hodowla psów w Rypinie.

Genetyka, techniki hodowlane, tendencje w hodowli.

Moderator: Moderatorzy

hodowla psów w Rypinie.

Postprzez justyna* 9 sie 2006, o 11:45

witam.szukam kontaktu z osobami które zakupiły psa w małej miejscowości Rypin w wojewodztwie kujawsko-pomorskim.
mogl byc to w zasadzie pies kazdej rasy<napewno hodowane są tam -labladory,golden ret.,amstafy,shih tzu,york,chiński grzywacz,pudel miniturowy,sznaucer olbrzymi,colli>
hodowca jest meżczyzna w srednim wieku poruszajacy sie starym polonezem.
oglasza sie głównie przez anonse<www.anonse.pl>posiada cale monostwo roznych numerow telefonow komorkowych.w anonsach jedno ogloszenie oznacza jeden telefon.sprzedaje zarowno psy rodowodowe jak i bez rodowodu.

posiadam dwa psy.sniadego pieska rasy sheltie i suczke Niunie-colli tricolor.suczka zostala kupiona wlasnie w tej hodowli w rypinie.zostala przywieziona przezemnie w grudniu dwa lata temu.zadzwonilam do pana z rypina gdyz znalazlam jego ogloszenie w anonsach.jedno z nielicznych ktore udalo mi sie znalezc a ktore dotyczylo szczeniakow rasy colli.szukalam glownie w obrebie wojewodztwa pomorskiego lub kujawsko-pomorskiego gdyz mieszkam w gdyni.
pan przedstawil sie przez telefon jako cieply wlasciciel majel hodowli pieskow w malej miejscowosci.nie wzbudzil moich podejrzen.postanowilam przyjechac,obejrzec hodowle i zabrac ze soba jednego ze szczeniaczkow rasy colli.do rypina jechalam dlugo<ekspres do ilawy potem pospieszny do brodnicy a w koncu pks do rypina>pan mial wyjsc po mnie na dworzec a potem pokazac mi hodowle.zgodnie z ogloszenem oczekiwalam szczeniaczkow 8 tygodniowych.
okazalo sie jednak na miejscu ze z jakims tam powodow pan przywiozl mi szczeniaczka prosto na dworzec.to co zobaczylam przeszlo moje wyobrazenia.byl grudzien,zimno,temperatura ujemna.piesek lezal rzucony na tylne siedzenie bez jakiejkolwiek szmatki czy kocyka.trzasł sie jakby mial febre<zapewne w duzej mierze ze strachu>.pan hodowca ktory zjawil sie w dresie i podartych teniosowkach staral sie byc bardzo mily.otworzyl samochod podniosl psiaka za lapy i zaczal mi prezentowac towar.dodam ze trzymal mała jak egzemplarz świnki ktora jest sprzedawana do ubojni a nie malego szczeniaczka z hodowli domowej.piesiak<obecnie od dwoch lat moja niunia>trzasl sie jak galareta, z nosa poprostu lecialy strumienie cieczy.chcialam ja wziac na rece i czyms otulic ale niestety pan wrzucil psa na tylne siedzenie i przytrzymywal kolanem drzwi samochodu.nastepnie przystapil do kwiecistych opowiesci o tym jak bardzo on kocha zwierzeta.zachwalal ze szczeniaczek jest bardzo czysty bo dzis rano wykapali go szamponem a potem wysuszyli suszarka do wlosow.pan zanosil sie szczesliwym rechotem.nie wiem co czul maly piesek ktory zostal tak brutalnie potraktowany.bylo minus kilka stopni.pan hodowca wiedzial ze czeka nas dluga podroz.mimo to wykapal psa w dzien wyjazdu,wysuszyl suszarkom a potem wrzucila do samochodu.w miedzyczasie pokazal liste psow co mu sieostatnio urodzily.byly rozne roznych ras.opowiadal o amstafach sprzedawanych na walki psow i grzywaczach ktorymi handluje z niemcami.zapytany czym karmi psy odpoweiedzial ze indyczymi koscmi posypanymi wegetom i zapieczonymi w piekarniku.do tego pedigripal.poniewaz mialam juz psa i troche wiedzy na temat zywienia psow zdobylam rece mi opadly jak to uslyszalam.nic jednak specjalnie mu niemowilam.nastepnie przed oczami przelecial mi ksiazeczka zdrowia niuni<mignely mi naklejki szczepien> i zazadal pieniedzy.
zaplacilam i wzielam małą.w tamtej chwili zdawalam sobie juz sprawie ze jest to pseudohodowla i zapewne warunki w niej panujace zostawialy wiele do zyczenia.nie wyobrazalm sobie jednak jak moglabym zostawic tego szczeniaczka w tym samochodzie.zaplacilam ,owinęlam niunie swoja kurtką i ruszylysmy w drogie.
mala milo ogromnego stresu byla bardzo glodna.zapobiegawczo przygotowalam miesko w domu i zabralam zec sobą.zjadla je juz na dworcu w brodnicy omalo nieodgryzajac mi palcow.jechalysmy kilka godzin.juz w drodze i potem w domu zauwazylam ze mala ma wiele cech psa btego i zleknionego.kiedy delikatnie chcialo sie ja poglaskac uginala lapy,chowala uszy i ogon i zaczynala sie trasc jaby bala sie uderzenia.w domu kiedy szok minął okazalosie ze w ksiazeczce sa tylko nalepki bez stempla wetrerynarza.niunia oczywiscie zostala zaszczepiona raz jeszcze.
nie wiem w jaki sposob ale czystosci to pan hodowca nuczyl niunie"perfekcyjnie".nie wiem czym wymusil tak okropny skowyt ktory podnosila niunia gdy chciala sie zalatwic.piszczala okropnie.mam wrazenie ze wynikalo to z faktu ze pewnie zalatwila sie kilka razy tam gdzie nie trzeba i zostala za to solidnie ukarana.
miala rowniez leki przed zamknieta przestenia<nigdy nie stawala w przedsionkach nawet obszernych.nie wchodzila przez jedne drzwi dopki drugie nie byly otwarte>nasunelo mi to mysl ze byc moze byla trzymana w boksach.zreszta niuniua bala sie wszystkiegi i wszystkich.nie wiedziala do czego sluszy patyk,zabawka.nie mogla sie przyzwyczaic ze ma swoje legowisko.to gimi<moj drugi pies>stal sie przewodnikim dla niuni w swiecie zwiewrzat i ludzi.uczyl ja wszystkiego.ze nie trzeba bac sie reki,ze za lezenie na kanapi pani napewno nie dostanie klapsa.niuina miala tez syndrom psa glodzonego a juz napewno zle odzywianego.posilki sa najszczesliwsza chwila w ciagu dnia niuni.caly czas odnosimy wrazenie ze ona ciagle boi sie ze nie starczy dla niej posilku.okazuje za niego niesamowita wdziecznosc.nadal mimo naszych staran i dzelenie posilkow je bardzo szybko,polyka bardzo szybko prawie bez gryzienia.
teraz dopiero po dwoch latach zoladek niuni zostal zaleczony choc napewno nigdy nie bedzie w pelni zdrowy.w zasadzie cale te dwa lata to nasza walka z nieustajacymi biegubnkami,wymiotami,infekcjsami skornymi,nozacymi sie grzybicami.zawsze karmilismy psy dobra karma typu:royl,eukunaba.okazalo sie jednak ze zoladek niuni po przejsciach w rypinie nie chce nic przyswajac.weterynarz polecil nam karme eukunaba intenstinal niestety okazalo sie totalnym niewypalem.niunia dostala takiej biegunki ze balismy sie o jej zdrowie.serie przeswietlen,badan na szczenie nie wykazaly zadnych powazniejszych zmian w jelitach i przewodzie ppokarmowym.niunia reaguje biegunka na sladowe nawet ilosci tluszczu.nie wchodzi w gre nawet udko od kurczaka a jedynie piersi.nie mozna jej podac zadnych preparatow witaminowych ani mineralnych bo biegunka powraca.jedynym posilkiem staja sie ugotowane piersi z kurczaka z rozgotowanym ryzem.i z ulga zaswiecilo nam swiatelko w tunelu.od jakiegos czasu kupki wygladaja normalnie.niestey jej ukochane prasowane kosci i inne gryzaki ktore bardzo lubi obgryzac tez musialy zostac odstawione ze gledu na to ze powoduja biegunki.na przekor wszystkiem niunia jest jednak psem pelnym zycia i milosci.caly czas nadrabia czas.dopiero kilka miesiecy temu podjela proby szczeniecych zabaw.bez obaw bierze patyk w pyszczek.nieatpliwa w tym zasluga gimiego ktory nie odstepuje jej na krok.gimi jest bowiem zupelnie innym typem psa.zanim do nas trafil wchowywany posrod piezynek,kolyderek i poduszek.byl oczkie w glowie swoich hodowcow i ich dzieci.juz od malego lgnal do ludzi,u kazdego doprasza sie lapka o glaskanie.a niuniua powoli,powoli zdrowieje.co nas cieszy nabardziej

gdyby ktos slyszal o panu z rypina to prosze o kontak na pw.dodam ze zdaje sobie sprawe ze sama kupilam takiego psa totez nie zaluje ani chwili ze wtedy zabrala niuniue.jak przypuszczalismy nie jest ona czystym colli a mieszanem.ale to nie ma dla nas zadnego znaczenia.jest tak wierna,grzeczna i kochajaca ze niezamienilibysmy jej nawet na stado zdrowych psow.
pozdrawiam
justyna*
Młodszy Miskowy
Młodszy Miskowy
 
Posty: 11
Dołączył(a): 9 sie 2006, o 10:46

Sklep Psiaki.pl

Szukasz czegoś dla swojego pupila?

Zapraszamy do naszego Sklepu Psiaki.pl
Znajdziesz tam atrakcyjne produkty dla zwierząt. Wszystko, czego potrzebujesz, dla psa, kota i innych zwierzaków.
Sklep dla zwierząt
 

Postprzez Holka7 9 sie 2006, o 14:42

Niesamowita jest Twoja historia, a niestety prawdziwa i pewnie nieodosbniona. Czytając o Twojej Niuni wiele podobienśtw odnalazłam u mojej suńki. Tylko że ja ją znalazłam z kawałkiem sznurka przy szyi, ale jej wygląd : jakaś niby popularna rasa pozwalaja mi na przypuszczenia, że jest ona byc może dziełem jakiegoś chodoffcy. Mila jes z nami piąty rok, ale od poczatku była psem przelęknionym, niepewnym. do tej pory łatwo ją przestraszyc podniesieniem ręki, nie mówiąc już o jakimś przedmiocie. Przez około dwa lata miała ogromne problemy z przewodem pokarmowym - uporczywe biegunki. Leczyłam ja troche na własną rekę, trochę w zgodzie z wetem. podawałam jej np. regularnie raphacholin. ale nadal ma delikatny żołądek. Do tego na jej ciele, zwłaszcza na łapach i uszach znajdują sie tajemnicze blizny.

Eh
Milucha - Klucha
Avatar użytkownika
Holka7
Nadkagańcowy
Nadkagańcowy
 
Posty: 740
Dołączył(a): 13 lut 2006, o 00:36
Lokalizacja: Trojmiasto

Postprzez takasobieja 9 sie 2006, o 16:19

Jeju bardzo mi żal Twojego psa. Ja mam goldena Retrivera i zakupilam go w Toruniu z małej hodowli. Pani była przeurocza. Opowiedziała nam dookładnie co i jak, ze pies ze względu na wiek (2miesiące) powinien jeść lekkie jedzenie ,m.in. ryz z mięsem gotowanym, poleciła nam jakis preparat na kości zeby dobrze sie rozrastały i nie miała Shakira zadnych niedoborów. Biorąc ją na ręce była przerazona i czuła co się świeci ,gdyż w ten sam dzien widziała jak znika jej rodzenstwo. Pani wzieła ją na ręce i powiedziala ze oddaje ją pod warunkiem ,że będzie kochana przez Madzie(ja). (za kazdym razem jak o tym mysle to płacze:) jak teraz). Mieszkam w Tucholi ok100km od Torunia ,drogę mała cięzko znosiła, wymiotowała i latała ze strachu. Jak dojechalismy odrazu pobiegła do mojego pokoju i połozyła sie na legowisku przygotowanym dla niej. Miałam wcześniej pinczera miniaturkę i kundla ,ale trzebabyło je wydac ze względu na moją alergię ,której badania nie wykazały. Jednak tak zakochałam się w rasie GR ze byłam gotowa brac nawet zastrzyki. Wczesniej jak posiadałam psy mialam duszności mdłosci itp. Naszczescie mam psa ok8miesięcy i nic się nie dzieje. Zaryzykowalam bo wiele słyszałam ze podczas okresu dojrzewania alergia znika. Po paru miesiącach zadzwonilam do pani by podziekowac za psiaka, pani z miłą chęcią rozmawiała i zadawała setki pytań, co lubi itp. Obiecałam mojemu psu ze napewno jak bedziemy przejezdzac przez Toruń tam zawitamy choć moze juz nie będzie pamiętac tego domu. Mam małe marzenie. Chcialabym zobaczyć jej rodzenstwo. Jezeli znajduje sie tu ktoś kto zakupił psa urodzonego 23 wrzesnia z Torunia z ul. podajrze konwaliowej prosiłabym o kontakt pod nr gg 7026556.

Piesek akurat ma problemy z brzuszkiem. Wymioty ,biegunka. Bylismy u weta dał zastrzyk i tabletki ale polecił takze odrobaczenie. Zrobilismy to ale nic się nie polepszyło. Czekam az tata wroci z pracy (na wyjeździe) i pojedziemy do weta jeszcze raz bo widze jak piesek sie marnuje. Nie wazne czy coś zje czy nie to codzien rano wymioruje. Dzis rano mi na łóżku. Naszczescie w pore sie przebudzilam i przesunełam łeb ku odłodze.
Pozdrawiam :) Madzia
Posiadaczka Goldena Retrievera.
Obrazek
rasowy=rodowodowy
Avatar użytkownika
takasobieja
Starszy Tropiący
Starszy Tropiący
 
Posty: 2259
Dołączył(a): 3 lip 2006, o 15:19
Lokalizacja: Tuchola
Imię psa: Shakira
Rasa psa: Golden Retriever - pseudo xD

Postprzez Michał 9 sie 2006, o 19:31

Ojej ... Przeczytałem Twoją całą wypowiedź, Justyno... To jest wprost odrażające, w jaki sposób te psy traktował :shock: . Dobrze, że mała obecnie jest w miarę zdrowa i nic więcej jej nie dolega. Jestem pełen podziwu, że poradziłaś (i Twój pies) sobie z jej większymi problemami. Oby nikomu to się nie przydarzyło.
Obrazek
Avatar użytkownika
Michał
Dobra Dusza
Dobra Dusza
 
Posty: 1031
Dołączył(a): 27 lip 2005, o 16:43
Lokalizacja: Kraków
Imię psa: Anabel
Rasa psa: West Highland White Terrier

Postprzez linka107 10 sie 2006, o 19:30

Gratuluje pieska, ciesze sie ze sa jeszcze ludzie tacy jak ty. Zycze dalszej wytrwalosci. Tylko prosze o poprana pisownie. Nie obraz sie, ale czasami jest ciezko domyslic sie co masz na mysli. Tak jak mowilam ciesze sie ze potrafilas "wyleczyc" swojego pieska.
Ewelina



Obrazek
linka107
Obrożny
Obrożny
 
Posty: 81
Dołączył(a): 31 maja 2006, o 18:20
Lokalizacja: Chicago

Postprzez Munia28 15 sie 2006, o 15:59

Cześć. Również zakupiłam swojego Yorka w tej miejscowości co Ty. Niestety byl to Rypin. Po Twoim poście miałam wrażenie, że ten facet mówi praktycznie idealnie to samo każdemu, bo Twoje słowa które przytoczyłaś również usłyszałam i ja. Ja jednak wymagałem odebrania psa z jego domu. Wiem więc gdzie ma tą swoją "hodowlę" i niedlugo planuję wizytę u tego Pana.

Mój YORK ma dziś 5 miesięcy. Ma prawie 6 kilogramów. Je mało. Ale każdy kto go widzi podejrzewa, że jest on nieco za duży. Weterynarz również to stwierdził. Trzeba go mocno odrobaczać, ma wszystkie szczepienia, ale nadal zdaża mu się zwymiotować...

Uważam, że taką sprawę powinniśmy załatwić nie przez internet, a przez telefon. Proszę skontaktuj się ze mnąna maila: munia28@o2.pl w celu wymienienia się numerami telefonów.

Pozdrawiam i czekam na szybki kontakt.

A wszystkim z tego forum ODRADZAM zakup psa w tym mieście. Mój weterynarz również odradzał zakupy czworonogów w tym mieście, ale niestety już po moim zakupie.
Munia28
 

Postprzez Basia_sz 15 sie 2006, o 16:09

Odradzacie... no w porządku, tylko co będzie z tymi biednymi zwierzakami :?:
Jeśli nikt ich nie kupi, to po przeczytaniu waszych postów już sobie wyobrażam, co się z nimi stanie... :( A znów z drugiej strony, jeśli ludzie będą kupować, to on nadal będzie "produkował" :? Nie można tego zgłosić odpowiednim władzom :?: Przecież ten proceder trzeba ukrócić :!: :evil:
"Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać." A. de Saint-Exupery
Avatar użytkownika
Basia_sz
Dobra Dusza
Dobra Dusza
 
Posty: 4804
Dołączył(a): 18 wrz 2005, o 11:50
Lokalizacja: Jejkowice

Postprzez cEzY 15 sie 2006, o 20:25

basia_sz napisał(a):Odradzacie... no w porządku, tylko co będzie z tymi biednymi zwierzakami :?:
Jeśli nikt ich nie kupi, to po przeczytaniu waszych postów już sobie wyobrażam, co się z nimi stanie... :( A znów z drugiej strony, jeśli ludzie będą kupować, to on nadal będzie "produkował" :? Nie można tego zgłosić odpowiednim władzom :?: Przecież ten proceder trzeba ukrócić :!: :evil:


Zaraz zaraz. A Ty zgłaszasz na policję rodziców, jak widzisz jak głodne dzieci chodzą po ulicach? A idziesz do sądu oskarżyć władze Państwa, w którym bezrobotni nie mogą znaleźć pracy? Z takim podejściem daleko nie znajdziesz. Nie wiem czy znasz się trochę na prawie czy na policji. Ale w tym przypadku idziesz na komisariat, policjant spisuje protokół i jedyne co zrobi to odłoży go po Twoim wyjściu na półkę. WIzyta na policji dużo nie da, nawet jeżeli pójdziesz na policję z zarzutem np. że facet sprzedał Ci "mieszańca" to jak mu to udaowodnisz? Masz nagranie z jego głosem mówiącym, że ni ejest to mieszaniec? Czy masz w ogóle jakiś dowód, że psa zakupiłaś u tego, a nie u innego hodowcy? Nie zawsze tak jest kolorowe, jak każdy myśli.

Trzeba byłoby wytoczyć sprawę cywilną - tak powie CI każdy policjant na każdym posterunku. Dochodzi do tego małą szkodliwość czynu, z pewnością nie znajomość ras psów przez policjantów i wiele wiele czynników, które niestety wpłyną w tym przypadku na niekorzyść tego hodowcy...

I ok rozumiem Twoje sfrustrowanie, że już nikt nie kupi tych psów. Ale Twoje rozumowanie jest conajmniej śmieszne. SPytaj się munii28 o adres, niech Cię tam skieruje i proszę bardzo - weź wszystkie...

Ale jeżeli nie udowodni mu się złego traktowania psów, podkreślam UDOWODNI, bo to że ktoś tam pójdzie na komisariat bo pies jest niedożywiony albo niewykąpany to nic nie da...

Takie NIESTETY jest nasze prawo. JA proponuję już konkretnie zastanowić się nad tym co zrobić z owym Panem. Jeżeli policja będzie miała nie jedno, a kilka zgłoszeń w tej samej sprawie - to z pewnoscią jest większa szansa że ktoś na komendzie się tym zainteresuje.

No można też zrobić np. stronę internetową przeciwko temu hodowcy, tak aby po wpisaniu np. słów "psy + rypin" albo "hodowla + rypin" widniałą strona opisująca takie przypadki jak te tutaj. Można również zorganizowaną grupą zrobić sobie wycieczkę do tego RYpina... ale co to da? Spojrzeć mu w oczy i zobaczyć ten jego sam głupi uśmiech co przy zakupie psa? Żądać zwrotu kasy? TO powie ok. zwracam kasę - a wy zwróćcie psa... i co wtedy? Odchodzicie... bo psa w życiu nikomu nie oddacie. Proponuję więc zrobić stronę przeciwko temu panu jako pierwszy etap walki z tym oszustem, a potem po kilku tygodniach, w których dzięki stronie internetowej znajdziemy więcej takich przypadków oszukanych przez tego faceta - pójść razem an policję. Z pewnością 5 - 6 oszukanych właściceli psów zrobi większe wrażenie niż jedna biedna dziewczyna, która powie policjantowi który pewie i tak nie lubi psów, że jego pies za chiny nie jest podobny do zkaupionej rasy....

Pamiętajmy na koniec o psach. One są tu najważniejsze... ale nie można zapominać, że co by ni ebyło facet jest oszustem... a dla oszustów jest jedno miejsce - więzienie. I do tego trzeba dążyć. Ktoś się ze mną zgadza?

Mój adres kontaktowy: cezy@poczta.fm
cEzY
 

Postprzez Basia_sz 16 sie 2006, o 09:14

:shock: Przyznam, że jestem zupełnie zaskoczona, widocznie źle zrozumiałeś moją wypowiedź :?
No i wcale nie chodziło mi o to, że pies nie jest podobny do danej rasy, tylko o to, jak ten pan je traktuje.
I z tym się również zgadzam, że jedna osoba nic nie zdziała, potrzeba by było kilku osób, aby działanie odniosło skutek.
A mówiąc o odpowiednich władzach miałam na myśli nie tylko policję, ale również Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami na przykład :roll: . Być może oni prędzej by coś zrobili w tej sprawie :? .
"Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać." A. de Saint-Exupery
Avatar użytkownika
Basia_sz
Dobra Dusza
Dobra Dusza
 
Posty: 4804
Dołączył(a): 18 wrz 2005, o 11:50
Lokalizacja: Jejkowice

Postprzez cezy 16 sie 2006, o 13:28

no to działamy. Samym pisaniem nic nie zrobimy. Szkoda, że autorka tematu trochę biernie porchodzi do dyskusji...
cezy
 

Postprzez ValdeQ 16 sie 2006, o 13:41

Korzystając z doświadczeń w innych krajach, gdzie ten problem pojawil się wcześniej, oprócz kroków prawnych można takiego "hodowcę" nękać i mu proceder obrzydzać.

Na przykład mozna dzwonić podszywając się pod klientów i się z nim umawiać w różnych miejscach. Można też pełnić dyżury i kiedy sie spotka z prawdziwym klientem wręczać nabywcy udokumentowane historie z działalności pana. Mozna też napisac donos do urzędu skarbowego, że nie płaci podatków od przychodów ze sprzedaży psów.
Chcesz żeby inni wiedzieli o Twoich urodzinach? Wpisz swoją datę urodzenia w profilu.
Twoje konto -> zakładka Profil -> Urodziny (na dole)
Avatar użytkownika
ValdeQ
Administrator
Administrator
 
Posty: 4592
Dołączył(a): 23 lut 2005, o 14:05
Lokalizacja: Józefów

Postprzez linka107 18 sie 2006, o 19:09

Nie znam tego czlowieka, ale mysle, ze razem powinnismy cos wymyslic....i wybic mu z glowy takie biznesy! Sypcie pomyslami....Sprobujemy pomoc!
Ewelina



Obrazek
linka107
Obrożny
Obrożny
 
Posty: 81
Dołączył(a): 31 maja 2006, o 18:20
Lokalizacja: Chicago

Postprzez Ania_Ś 19 sie 2006, o 16:31

Boże :( . Płakać mi się chce jak to czytam :cry: Co za okrutny człowiek :evil:
Zapisałam sobie adres strony internetowej, może znowu się ogłosi.
Avatar użytkownika
Ania_Ś
Nadkagańcowy
Nadkagańcowy
 
Posty: 1172
Dołączył(a): 16 sie 2006, o 16:24
Lokalizacja: Rydułtowy
Rasa psa: Chow Chow

Postprzez Taki tam 19 sie 2006, o 17:52

Jestem ciekaw jakby ktoś go tak traktował ... :evil:
Zielona Magia ]:->
Obrazek
Avatar użytkownika
Taki tam
Nadkagańcowy
Nadkagańcowy
 
Posty: 534
Dołączył(a): 31 lip 2005, o 08:59
Lokalizacja: Śrem

znam tego ,,hodowce''

Postprzez mariaanna 22 sie 2006, o 18:28

Mieszkam w rypinie i znam tego człowieka.Słyszałam duzo złego na jego temat....w kazdym sklepie chwali się jaki to z niego wziety hodowca i jakie to ma niezliczone ilosci pieskow.Bardzo kocham zwierzęta i w tym czasie wziełam sunię ze schroniska ,ktora jest trudnym psem probowalam sie go poradzic.Rady jakich udzielal lepiej nie komentować.Mam bzika na punkcie goldenow poniewaz mam synka juz w szkolnym wieku i ogrodek chciałam kupic go do towarzystwa dla nas i naszego pieska.Slysząc te opowiesci o pieknych psach zajechalam do niego.Niestety na podworku biegały tylko 2 pieski a w jakiejś szopce lezaly szczeniaki colli.Właściciel nie chciał pokazac mi swojej calej hodowli...tlumaczył to szczenieniem się suczki.Labradorow nie miał.Dowiedziałam się potem ze kupuje psy jak ma zamowienie na jakąs rasę a ktorej akurat nie ma.W Rypinie ma opinie oszusta,mitomana a nawet złodzieja psow ale nie wiem czy to prawda.Kiedys jedna p.weterynarz wydała mu wojne po tym jak uslyszała ze sam wykonuje drobne zabiegi chirurgiczne na psach(cesarka,3 powieka) i w jaki sposób je traktuje.Zajechał do niego powiatowy weterynarz i policja ...i nic.Ponoc nie potwierdziły się zarzuty ...no trudno wymagac by lał psy przy nich a ma prawo trzymac zwierzeta,jesli maja wzgledne warunki.U sąsiadów ma opinie dziwaka.Rozmawiałam z nim kilkakrotnie i wiem ze to krętacz dla mnie osoba chora psychicznie albo mitoman.opwiadal z tym swoim usmiechem o takich rzeczach ze strach jesli bylyby prawdą chyba ze fantazjuje
mariaanna
 

Następna strona

Powrót do Hodowla

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 3 gości

paw prints
cron