Zablokowali temat w ogłoszeniach i chcecie wszelkimi siłami kontynuować go gdzie sie da, więc dobrze.
Popracuj nad tym swoim ja , bo źle ci podpowiada....coś ci zaczyna szwankowac , ja Inez świadomie bym nie dopuściła.
Nie bawie się w rozmnażanie psów ani rodowodowych ani tych bez rodowodu. Niestety nie bawi mnie to.
Nie mam do tego warunków i sił.
I dla wiadomości każdego kto ma jakies wątpliwości. To nie były jedyne szczeniaki jakie odchowałam w swoim zyciu i z jakimi miałam kontakt.
Mam juz swoje lata i całe życie mam kontakt z psami(przeważnie znajdy lub schroniska)- ogólnie zwierzetami bo nie są to tylko psy.
Dla mnie nie ma znaczenia czy psy są z rodowodem czy bez..są wszystkie takie same.
Ja zwierzeta uwielbiam i nie mam zamiaru z nikim tu sie dochodzic, nikomu się tłumaczyć itp.
Jestem na forum, zarejestrowałam się, poczytam, popisze w niektórych tematach ale nikomu nie mam zamiaru wytykac czy kupuje psa rodowodowego czy nie, czy ma szczeniaki bez rodowodu czy nie, czy oddaje 3 letniego psa bo musi lub chce.......nie będę komuś wytykac.
Nawet gdybym komuś napisała to i to, to co to da??
Każdy ma swoje zdanie i swoje cele. Nikt nikomu niczego nie zabroni.
Dlatego jak czytam niektóre ataki w ogłoszeniach czy w adopcjach czy nawet w niewinnych pytaniach niektórych osób..to poprostu zastanawiam się jak można?
Tyle jest na tym forum fajnych postów gdzie można podyskutowac, posmiac się wspólnie lub nawet wspólnymi siłami pomóc niektórym zwierzętom.........nie zapominajcie, ze niektórzy ludzie tacy którzy piszą że chcą lub musza oddać tez potrzebuja tej pomocy.
Nie każdy jest taki jak uważacie od samego poczatku bez poznania sytuacji i jego samego.
Jakby się zastanowić to nie jest wcale takie proste oddac np 4 letniego psa. Ok istnieje jakiś procent ludzi którzy maja to gdzies , gdzies tego psa.........ale większość z nas ludzi ma uczucia.
I gdyby to nie było ważne podejrzewam ze nie oddawałby psa czy kota, konia, królika, chomika i innych.
Ja mam dwa króliki , które latają po domku gdzie chca, robią co chcą(np. sraja hihi - jeszcze im się zdarza), nie są w klatce tylko full wypas(mają klatke tak o na pokaz), i chociaz czasami doprowadzają mnie do szału, kur...uje nad nimi, wrzeszcze, dostaje ciężkiej cholery i czasami juz do nich mówie BO WAS ODDAM:) nie oddałabym ich za żadne skarby, ale gdybym nie miała czasu dla nich z róznych powodów( są niesamowicie rozpieszczone) to serce by mi się krajało na samą myśl, ze one z samotności płacza. Wolałabym im znaleźć dom. Na Szczęscie się na to nie zapowiada, a wręcz przeciwnie:))
W przyszłym roku juz nie będzie klatek, mieszkania w bloku.............zwierzatka będa mieć duuży ogródek- będą się cieszyć.......nie wspomne o moim małym terroryście Dominiku.
Także widzicie ja wcale nie jestem taka zła haaaaaaaaa:)))