"Uratowac Sprite'a"
Napisane: 25 sie 2010, o 16:21Muszę przyznać, że jestem trochę rozczarowana tą książką. Niby bestseller, a jednak... Przede wszystkim autor Mark Levin (znany amerykański znawca i pasjonat polityki) pisze za dużo o swoim życiu prywatnym, niż o swoich psach, np. parę stron pisze o swojej chorobie żeby dojśc do tego, że psy pomagały mu w cierpieniu 
.
Co prawda jest to jedna z nielicznych książek, nad którymi się popłakałam, ale jakoś było w niej za mało emocji. Dziwne i interesujące jest jednak to, że czytając tą książkę ma się wrażenie że jest nudna, ale jeśli po kilkudziesięciu minutach czytania się oderwiemy to nie wiadomo, kiedy zdążyliśmy przeczytac tyle stron
.
Poza tym, autor, jako wykształcony człowiek pisze wyrafinowanym językiem i może to sprawia, że jest w nim za mało emocji. Inna cudowna książka o piesku, o której napiszę w kolejnym wątku, jest całkowitym przeciwieństwem tego.
Podsumowując: książka dobra, godna polecenia miłośnikom psów
, ale wyrażająca za mało emocji. Wydaje mi się też, że w Stanach stała się bestselerem właśnie dzięki słynnemu autorowi 
. Co prawda jest to jedna z nielicznych książek, nad którymi się popłakałam, ale jakoś było w niej za mało emocji. Dziwne i interesujące jest jednak to, że czytając tą książkę ma się wrażenie że jest nudna, ale jeśli po kilkudziesięciu minutach czytania się oderwiemy to nie wiadomo, kiedy zdążyliśmy przeczytac tyle stron
. Poza tym, autor, jako wykształcony człowiek pisze wyrafinowanym językiem i może to sprawia, że jest w nim za mało emocji. Inna cudowna książka o piesku, o której napiszę w kolejnym wątku, jest całkowitym przeciwieństwem tego.
Podsumowując: książka dobra, godna polecenia miłośnikom psów
, ale wyrażająca za mało emocji. Wydaje mi się też, że w Stanach stała się bestselerem właśnie dzięki słynnemu autorowi