Anonymous napisał(a):Mówisz sznowny Gościu o możliwości użycia gazu przeciwko atakującemu psu oraz o tym, że szkolisz psa w Czechach. Znasz więc prędkość atakującego psa. Psiknąć to sobie można dezodorantem pod pachami Sam sobie zaprzeczasz!
Dobrze byłoby aby zauważał Pan również różnice pomiędzy pse strużującym a psam obronnym, ponieważ jest zasadnicza.
Z ciekawości gdzie pan jeździ na ćwiczak do Czech.
Nie jestem Pan
Poza tym, tak jak pisałam wyżej - prawdziwy zdesperowany bandyta poradzi sobie z nawet najlepiej wyszkolonym pieskiem.
Znam różnicę między psem stróżującym a obronnym i nawet gdyby to był pies obronny to nie byłby psem kuloodpornym...
Jeśli ktoś chce czuć się bezpiecznie chowając za psimi zębami to jego sprawa i ja to szanuję ale nie uważam, że pies jest niezawodnym obrońcą. Poza tym, żal by mi było narażać moje psy na niebezpieczeństwo przy konfrontacji z bandytą - prędzej ja bym je starała się obronić.
PS. Na ćwiczak jeżdże w oklice Brna...