Więc już wrócilismy i było tak;
na początku siedzielismy w samochodzie bo mama poszła do sklepu ;/
pies mnie pokaleczył drapiac, wiszczał, szczekał a ludzie gapili sie jakbysmy go mordowali. Jak ruszylismy było już lepiej. A jak wracalismy wszyscy na tylnym siedzeniu razem z psem spalismy ;p
Było bardzo fajnie, Niko się wybiegał )
A jak wrócilismy zastalismy klatke zalana i balkon zalany !!
W Białymstoku było jakieś zerwanie chmury chyba bo rury w klatce popuściły.