Strona 1 z 2

Jak przekonać?

PostNapisane: 30 lip 2009, o 15:21
przez Chita
Moja koleżanka ma labka z rodowodem. Nie byli na żadnej wystawie ze względu na... zachowanie psa. Dzisiaj dostałam sms z prośbą o pomoc bo ona chce go dopuścić :shock: . Ja jej zaczełam tłumaczyć ,że i suka i pies musi mieć uprawnienia bo inaczej szczeniaki metryk nie dostaną. Ona mi wtedy odpisała ,że chodzi jej CZY ZNAM JAKĄS RASOWĄ SUCZKE BEZ RODOWODU. i sie zaczelo... Wypisałam prawie całą kase a ona dalej przy swoim...

Znam panią kynolog. Jak myślicie? Może by je poznać? Ta pani jest już stara i nie chciałabym jej przemęczać (koleżanka uparta... ) ale już nic innego mi do głowy nie przychodzi :(



Według mnie ta koleżanka chce zrobić tak jak sąsiadka która ma suczke ala shit-shu(nie wiem jak to sie pisze :oops: ) czyli bez metryki i... dopuściła ją z drogim 'rasowym' :ojej:

Re: Jak przekonać?

PostNapisane: 30 lip 2009, o 16:16
przez ValdeQ
Chyba kluczem jest poznanie jej prawdziwej motywacji. Ludzie robią takie rzeczy, bo: myślą, że tak jest zdrowiej dla psa, chcą zarobić, usłyszeli jakiś mit na temat rozmnażania, widzieli śliczne szczeniaczki i tez chcą, interesują się niezdrowo rozmnażaniem zwierząt, nudzą się i wymyślają sobie zajęcie, ich znajomi tak zrobili...

Nie zawsze udaje się dotrzeć do prawdy, bo taka osoba zapytana często wie, że ma słabe argumenty i nie chce motywów odsłaniać. Ja stawiam na to, że w 90% ludzie myślą, że mogą łatwo zarobić, a zapytani odpowiedzą, że to dla zdrowia psa.

Jeżeli uda Ci się dojść dlaczego Twoja koleżanka chce to zrobić, to dalej można dobrać odpowiednie argumenty.

Re: Jak przekonać?

PostNapisane: 30 lip 2009, o 19:04
przez Chita
niestety masz racje... napewno ta kolezanka nie wierzy w te glopie mity. pracuje wiec jest praktycznie caly czas zajeta... zostaje 'dla kasy' :oops:

Re: Jak przekonać?

PostNapisane: 30 lip 2009, o 19:28
przez ValdeQ
No to trzeba je wytłumaczyć, że nie da się na tym zarobić, wyliczyć jakie będą koszty, że jeśli będzie oszczędzać na karmie i opiece weterynaryjnej to jej szczenięta będą padać, a martwe się trudno sprzedaje, że bez doświadczenia jest duże ryzyko nie dochowania wszystkich szczeniąt, że będzie mieć duże zniszczenia w domu.

Ooops, trochę się zagalopowałem, ona ma psa, nie sukę. To nic, może się przyda na przyszłość.

Re: Jak przekonać?

PostNapisane: 31 lip 2009, o 10:38
przez leonberg
w tym przypadku może argumentem przeciw kryciu, który przekona koleżankę, będzie charakter psiaka. jeśli nie jeździ na wystawy ze względu na jego zachowanie to jego dzieci prawdopodobnie będą zachowywać się podobnie. Labradory są psami rodzinnymi a więc bardzo dużą wagę należy zwrócić na charakter rodziców. każdy powinien być odpowiedzialny za to co stworzył.

Re: Jak przekonać?

PostNapisane: 31 lip 2009, o 13:52
przez Chita
leonberg, bardzo lubie ta kolezanke i troche dziwnie bym sie czula mowiac jej prosto w twarz TWOJ PIES NIE MOZE BYC OJCEM BO ZACHOWUJE SIE JAK GLOPI, NIE REAGUJE NA POLECENIA I WSZYSTKICH MA GDZIES... jak ty bys sie poczul gdyby Ci ktos tak powiedzial? pewnie nie byl bys wesoly...

oprocz tego na inne psy od szczeniaka reagowal albo ignorancja albo panicznym strachem i... uciekal gdzie pieprz rosnie. mysle wiec ,ze strachliwego wobec innych psow psa nie powinno sie dopuszczac :roll: . oprocz tego to ta moja kumpela wogole sobie z nim nie radzi. zero konsekwencji, zero zabawy(bo od razu kumpela jest na ziemi... ). nauczyla go tylko tego ,ze siedzi tylko na przedpokoju. zakaz wstepu do wsystkich innych pomieszczen bo cytuje ON NIE UMIE SIE ZACHOWAC :ojej: . powinna sie za niego wziac. przeciez jak mozna trzymac psa takiej towarzyskiej rasy na zasadzie WIDZI CZLOWIEKA 2 GODZINY DZIENNIE(spacery)...

raz tego psa zaatakowal o wiele mniejszy psiak i napastnik oczywiscie wygral bo napadniety zwial :roll:

Re: Jak przekonać?

PostNapisane: 31 lip 2009, o 18:13
przez Sissy
Zaciągnij swoją koleżankę do schronu. Zapytaj,czy chce się przyczyniać do nieszczęścia psów. Jeśli ma serce-nie pokryje swoim zwierzęciem suki. Jeśli nie-nie będzie happy end'u.
I możesz dodać,że po pokryciu suki pies będzie jeszcze bardziej temperamentny. A każda cieczka suk w okolicy będzie istnym koszmarem-zarówno dla psa,jak i dla koleżanki.

Re: Jak przekonać?

PostNapisane: 31 lip 2009, o 18:20
przez leonberg
Chita, generalnie bardzo trudno jest znajomym tłumaczyć iż pomysł który mają jest zły.

Re: Jak przekonać?

PostNapisane: 1 sie 2009, o 13:04
przez Chita
sprawa sie troche zminila... nie zdazylam jej powiedziec o schronisku bo ona juz nie chce ze mna gadac, nie odpisuje na sms :roll:

Re: Jak przekonać?

PostNapisane: 14 sie 2009, o 10:41
przez zeberka161
wiec pewnie i tak i tak pokryje psem jakas suke :ojej:

Re: Jak przekonać?

PostNapisane: 14 sie 2009, o 12:50
przez Chita
suczka alashitsu(nie wiem jak to sie dokladnie pisze) z mojej bramy zostala pokryta alashitsu i... beda nastepne kundelki :(

psina jest karmiona resztkami i pedigree... ale glownie zyje na makaronie z mlekiem, ziemniakach i kaszy jeczmiennej... strach pomyslec co beda jadly szczenieta :(

Re: Jak przekonać?

PostNapisane: 17 sie 2009, o 14:28
przez sonica
A nie mozna zgłosic do toz?

Re: Jak przekonać?

PostNapisane: 18 sie 2009, o 12:00
przez Chita
nie ma zadnej podstawy prawnej bo w Polsce kazdy moze sie bawic w Pana Boga. niezaleznie od konsekwencji... labek mojej kolezanki ma dobre warunki bytowe. ta alashitsu...juz to zglaszalam ikedys do SdZ to zmienio sie to ze kupili worek karmy. ale potem dalej jest po staremu :(

Re: Jak przekonać?

PostNapisane: 20 sie 2009, o 14:47
przez mrowka456
chita wez ty moze lepeij sie zajmi swoim tylkiem i swoim psem a nei kurde pilnujesz innych ...i tak my ludzie nie mmay na to wplywu bo gadac to sobie mozemy a wlasciciele i tak robia co chca... lopata im w leb nie nakladziesz .. pozatym co cie obchodzi czym ktos karmi psa... dla ciebie twoj powinien byc nawazniejszy .. .zreszta skad wiesz ze ten pies jest karmiony tylko tym

Re: Jak przekonać?

PostNapisane: 20 sie 2009, o 20:13
przez ValdeQ
mrowka456 napisał(a):gadac to sobie mozemy a wlasciciele i tak robia co chca... lopata im w leb nie nakladziesz

Co do tego, to ja będę jednak próbował.