hodowla psów w Rypinie.

Genetyka, techniki hodowlane, tendencje w hodowli.

Moderator: Moderatorzy

Re: hodowla psów w Rypinie.

Postprzez asia123 10 sie 2011, o 15:23

leonberg
"czytanie nie boli" - Wypraszam sobie tak pisać w moim kierunku, hamuj swoje emocje!!!!

"nie wszyscy powinni mieć psa" - biedniejszy niech sobie weźmie kundla ze schroniska który wylądował w schronisku ponieważ bogaty pancio go wywalił jak śmiecia na ulicę aby kupić sobie pieska z rodowodem.... Ciekawe ile Ty przeznaczasz na schronisko skoro kupujesz tylko pieseczki z rodowodem ... właściwie nawet mnie to nie interesuje ...

"hodowcach, wiedziałabyś także że wielu hodowców poszukuje właścicieli na warunek hodowlany ( czyli za darmo na wychowanie)" - zanim zaczniesz mnie oceniać i obrażać ! to przeczytaj moje wszystkie posty bo chyba gdzieś się zagubiłeś!

"demagogię" - przeczytaj najpierw co to słowo znaczy potem pisz bo się powtarzasz, a chyba nie do końca wiesz co to słowo znaczy, ponieważ ja tu nikim nie kieruję oraz nie staram się wpływać na niczyją opinię ja wyrażam swoje zdanie,ja mam w nosie kto co robi i gdzie i za ile kupuje psa dla mnie liczy się aby to nie była masowa produkcja i aby pies trafił w dobre ręce.

Więc wypraszam sobie obrażanie mojej osoby bo ja tego nie robię w Twoim kierunku! Zachowujmy się jak dorośli.



"z moje strony koniec dyskusji z Tobą na powyższy temat. nie mogę się znęcać nad słabszymi "- ponownie mnie obrażasz ... i kto tu jest słabszy hehe ( brak argumentów ) leć kupić kolejnego pieska za 3000zł . Jesteś cyniczny :) Żegnam
Asiunia
Avatar użytkownika
asia123
Podsmyczy
Podsmyczy
 
Posty: 20
Dołączył(a): 2 sie 2011, o 23:39

Sklep Psiaki.pl

Szukasz czegoś dla swojego pupila?

Zapraszamy do naszego Sklepu Psiaki.pl
Znajdziesz tam atrakcyjne produkty dla zwierząt. Wszystko, czego potrzebujesz, dla psa, kota i innych zwierzaków.
Sklep dla zwierząt
 

Re: hodowla psów w Rypinie.

Postprzez Sissy 11 sie 2011, o 13:12

asia123 napisał(a):"nie wszyscy powinni mieć psa" - biedniejszy niech sobie weźmie kundla ze schroniska który wylądował w schronisku ponieważ bogaty pancio go wywalił jak śmiecia na ulicę aby kupić sobie pieska z rodowodem.... Ciekawe ile Ty przeznaczasz na schronisko skoro kupujesz tylko pieseczki z rodowodem ... właściwie nawet mnie to nie interesuje ...

Chyba źle zrozumiałaś leonberga ;) Jemu raczej chodziło o to,że nie każdy jest na tyle dojrzały,by przyjąć na swoje barki obowiązek,jakim jest pies. I nie idzie tu tylko o kwestię finansową.


asia123 napisał(a):ponieważ ja tu nikim nie kieruję oraz nie staram się wpływać na niczyją opinię ja wyrażam swoje zdanie,ja mam w nosie kto co robi i gdzie i za ile kupuje psa dla mnie liczy się aby to nie była masowa produkcja i aby pies trafił w dobre ręce.


Przepraszam,ale mimo wszystko tak odbieram większość Twoich postów ;) Co do drugiej części wypowiedzi-i widzisz,tu jest problem. Większość pseudo interesuję się szczenięciem tylko do momentu otrzymania do rąk gotówki i zamknięcia drzwi za kupcami.


asia123 napisał(a):Tłumaczycie tylko swój zakup tym co opisujecie w postach to jest tłumaczenie swojego sumienia, że robicie dobrze.... no cóż to wasza sprawa ja w to nie wnikam.

asiu123...Nie wiem,skąd bierze się Twoja nienawiść do ludzi,którzy zamiast wspierać czarny rynek kupują psy legalnie i czemu szaleńczo bronisz tych drugich. Ludzie,którzy kupują psy z dobrych hodowli, psy zadbane,zdrowe, szczęśliwe od pierwszych dni życia nie mają po co tłumaczyć swojego sumienia. Odnoszę wrażenie,że to Ty ciągle próbujesz tłumaczyć samą siebie,a jako formę obrony przyjęłaś atak. Zupełnie niepotrzebnie zresztą. Jak już mówiłam-albo pies ze schronu,albo rasowiec z hodowli. Nie ma czegoś "pomiędzy". Tworzenie tego niby "złotego środka" jest krzywdzące dla wielu zwierząt. Przemyśl to,bo warto.
Pozdrawiam.
Avatar użytkownika
Sissy
Starszy Tropiący
Starszy Tropiący
 
Posty: 1897
Dołączył(a): 18 cze 2008, o 08:29
Lokalizacja: Ossów
Imię psa: Fido
Rasa psa: Yorkshire terrier

Re: hodowla psów w Rypinie.

Postprzez asia123 11 sie 2011, o 14:01

Sissy : "Chyba źle zrozumiałaś leonberga Jemu raczej chodziło o to,że nie każdy jest na tyle dojrzały,by przyjąć na swoje barki obowiązek,jakim jest pies. I nie idzie tu tylko o kwestię finansową."
niestety o dojrzałości człowieka nie można stwierdzić po jego zakupie, a tego jak się zachowuje ale tego nie zobaczymy....


"Większość pseudo interesuję się szczenięciem tylko do momentu otrzymania do rąk gotówki i zamknięcia drzwi za kupcami".- zgadzam się tak robią w ogromnych hodowlach i pseudo-hodowlach psów, wiem to po swoim przykładzie ( zakup psa w Rypinie)
ale też wiem jak zachowują się ludzie co mają parkę psów i gdy shih tzu miał ogromną przepuklinę to po zakupie większość kosztów pokrył hodowca ( pseudo-hodowca w waszym słowa znaczeniu)
( więc nie pakujmy wszystkich do jednego wora) ponieważ człowiek człowiekowi nie równy




"Nie wiem,skąd bierze się Twoja nienawiść do ludzi,którzy zamiast wspierać czarny rynek kupują psy legalnie i czemu szaleńczo bronisz tych drugich. Ludzie,którzy kupują psy z dobrych hodowli, psy zadbane,zdrowe, szczęśliwe od pierwszych dni życia nie mają po co tłumaczyć swojego sumienia."
Źle mnie odebrałaś kochana, ja na prawdę nie mam nic przeciwko temu, że ktoś wydaje 3000zł na psa, mnie razi to, że wszystkich pakujecie do jednego worka ludzi co mają dwa pieski i tych co hodują 100 piesków i to mnie razi.


Ja pozostaję przy swoim zdaniu. Pozdrawiam
Asiunia
Avatar użytkownika
asia123
Podsmyczy
Podsmyczy
 
Posty: 20
Dołączył(a): 2 sie 2011, o 23:39

Re: hodowla psów w Rypinie.

Postprzez Perełka! 28 lis 2011, o 20:19

matrix napisał(a):w waszym głupim stwierdzeniu "pseudohodowle" tak to nazwę, istniały,istnieją i będą istnieć bo i tak nikogo to nie obchodzi i nikt się tym nie interesuje,a ci co próbują sami coś zdziałać to jest ich zbyt mało i zawsze będą ta przegrana stroną .


Tak mógł napisać tylko właściciel pseudohodowli...
Perełka!
Młodszy Miskowy
Młodszy Miskowy
 
Posty: 12
Dołączył(a): 15 maja 2011, o 16:17
Imię psa: Biszkopta
Rasa psa: Labrador

Re: hodowla psów w Rypinie.

Postprzez kitty1989 1 gru 2011, o 11:26

Witam wszystkich dopiero co sie zalogowalam gdyz kupilam suczke yorka od tego pana 5 dni temu...gdyby nie zachorowala to pewnie nie szukalabym jego nazwiska w necie...jestem przerazona tym co tu piszecie. Zadzwonilam do pana i umowilam sie ze przyjade obejrzec suczke oprocz tego pytalam sie jak wygladaja rodzice wagowo i tu mnie zaskoczyl bo powiedzial ze nie sprzedaje psow na wage tylko w jakosci.Tak wiec wzbudzil moje zaufanie. Zgadzam sie z tym iz strasznie tam smierdzialo i czuc bylo wilgoc. Pan przygotowane mial w pomieszczeniu dwa duze yorki bardzo ladne chociaz brudne tzn tluste wlosy mialy arka i monike i moje malenstwo ktore chowalo sie w rogu pokoju(o ile mozna to tak nazwac). Opowiadal wszystko o niej pokazywal itd mowil tez ze zona jest weterynarzem ale nie wykonuje zawodu. Ogolnie rzecz biorac bylo widac ze sie zna bo czytalam o yorkach duzo przed zakupem. Kazal dzwonic gdyby byl jakis problem z psiakiem albo jak bylyby jakies pytania. Wzielismy ja do domu po drodze dwa razy mi jakos zakaszlala w domu dzialo sie to znowu wiec zadzwonilam do niego pytalam czy moze to byc przez stres chociaz malutka wcale nie okazywala tego iz mialaby sie bac. Na drugi dzien pan zadzwonil do mnie sam pytajac jak sie czuje mala wiec mowilam mu ze jest coraz gorzej bo jakby wciaga katar a pozniej jej sie to odrywa i robi odruch wymiotny tzn ona wypluwa pewnie ta flegme...kazal podawac syrop dla dzieci 3 razy dziennie...w nocy bylo okropnie mala ciezko oddychala i ciagle miala katar i dzie\wne charczenie wiec zaraz rano pojechalam do lecznicy. Pani obejrzala ja mowila ze pies zapalenia pluc nie ma mowilam jakie ma objawy do tego mala zaczela charczec przy niej tak wiec obejrzala gardlo i stwierdzila ze albo to zapalenie krtani albo ma przedluzone podniebienie miekkie lub jest to tez poczatek nosowki na ktora podobno byla szczepiona 7 listopada nastepne szczepienie mialo byc 4 grudnia ale jest chora wiec nie dostanie. Tak wiec po wizycie probowalam sie dodzwonic nie odbierala napisalam mu esa tez nic...Dzis znowu jedziemy na zastrzyk pozniej w sobote i chyba w poniedzialek.Jak myslicie mam sie ubiegac o zwrot pieniedzy na te zastrzyki. Bo mowil ze udziele rejkojmi na szczepienia i jakies tam choroby oprocz zadlawien zlaman i przewiewow. Dodam jeszcze ze umowy zadnej nie bylo lecz bylismy tam w trzy osoby w tym narzeczony jest policjantem i to on mu placil pieniadze .Myslicie ze cos wskoram?
kitty1989
Kandydat
Kandydat
 
Posty: 3
Dołączył(a): 30 lis 2011, o 12:46
Imię psa: Fifi
Rasa psa: yorkshire terrier

Re: hodowla psów w Rypinie.

Postprzez kitty1989 1 gru 2011, o 11:34

Jeszcze jedno tu sa jego ogloszenia http://tablica.pl/oferty/uzytkownik/5xR1/ podejrzewam ze ta suczka 20 miesieczna to moze byc monika jak mozna sprzedac suke po szczeniakach co mial ja tylko dla zysku oszczenila sie to mozna sprzedac?
kitty1989
Kandydat
Kandydat
 
Posty: 3
Dołączył(a): 30 lis 2011, o 12:46
Imię psa: Fifi
Rasa psa: yorkshire terrier

Re: hodowla psów w Rypinie.

Postprzez asia123 8 gru 2011, o 01:49

Pewnie Moderatorzy usuną ten post ale póki co to kto może i zobaczy to proszę wejdźcie i kliknijcie :

"Nakarm psa z Tablicą! - Pomóż to tylko jedno kliknięcie dziennie :)
Kontynuacja słynnej akcji "Nakarm psa z Szerlokiem" Akcja trwa do 19 grudnia
Wybierz psa, którego chcesz nakarmić na stronie: http://tablica.pl/oferty/?search[creator]=lfV7
Kliknij na przycisk w ogłoszeniu. Pamiętaj: możesz kliknąć tylko raz dziennie.
Po napełnieniu kości Tablica wyśle do psa duży worek karmy! PROSZĘ POMÓŻCIE . Pozdrawiam

http://tablica.pl/nakarm-psa/?utm_sourc ... ign=nakarm

http://tablica.pl/oferty/?search[creator]=lfV7
Asiunia
Avatar użytkownika
asia123
Podsmyczy
Podsmyczy
 
Posty: 20
Dołączył(a): 2 sie 2011, o 23:39

Re: hodowla psów w Rypinie.

Postprzez asia123 8 gru 2011, o 02:00

kitty1989 napisał(a):Jeszcze jedno tu sa jego ogloszenia http://tablica.pl/oferty/uzytkownik/5xR1/ podejrzewam ze ta suczka 20 miesieczna to moze byc monika jak mozna sprzedac suke po szczeniakach co mial ja tylko dla zysku oszczenila sie to mozna sprzedac?


Moja droga gdy zobaczyłam te smutne oczka i ten strach w oczach tych piesków to łezka mi się zakołysała w oku, że ktoś potrafi patrzeć na te istnienia i tak je traktować..... jakim to trzeba być okrutnym człowiekiem aby żyć cierpieniem innych - słabszych... Na pierwszy rzut oka widać, że psy są przetrzymywane w skrajnych warunkach, pies wychowywany w humanitarny sposób nie wystraszy się aparatu, wręcz przeciwnie, nawet go nie zauważy. Nie wiem co ludzi skłania aby właśnie z takich ogłoszeń kupować psa widząc go na zdjęciu wystraszonego własnym odbiciem :( ... Ja gdy od tego Pana kupowałam nie widziałam psa na zdjęciu, ogłoszenie ukazało się w prasie, musiałam jechać na miejsce aby pieska zobaczyć, ale jednak i tak dałam się nabrać na jego sztuczki ... niestety serce się kraje gdy patrzy człowiek na te wystraszone oczka i ma nadzieję, że jak zabierze do domu, przytuli to po czasie zapomni o przeszłości, ale niestety przeważnie koszt psa = się leczenie psa :( kolejny wydatek kupując od Pana z Rypina... Nie rozumiem czym my ludzie się kierujemy... widząc takie warunki, psy wystraszone - kupujemy psa który budzi naszą niepewność od pierwszego zobaczenia go... :( U mnie mija już 8 lat od momentu moich błędów, to niewiarygodne jak już długo ten człowiek bez skarnie znęca się nad tymi psami :(
Asiunia
Avatar użytkownika
asia123
Podsmyczy
Podsmyczy
 
Posty: 20
Dołączył(a): 2 sie 2011, o 23:39

Re: hodowla psów w Rypinie.

Postprzez kitty1989 10 gru 2011, o 22:11

w poniedzialek bylam na zastrzyku, wet mowi ze mala moze miec cos ze sercem jeszcze..zadzwonilam do niego z innego numeru odebral i tlumaczyl sie ze nie mial telefonu a byl kilka dni na wyjezdzie...chcial numer do weta bo stwierdzil ze jezeli wet nie potrafi zdiagnozowac co jest psu to co to za weterynarz...i tu mial niestety racje...pojechalam do innej weterynarki i okazalo sie ze mala nie ma zapalenia krtani a kaszel kenelowy i oprocz tego okropny syf w uszkach...we wtorek zakroplila jej na robaki cos a w czwartek wyczyscilismy uszy i dostala jakis zastrzyk zeby sie nie odwodnila...chociaz po niej wcale nie widac ze jest chora szaleje jak dzikus je i pije wode tylko ten okropny kaszel:( dzis dzwonilam do niego mowil ze dzwonil do tamtej weterynarz i sie z nia rozmowil powiedzialam mu tez o zmianie sytuacji ze to kaszel kenelowy...stwierdzil ze zadzwoni do mnie w poniedzialek jak bede po wizycie u weta ogolnie mowil ze jak dzwonil do tej pierwszej weterynarki to juz wykluczyla wade serca i zostala przy samym zapaleniu gardla..(ogolnie mysle ze mogla mnie naciagac bo wydalam u niej ponad 100zl) podczas rozmowy z nim mowil ze rodzice mojej fifi maja metryki i mala nie bedzie miala wad serca i nic z podniebieniem a jezeli chodzi o to ze byla wzieta chora to mowil ze on szanuje swoich klientow i jezeli z jego winy mala jest chora to zwroci czesc pieniedzy(tak go zrozumialam) no ale okaze sie w poniedzialek jak do mnie zadzwoni...oczywiscie dam znac jak sprawa sie zakonczy:) ale nabralam nadzieji ze moze on nie jest tak bardzo zly jak o nim pisza bo jak tam pojechalismy to te psiaki byly wesole tylko ta nasza drobinka przestraszona no ale pierwszy raz nas przeciez widziala...malej tez nie widzialam na zdjeciach pozniej dopiero poszukalam na tablicy ze ma wiecej ogloszen i znalazlam ze ma tyle psow roznych ras oraz ze suczka po oszczenieniu tez jest na sprzedaz
kitty1989
Kandydat
Kandydat
 
Posty: 3
Dołączył(a): 30 lis 2011, o 12:46
Imię psa: Fifi
Rasa psa: yorkshire terrier

Re: hodowla psów w Rypinie.

Postprzez Sunshine19 11 lut 2012, o 00:30

Witam wszystkich. Jestem kolejną osobą która została oszukana przez pana z Rypina ze Spokojnej 34c. Czytając to forum zrozumiałam, że owy 'hodowca' zarabia tak już przez ponad 5 lat, nikt nic nie zrobił w tym kierunku aby nie czuł się bezkarny, a jezeli zrobił to bezskutecznie. Jeżeli chodzi o mnie: Pewnego dnia(to był piątek) znalazłam ogłoszenie na tablicy.pl oddam yorka. Zadzwoniłam i dowiedziałam się, że za pieska trzeba będzie zapłacić 380 zł. Stwierdziłam, że to i tak mało za tą rasę więc po poł godzinie byłam już w drodze do Rypina (zaznaczam, że mieszkam za Bydgoszczą). Gdy dojechałam na miejsce, Pan zaprowadził mnie do przybudówki przy swoim domu, gdzie czekały 2 szczeniaki i ich rodzice ( czego do konca nie byłam pewna). Był bardzo rzeczowy, mówił tak przekonująco, że trudno mu było nie wierzyć. Dawał tyle rad na temat karmienia, pielęgnacji, itd, że naprawdę widać było, że facet wie co mówi.Na do widzenia dostałam woreczek karmy dla maluszka,zabrałam pieska i wracałam do domu. Kuki przez drogę powrotną praktycznie cały czas spał. Wróciłam do domu i już zauważyłam, że piesek nie zachowuję się jak normalny szczeniak. Tłumaczyłam to tym, że jest w nowym miejscu, musi się przyzwyczaić. Na drugi dzień(sobota) Kuki zaczął dziwnie kaszleć, tak jakby chciał coś odksztusić. Powodowało to u niego nawet odruch wymiotny. Piesek pił wodę i na początku miał apetyt. Kolejnego dnia(niedziela)Kuki zaczął mocniej kaszleć. Zadzwoniłam do tego pana po poradę, on stwierdził, że widocznie piesek się przeziębił w czasie podróży, że nie ma się czym martwić. Po godzinie 17:00 kuki przestał jeść, miał rozwolnienie i wymiotował jakby flegmą. Nie chciał pić więc poiłam go co godzinę ze strzykawki. W poniedziałek pojechałam z nim do jednej z najlepszych klinik weterynaryjnych w moim mieście. U wet. dowiedziałam się, że mój "york" nie jest yorkiem tylko mieszańcem.W wieku 2,5 mc-y ważył już 1.4 kg. Wet. miał również zastrzeżenia co do jego szczepień, podejrzewał, że książeczka psa jest podrobiona. Kuki dostał 4 zastrzyki + 20 ml czystej glukozy do podawania co godzinę. Wróciłam z nim do domu, widać było, że nie jest zdrowy. Przez cały czas podawałam mu wodę i glukozę, wróciła mi nadzieja, że piesek z tego wyjdzie, ponieważ pod wieczór Kuki zaczął się ze mną bawić, szalał, biegał po pokoju. Zaczął zachowywać się jak normalny szczeniak. Na drugi dzień (wtorek) miałam jechać z nim na kontrolę. Do godziny 9 rano było ok, piesek latał, próbował wskoczyć na łóżko, chciał się bawić. Po 9 położył się na swoje miejsce i z min na min zaczął mi słabnąć. Jak dojechałam do wet. piesek był bardzo słaby, wet. nie mógł pobrać mu krwi, ponieważ jego żyły już się zapadły. Dostał glukozę podskórnie, miał zrobiony test na parwowirozę który wyszedł ujemny. Wet nie wiedział co mu jest. Został przyjęty do kliniki na hospitalizację, ponieważ sama w domu nie mogłabym mu pomóc. O 2.30w nocy mój piesek zdechł na ogólną niewydolność narządów wewnętrznych. Wet. podejrzewał, że mógł mieć coś z jelitami, mógł mieć jakąś wadę genetyczna (bo nikt nie jest w stanie sprawdzić czy ten pan nie dopuszał do siebie psów z jednego miotu, co potem skutkuje wadami genetycznymi i innymi chorobami u psów). Tak więc "nacieszyłam się" moją kruszynką tylko przez 1 dzień, ponieważ 4 pozostałe spędziłam na zamartwianiu się, pilnowaniu aby się nie odwodnił, czuwaniu w nocy i jeżdżeniem do kliniki. Kosztowało mnie to tyle nerwów i pieniędzy ( leczenie + koszty jazdy do Rypina+ cena za pieska wyniosły mnie ok. 1000 zł), że nie będę chciała mieć psa przez dłuuuugi czas. Dzwoniłam po wszystkim do Pana z Rypina, opowiedziałam co się stało. Powiedziałam mu, że chciałabym aby zwrócił mi chociaż koszty leczenia, ponieważ piesek nie zdechł z mojej winy, a to co przeczytałam na tym forum upewnia mnie w tym, że ten pseudohodowca traktuję psy jak rzeczy, zależy mu tylko na pieniądzach. Pan stwierdził, że to również nie jego wina. Po paru telefonach do niego chyba domyślił się, że nie odpuszczę i zaproponował mi, że może mi oddać za darmo 10-mc suczke ( również miała być yorkiem). Stwierdziłam, że już i tak nie mam nic do stracenia i pojechałam po sunię. Po raz kolejny zaprowadził mnie do tej przybudówki gdzie w kącie siedziała co najmniej 2 letnia suka, i nie mogłabyć yorkiem, ponieważ sięgała mi do kolan, miała oklapnięte uszy i za długi pysk. Jak tylko zobaczyła tego pana strasznie zaczęła się trząść co mogło tylko potwierdzić, że boi się swojego właściciela. Poza tym podczas rozmowy ten *** zaczął wymachiwać mi jakąś płytą przed oczami, powiedział, że ma tam nagrania wszystkich naszych rozmów, wszystkie moje dane, stwierdził, że i tak niedługo się zobaczymy, zaczął mnie straszyć mówiąc, że nie wiem kim on jest i co on może. Nie wiem dlaczego (chyba z litość) wzięłam sunię i wsiadłam do samochodu. Po paru minutach stwierdziłam, że nie mogę jej wziąć, ponieważ potem nie odzyskam pieniędzy jakie wydałam na leczenie kukiego. A przecież o to mi chodziło. Jeżeli chiałabym mieszańca pojechałabym po prostu do schroniska. Zawróciłam i oddałam mu psa przy czym powiedziałam, że chcę zwrot chociaż częsci kosztów poniesionych za kukiego. On zaczał krzyczeć i powiedział, że pieniędzy nie dostanę. Pożegnałam go miłymi słowami " zobaczymy się w sądzie" wsiadłam do samochodu i odjechałam. Następnego dnia znalazłam to forum. Byłam u prawnika. Osobno nie jesteśmy w stanie nic zrobić, tylko pozew grupowy może coś zdziałać. Zastanawiam się również nad tym czy nie napisać do uwagi i interwencji. MAM DO WAS OGROMNĄ PROŚBĘ! PROSZĘ O MAILE LUB TELEFONY OD OSÓB KTÓRE ZOSTAŁY OSZUKANE LUB CZUJĄ SIĘ POKRZYWDZONE! makawroclaw@interia.pl TYLKO RAZEM MOŻEMY COŚ ZDZIAŁAĆ! NIE DAJMY TEMU PSEUDOHODOWCY ZARABIAĆ NA KRZYWDZIE ZWIERZĄT!
Sunshine19
Kandydat
Kandydat
 
Posty: 1
Dołączył(a): 30 sty 2012, o 09:46

Re: hodowla psów w Rypinie.

Postprzez karolcia232 26 mar 2012, o 12:38

Dużo ludzi pisze że coś zrobili a czemu ten facet nadal sprzedaje psy i to u siebie w domu dziwne nie.ma kolejne ogłoszenie zróbmy coś z tym w końcu
http://ale.gratka.pl/ogloszenie/2065870 ... niaki.html
Ja u niego kupiłam moją Sonie jest słodka ale po tym co przeczytałam teraz się o nią boję byłam z nią u weterynarza powiedział że raz dostała szczepionkę za mocną dla takiego szczeniaczka a po drugie miała zapalenie uszu ale ogólnie czuje się znakomicie tamte psy też wyglądały na zadowolone znały fajne sztuczki i były bardzo pogodne facet ogólnie też dawał miłe wrażenie tylko ten pokój był brudny i śmierdzący ale one tam podobno tylko spały a w dzień są w domu Sonia faktycznie potrafi się załatwiać na gazetę ale w nocy robi gdzie popadnie ale nie na łóżku jest bardzo mądra.Kupiłam ją dla córki bo jej się podobają yorki i tylko tych piesków się nie bała nie stać mnie było na dużą kwotę dlatego jeśli ktoś ma w domu pieska i dopuści ją i sprzeda komuś to ja nie widzę w tym nic złego skoro ktoś kocha tego pieska i dba o niego ale jeśli ktoś tylko rozmnaża i robi tym zwierzętom krzywdę to już jest przestępstwo.Więc trzeba ukarać tego faceta jeśli faktycznie krzywdzi te pieski ludzie też mają różne rasy i rozmnażają się z innymi rasami i nie ma nic w tym złego a wady genetyczne też są i raczej nikt nie sprawdza czy jak z tym facetem zrobisz sobie dziecko czy nie będzie chore.Ludzie są jak te pieski czują i rozumieją tylko że człowiek jest głównym ogniwem tego świata.I powiem wam więcej psy mają więcej serca niż ludzie.Zawsze wysłucha i pocieszy jest prawdziwym przyjacielem a nie na pokaz.Może zbieżmy się i sprawdźmy czy faktycznie krzywdzi te pieski są sprawy dla reportera i podobne programy na pewno można coś z tym zrobić a nie tylko gadać rozmawiacie tu już od kilku lat a facet jak sprzedaje tak sprzedaje skoro tak jest to może nie jest tak jak piszecie i wylewacie tu żale bo straciliście psa i pieniądze i szukacie teraz winnych
Avatar użytkownika
karolcia232
Kandydat
Kandydat
 
Posty: 1
Dołączył(a): 26 mar 2012, o 09:48
Imię psa: Sonia
Rasa psa: York

Poprzednia strona

Powrót do Hodowla

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 4 gości

paw prints
cron