W tym problem, ze rejestrowałam
tylko, ze sprowadzałam suczke ze słowacji i dałam rodowód do nostryfikacji.
Rodowód dostałąm na końcu maja, ale ani w maju ani na początku czerwca nie było czasu jechac do miasta, a jak pojechaliśmy tak 15 czerwca zdaje sie, to okazało sie, ze maja urlop od 12 do 30 czerwca
Więc zaiweźliśmy rodowód 6 lipca.
a szczerze mówiac, cieszez sie, ze w tą pogode nie musze latać po ringu, do tego Roxy nei zmieniła całkiem włosa i przy tym deszczu byłaby i puchata i karbowana. Do tego znajac ją-brudna, a ja mokra bo nei mam nic przeciw deszczowego.