przez cogar 7 lis 2005, o 09:25
To była nasza najbardziej pechowa wystawa ze wszystkich do tej pory. Do Poznania pojechaliśmy pociągiem, przy wysiadania z którego Cogar zerwał pazur (calutką płytkę). Na wystawie wet spryskał Cogarowi pazurka alu sprayem i było w miarę dobrze (wyglądało na to, że go nie boli, bo nie utykał, ani nie zajmował się tą łapą), ale to były jednak tylko pozory, drugiego dnia przyjechaliśmy Cogar został opisany poza kolejnością i pojechaliśmy do domu. Męczący dla nas obu i bezsensowny wyjazd. A dworzec kolejowy w Poznaniu beznadziejny.