koniecznie pisz co się dzieje i czy są postępy.
Avatar użytkownika
ValdeQ
Administrator
Administrator
 
Posty: 4592
Dołączył(a): 23 lut 2005, o 14:05
Lokalizacja: Józefów

deizi

Postprzez joanna 11 kwi 2005, o 09:47

witaj na poczatku zerdecznie ci dziekuje za kazda odpowiedz bardzo mi pomagasz .....no ale teraz to mnie wystraszyles powaga.....czyli moj pies jest juz za szczeniaka niebezpieczny ......bojazliwy i juz nie daje rady .....a co bedzie jak juz bedzie dorosla sunia?????juz sie zaczynam obawiac.dzis cwiczymy z moim synkiem ....bierze przysmak deizi w raczki i powolutku podchodzi do niej ......za kazdym razem tlumacze patrykowi ze jak bedzie chcial poglaskac pieska to musi byc mama obok i musi mniec w raczce cos dla niej .....deizi w koszyczku jak zaczelismy sie zblizac spuscila glowke i sie skulila ale jak poczula przysmak w patryka raczce delikatnie go wziela patryk pochwalil pieska alecz ona znowu sie skulila.nastepny raz byl taki sam.. kurcze juz niewiem czy ona jest bezpieczna dla dziecka,wzielam specjalnie szczeniaka powyzej 8 tygodnia tak jak czytalam szczenie musi byc z matka do tego czasu wiec deizi ma 10 tygodni jest mala aby sie od malego wychowywala z moim synkiem ale ona jest silnie jakas przestraszona .....a powaznie naprawde nie ma powodow aby sie bac! jestesmy dla niej kochani....staramy sie aby zaczela sie czuc jak u siebie.bede pisac co dalej obiecuje gdyz czekam na twe porady.a najlepsze jest to z tego ze przez 14 lat milam dobermana i on taki nie byl ....szybko sie zaklimatyzowal i nie byl bojazliwy ani agresywny!staram sie bardzo ale moja sunia jest chyba niebezpieczna !!!!
joanna
 

Postprzez ValdeQ 11 kwi 2005, o 13:08

Joanno, ona nie jest niebezpieczna ale może się stać. Jest lękowa i wymaga odpowiedniego postępowania.

Postępuj dalej w ten sam sposób z Patrykiem i przysmakiem - kilka razy dziennie. Konsekwentnie i do pozytywnego skutku, to znaczy aż będzie się cieszyła z jego zbliżania a nie kuliła ze strachu. KIlka dni powinno wystarczyć.

W jej życiu musiały mieć miejsce wydarzenia, które uwarunkowały ją, że zbiżający się ludzie są zagrożeniem. Trzeba teraz ten odruch wytłumić i zastąpić pozytywnym.

Z odbieraniem szczeniaka nie wcześniej niż 8 tydzień to jest prawda, postąpiłaś słusznie. Tylko trafiło Ci się lękowe szczenię.
Avatar użytkownika
ValdeQ
Administrator
Administrator
 
Posty: 4592
Dołączył(a): 23 lut 2005, o 14:05
Lokalizacja: Józefów

deizi

Postprzez joanna 11 kwi 2005, o 13:55

teraz tez tak mysle chyba ze ona musi sie bac ludzi ze spotkalo ja cos niemilego lub poprostu nie przebywala z ludzmi bo nawet na spacerku jak widzi kogos kto idzie naprzeciw niej to chce zawracac lub staje i obserwuje.uspokajam ja caly czas.synek chyba psa olal i na dzis ma juz jej dosc i nie chce podchodzic do niej.narazie im odpuszczam.choc deizi jak wyleciala rano na podwrko to do domu nie chce wejsc moge ja wolac i te smakolyki a ona ma mnie gdzies ..... i zaczepi wszystkich podbiega i odbiega ale juz nie przestraszona tylko taka radosna macha ogonkiem przechyla glowke kladzoie sie na ziemi i zrywa sie nagle biega jak szalona :) czy to dobrze??? szkoda ze podbiega tylko na taka odleglosc ze jej dotknac nie mozna i zwiewa znowu. zaczepia synka na dworze tym bieganiem i zwraca na niego duza uwage ..... czy to dobrze???ja juz w strachu hahahah ze mu cos zrobic chce!!!
joanna
 

Postprzez Gość 13 kwi 2005, o 21:53

mysle ze zawsze musi ktos byc obok psa i dziecka szczegolnie tak malego jakim jest patryk choc niewiem jak pies moze byc ulozony zawsze moze sie cos stac......moze nie celowo wyrzadzone przez psa ale stac sie moze dziecku tez glupie pomysly moga wpasc do glowki.....przeciez to tylko dziecko ....przeciez to tylko pies!!!!a teraz moze pochwale sie postepani deizi.....popierwsze znalazlam smakolyk pieska .....jest nim marchewka serduszka no i zoladki to tyle co do przysmakow z czasem napewno znajdziemy kolejne .dwie nocki suche a dzis rano zaszczekala do wyjscia zeby sie wysikac!!!!! zauwazylam ze ma jedno miejsce na podworku (i cale szczescie ze z tylu domku )w ktorym sie zalatwia.jak widzi smycz to przybiega i sie cieszy juz nam nie ucieka juz ja nie musimy lapac przybiega na zawolanie zawsze zostanie pochwalona i cos dostanie.je juz bardzo ladnie .....polubila makaronik lub ryzyk z marcheweczka i porcja rosolowa pokrojona lub zoladki! zaakceptowala misia przytulanke i gumowa pileczke.juz sie nie boi innych psow malo tego sama je zaczepia przez plot. uwielbia spacerki na smyczy i dzie bardzo ladnie chac jeszcze wchodzi pod nogi bo jest wszystkiego ciekawa.moge robic z jej miska wszystko jak je dziele porcje zarcia na dwie i dorzucam w trakcie jedzenia.....no i zasuwa w domku nadal w kuchni bez drzwi co jej juz wogole nie przeszkadza .....juz jej nie wynosze na dwor przychodzi do domku jesc.no teraz napisze chyba najwazniejsze bawi sie z patrykiem jest odwazna i bez obaw podchodzi do niego ....a najlepsze jest to ze to wlasnie do niego zaczela podchodzic pierwsza i z jego raczki pierwsza zaczela brac jedzenie!!!!!!!wiem ze dluga droga przed nami ale zrobie wszystko aby czula sie dobrze u nas....zauwazylam ze jak jestesmy na spacerku to boi sie innych ludzi jak widzi kogos z przodu to sie zatrzymuje cofa.ale wierze ze i to jej przejdzie ..... zwiedzila chatke calutka ....teraz dopiero czuje ze mam szczeniaczka .....moje kapcie tez to poczuly jak je zaczela tarmosic deizi ma juz 11 tygodniiiiii!!!!!!!!!!!i co wazne juz nawet sie nie kuli jak widzi patryka albo meza czy mnie poprostu radosnie podbiega!!!!!!!!!!pokochalam ja to cudowny psiak i zrobie wszystko aby bylo jej u nas dobrze NAPEWNO JEJ NIE ODDAM!!!!!!!!!jej wlascicielem jestem ja zgodzilam sie na to kupujac ja do domku Pzdrawiam wszyscy cieplutko .....czy moge byc dumna z postepow mojej suni!!!!??????jak myslicie?????a wiec jestem.pisze ze napewno jej nie oddam gdyz nawet takie rady dostawalam .......czy to bedziel lepiej dla szczeniaka ...nowi wlasciciele nowe miejsce moze inaczej koleinni wlasciciele i kolejne nowe miejsce mysle ze to by spotegowalo strach deizuni jeszcze bardziej....wiec pisze wszystkim ktorzy tak mysla albo sa takiego zdania .....nie poto bierze sie pas aby rezygnowac z niego zaraz po 10 dniach ......zrobie wszystko aby deizi bylo u nas dobrze.......czy deizi zrobila poprawe????wczesniej opisywalam jaka byla przez 10 dni teraz to wesoly szczeniak!!!!!!!
Gość
 

deizi

Postprzez joanna 13 kwi 2005, o 21:55

to bylam ja tylko sie nie podpisalam :roll: :lol: :wink: hahahahah bravo
joanna
 

Postprzez ValdeQ 13 kwi 2005, o 23:00

no to gratuluję postępów i nowego zapału :D

pamietaj, że ona zawsze musi się czuć bezpiecznie i że zawsze musi wiedzieć czego od niej oczekujesz, nie mozna takiemu pieskowi stawiać zadań ponad jego możliwości - i nędzie dobrze

(ale książkę o wycjowywaniu szczeniąt jednak kup) 8)
Avatar użytkownika
ValdeQ
Administrator
Administrator
 
Posty: 4592
Dołączył(a): 23 lut 2005, o 14:05
Lokalizacja: Józefów

Postprzez Grusia 13 kwi 2005, o 23:41

rowniez jestem pod wrazeniem postepow:) a jesli chodzi o ksiazke to chcialabym polecic ksiazki Zofii Mrzewińskiej. sa naprawde super. ostatnio ukazala sie ksiazka "z kluczem do psa",w ktorej jest opisane wychowanie szczeniaka krok po kroku. goraco ja wszystkim polecam.
Avatar użytkownika
Grusia
Obrożny
Obrożny
 
Posty: 159
Dołączył(a): 13 kwi 2005, o 18:34
Lokalizacja: Kraków

deizi

Postprzez joanna 22 kwi 2005, o 21:23

moja sunia deizi urodzona 26.01.2005
Obrazek

deizunia jest juz spokojna i radosna ......no i zaczela przekopywac mi ogrodek :roll: :lol:
a z patrykiem teraz to juz kumple
pozdrawiam
joanna
 

Postprzez gizmo.25 24 kwi 2005, o 09:04

Gratuluję sukcesów w układaniu suni.
Trzeba pamiętać, że to dopiero początek.
NAJWAŻNIEJSZA KONSEKWENCJA.
Ucz pas i dziecko codziennie jak dobrze i fajnie jest mieć przyjaciela.
Opieka nad psem i umiejętność komunikowania się z nim wpływa bardzo dobrze na wychowanie nie tylko psa ale przede wszystkim DZIECKA.
Jeżeli jeszcze nie czytałaś to polecam "Okiem psa" Pana Fischera (mogłem popełnić błąd w pisowni nazwiska)
Ja umsiałem poświęcić dwa lata aby mój Neruś w pełni zaakceptował na swoim terenie (czyli w moim domu) córeczkę mojego brata. Neruś nie był szczeniaczkiem lecz dużym samcem z mieszanką wybuchową w genach.
Konsekwencja i czujność to było to. Każde nawet najmniejsze wykroczenie było korygowane. Doszło nawet do tego że udawało mi się odczytywać jego myśli i wyprzedzać jego czyny.
Teraz jest OK. Dziecko może bezpiecznie chodzić po domu głaskać Nerusia ale ja nadal jestem czujny i konsekwentny i tak bądzie ZAWSZE.
Avatar użytkownika
gizmo.25
Obrożny
Obrożny
 
Posty: 137
Dołączył(a): 24 mar 2005, o 12:18
Lokalizacja: Józefosław k/Warszawy

Postprzez Gość 24 kwi 2005, o 17:58

dzieki za rady napewno je w zycie wprowadze......konsekwencja.....bylebym tylko dala rade z ta konsekwencja......widzialam zdjecia twego nerusia......hymmmm pieszczotliwie hahahahh.przez ok 14 lat mialam dobermana i tez wabil sie nero :wink:
moja sunia sprawuje sie naraizie ok ....no tylko demoluje mi ogrodek :roll: a tak pozatym jest ok.patryk i sunia to juz kumple choc wciaz bacznie ich obserwuje :wink:
pozdrawiam
Gość
 


Powrót do Wychowanie

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 27 gości

paw prints