Strona 8 z 9

PostNapisane: 7 lip 2006, o 12:44
przez Iwona26
Napisałaś:

nastała moda na mnożenie rasowych psów po to aby powstały "kundelki"



Chodziło wyraźnie o rozmnażanie a nie o chęć posiadania psa popularnej na dany czas rasy.


Bo przecież zależy im tylko, żeby jak najszybciej sprzedać. Potem ich nie obchodzi, co się dzieje z tymi szczeniakami


MOżna pospisać umowę kupna -sprzedaży.
Lub w jeszcze lepszym przypadku jak najwięcej szczeniaków sprzedać(rozdać) wśród znajomych, przyjaciół, lub poprostu w bliskiej okolicy.

PostNapisane: 7 lip 2006, o 13:07
przez Jadzia
IWONO! Nie zabieraj głosu w sprawie, w której, delikatnie mówiąc, masz trochę "dziwne" poglądy. Czy Ty spisywałaś umowę kupna-sprzedaży z nabywcami Twoich szczeniąt :?: I w jakim wieku je sprzedałaś, jeśli dawno ich nie ma, a sunia, którą zostawiłaś Sobie, ma dopiero dwa miesiące :?: O czym my wogóle rozmawiamy :shock:

PostNapisane: 7 lip 2006, o 13:10
przez Iwona26
A przpraszam bardzo kto Ci powiedział, że moich szczeniat juz nie ma w domu :?: :?: :?: :?: :?: :?: :?:
Gdzie wyczytałaś taką informacje :?: :?: :?: :?:
Teraz to trochę jestem zdziwiona :!:


Tak spisuje umowy kupna-sprzedaży.

PostNapisane: 19 cze 2007, o 14:47
przez bjossa
wybaczcie, że odgrzebuje taki stary temat ale jest on dla mnie bardzo interesujący :)

naprawdę, nie uważam aby porównywanie żywego psa do podróby dresu Adidasa było na miejscu. Nie jestem za tym, aby wszystkie psy były rodowodowe. Człowiek ustalił sztuczny wzorzec danej rasy do której sie dąży.. tylko czy to jest najlepsze dla danego psa :?: powstały rasy, które mają określone problemy zdrowotne tylko dlatego, że człowiek tak dobierał psy aby w mioce pojawiły sie okrelone cechy. I tak. np. mopsy praktycznie nie mają szans na normalny poród. Czy to dla psa jest najlpesze :?: Jako włascicielka psa owczarkopodobnego wcale nie uważam, że jest on podróbą która zaraz sie popsuje :!: Kocha i czuje tak samo jak najdroże psy na świecie ( nabyłam swojego psa drogą kubna za ogromną cene 50 zł). Brutus nie jest wysterylizowany, ale oczywiscie pilnuję aby nie przekazywał swoich genów dalej (uważam, że na świecie jest za duzo psów, tych rodowodowych i kundelków).

Jakiś rok temu, koleżanka szukała dla siebie psa. Miał to być owczarek niemiecki, albo podobny. Pojechałam razem z nią do schroniska a ta był piesek w wieku ok. 3 miesiecy, który (jak powiedziała nam pani ze schroniska) trafił tam z hodowli tylko dlatego, że miał nadprogramowe pazurki przy tylnych łapach. I tu sie pytam. Komu te pazurki przeszkadzają :?: to jest tak samo zywa istota jak wszystkie inne psy, które tych pazurków nie posiadają. Jednak własnie ta cecha ( nie moge nazwac tego wadą) spowodowała, że pies trafił do schroniska.. i gdzie tu walka o dobro psa jesli liczą sie tylko te "prawie idealne" :?:

Mimo, że mój Brutus jest jak ktos napisał "podróbą" , która powinna sie szybko popsuć to jednak tak sie nie stało. Żyje sobie w dobrym zdrowiu 9 lat i tyle samo jeszcze pociągnie. I wcale nie jest goszy od tych psów co mają papiery. Kocha tak samo :!:

PostNapisane: 19 cze 2007, o 17:53
przez ValdeQ
Przykro m, ale Twoja wypowiedź świadczy o zupełnej nienjomości tematu. Jestem pewien, że nigdy nie widziałaś prawdziwej hodowli, ani nikt z Twoich znajomych nie ma rasowego psa.

Twój Brutus oczywiście nie jest żadną "podróbką", jest stuprocentowym wielorasowcem.

"Podróbką" są "porodowdowe", "siódme z miotu" i również "z dodatkowym pazurkiem". To wszystko są bajki służące otrzymaniu większej kwoty za kundelka.

Nie chcę się rozwodzić jaki jest sens istnienia każdej rasy z osobna i czy jest to "dobre dla tego psa". Za to z zupełną pewnością wiem, że pseudohodowle są bardzo, bardzo niedobre dla "tego psa".

PostNapisane: 19 cze 2007, o 18:55
przez bjossa
ValdeQ napisał(a): Za to z zupełną pewnością wiem, że pseudohodowle są bardzo, bardzo niedobre dla "tego psa".



Zgadzam sie z Toba, że nie ma nic gorszego niż masowa produkcja w pseudohodowlach :!: , chodzi mi tylko o to, że psy które nie są rasowe wcale nie są gorsze od tych z rodowodami. Takiemu psu chyba wszystko jedno jest czy ma papierek czy nie... to raczej jest zabawa dla człowieka. Napewno taki rodowód zapewnia m.in że pies nie ma żadnych ukrytych genetycznych chorób itp. ale taki pies ma takie same szanse na różne choroby jak taki z "dodatkowym pazurkiem". Wirus nie patrzy na papiery i cenę psa. Oprócz tego , że często kosztuje potworne pieniądze i nie ma plamki w nieodpowiednim miejscu taki zwierzak niczym sie nie różni. Nawet nie znając pradziadka swojego psa (nawet jesli był on psem mordercą co polował na dzieci) możemy wychowac swojego psa na typowego miluśińskiego. Poprostu nie podoba mi sie taka dyskryminacja psów bez papierów.



a na koniec jeszcze pytanie: co rozumiesz przez "pseudohodowle" :?:

PostNapisane: 19 cze 2007, o 22:28
przez ValdeQ
bjossa napisał(a):psy które nie są rasowe wcale nie są gorsze od tych z rodowodami.


Oczywiście że nie są. W ogóle nie wartościuję psów. Mam jednak swoje zdanie na temat ludzi z nimi związanych.

Pseudohodowla to miejsce, gdzie psy są rozmażane bez zachowania ścisłych norm zootechnicznych i etycznych.

PostNapisane: 20 cze 2007, o 06:22
przez Atena
bjossa napisał(a):Mimo, że mój Brutus jest jak ktos napisał "podróbą" , która powinna sie szybko popsuć to jednak tak sie nie stało. Żyje sobie w dobrym zdrowiu 9 lat i tyle samo jeszcze pociągnie. I wcale nie jest goszy od tych psów co mają papiery. Kocha tak samo :!:

nie przesadzaj, nikt nie zapisał, że kundelki czy też psy bez rodowodu są gorsze. Pies to pies, niezależnie od tego, jak wygląda. Nie popieramy jednak rozmnażania jak popadnie i potem sprzedawania szczeniaków jako "rasowe", ale bez rodowodu. W chwili obecnej coraz częściej niestety zdarza się tak, że kupując powiedzmy boksera, wyrasta nam coś nie bardzo do niego podobne. I wtedy co - istnieje niestety szansa, że taki pies wyląduje na ulicy, bądź zostanie wywieziony do schroniska, bo przecież miał być bokserem... I o to w tym wszystkim chodzi - taki rozmnażacz jest zadowolony, bo ma kasę, najprawdopodobniej znowu dopuści sukę, bo to przecież fajny interes, a cierpią na tym przede wszystkim zwierzaki. Jeśli komuś nie zależy na rasie, wystarczy, że pójdzie do schroniska, są tam psy w różnym wieku, każdy z nich potrzebuje domu i miłości. Po co nabijać kiesę komuś, przez kogo znowu wzrasta szansa zasilenia schroniska o kolejne psiaki :?:

PostNapisane: 20 cze 2007, o 07:37
przez jola
Uzylas bardzo niefortunnego porownania moze uda Ci sie wychowac milusinskiego pieska, ale wierz mi cechy charakteru sa przenoszone i kiedys sie odezwa jesli tylko zaistnieja warunki po temu.

PostNapisane: 20 cze 2007, o 09:32
przez bjossa
ja też nie jestem za tym aby rozmnażać psy (zarówno kundelki jak i rodowodowe). Chodzi mi tylko o to, że spotkalam sie już pare razy z dyskryminacją psów nierodowodowych. Sama też nie wartościowuję psów. Każdy dla mnie jest taki sam :wink: Niestety taki rodowod nie zapiewnia, że zwierze trafi do dobrej rodziny... a jak ktos jest naprawde miłośnikiem psów to bedzie mu obojętne w którym miejscu ma on plamkę. I może zamiast dawać dom psu rodowodowemu za 2000 zł, który i tak znajdzie własciciela, wartobyłoby przygarnąć psa w typie tej rasy ze schroniska :?: (oczywiscie jesli nie ma to byc zwierzak wystawowy itp). Bo jeśli ktoś nie chce psa tylko dlatego, że nie wie czy w przyszłości jego uszy będą stojące czy oklapnięte to dla mnie nie jest wart posiadania psa.

PostNapisane: 20 cze 2007, o 10:49
przez Doda1211
bjossa napisał(a): I może zamiast dawać dom psu rodowodowemu za 2000 zł, który i tak znajdzie własciciela, wartobyłoby przygarnąć psa w typie tej rasy ze schroniska :?:


To też chyba nie do końca jest tak, bo jeśli jest rodzina z małym dzieckiem i chcą kupić psa, to pewnie chcą wiedzieć, co z niego wyrośnie w przyszłości, jakie będzie miał cechy i rodzice oczywiście chcą mieć pewność, że pies będzie się nadawał do dziecka i nie zrobi mu krzywdy np. przez np. zbyt wielką radość itp. A biorąc pieska ze schroniska możemy dowiedzieć się tylko o kawałku jego charakteru, bo niestety zazwyczaj niemożliwe jest, żeby poznać, jak piesek żył dotychczas w jakich warunkach itp.

Nie piszę tutaj że wszyscy zaraz mają kupować psy z rodowodem, broń Boże! Trzeba pomagać psiakom w schroniskach i znajdować im domy, ale to wszystko zależy od sytuacji w jakiej znajduje się potencalny właściciel.

Suma sumarum podziwiam ludzi którzy biorą psy ze schroniska i chylę pzed nimi nisko czoła. Jest tyle psów w potrzebie, że każdy nowy dom to ratunek dla jednego psiego, czy kociego życia.

Dlatego uważam, że jest pilnie potrzebna szeroko pojęta edukacja ludzi na temat zwierząt, szczególnie psów. I chodzi tu o wszystko, od zachowań zwierząt, poprzez pseudohodowle, aż po sytuację w schroniskach i różnicę pomiędzy pomiędzy psem rasowym i "wieloowocowym".
Tak, aby każdy człowiek kupując psa był świadomy odpowiedzialności jaka na nim ciąży i mógł podjąć słuszną decyzję, czy zaadoptować psa z azylu, czy kupić rodowodowego.

PostNapisane: 20 cze 2007, o 13:14
przez Dzidtka
o odgrzebaliście mój temat :)

można by się rozpisywać... Ci co mają kundelki zawsze będą uważać, że Ci co mają psy rodowodowe to snoby, że psom rasowym dzieje się dużo lepiej bo są rasowe itd itp a to strasznie ograniczone zdanie

i tak jak ktoś tu pisał kundelek kundelkiem a tzw "pies rasowy bez rodowodu" to juz zupełnie inna bajka, to twór człowieka by zarobić... suka rodząca jest maszynką, co cieczka szczeniaki, a by ograniczyc koszty myslicie, że je dobrą karme i otrzymuje jej tyle ile powinna suka karmiąca ? myslicie, że maluchy i matka sa odrobaczane, szczepione itd itp ???

zaraz ktoś powie " a na rodowodowych" nie zarabia się? są i tacy, ale serio trzeba miec duże stado psów rozmnażających się... a małe hodowle z miotem/2 rocznie to hodowle AMBICJONALNE nie nastawione na zysk a na chęć posiadania szczeniąt z własnej hodowli, obserwowanie jak one sie rozwijają, są wystawiane itd itp ( to uczucie nie jest obce i właścicielom kundelków tylko oni rozmnażając swoje psy robia im tylko krzywde... )

przyzwyczaiłam się do yorków na allegro, labków, amstaffów "rasowych ale bez rodowdu" jednak jak zobaczyłam małe kundelki i podpisane lhasa apso za 600zł to znów zaczełam się zastanawiać PO CO JA TO ROBIE ???

nie mineło 5 minut, popatrzyłam na te moje maluchy, przeczytałąm maila ze Szwecji, że moje dziecko znów wygrało, dostałam eske z Austrii, że drugie dziecko też wygrało co mogło i wiem PO CO :)
bo oprócz tego, że są to psy jak każde inne przytulaśne, słodkie czasem robiące szkody, są to też piękne zwierzęta, które cieszą oko sędziów, właścicieli, moje i w przyszłości przyczynią się do tego, że będzie więcej takich lhasa :)

PostNapisane: 20 cze 2007, o 13:32
przez bjossa
Dzidtka napisał(a):o odgrzebaliście mój temat :)

można by się rozpisywać... Ci co mają kundelki zawsze będą uważać, że Ci co mają psy rodowodowe to snoby


wcale tak nie uważam :wink: chodzi mi o to, że niektórzy (tacy tez sie niestety zdarzają :? ) przestają zauważać psa w psie. Liczą sie tylko kolejne nagrody, coraz to nowe wyzwania które zaspokoją ambicję człowieka. Dla psa to chyba nie ma znaczenia czy ma nadprogramowe pazurki czy nie :wink: Posiadać rodowodowego psa - napewno fajna sprawa, ale posiadanie "podróbki" wcale nie jest gorsze :wink:
Ważne jest tylko aby psa nie nabywać własnie w pseudohodowlach. Nie każda suka która sie oszczeniła a nie ma rodowodu to od razu znak, że szczeniaki są tylko dla zysku. Czasem poprostu jest "wpadka" z psem sąsiada i tyle :wink: A że szczeniaki będą w typie jakieś rasy.. komu to przeszkadza :wink:

PostNapisane: 20 cze 2007, o 13:40
przez Doda1211
Takich wpadek również należy unikać, póki schroniska pękają w szwach...
Ja kundelki uwielbiam, bo są one przekochane i mają w sobie to COŚ, ale jestem przeciwna ich rozmnażaniu, bo kundelków jest tyle, że nie ma miejsca na RZADNĄ wpadkę, czy inne nierozsądne rozmnażanie.

PostNapisane: 20 cze 2007, o 14:24
przez Dzidtka
dla mnie KAŻDY kundelek jak i KAŻDY pies "rasowy bez rodowodu" powinien być sterylizowany, jeśli takiego zabiegu właściciel nie zrobi powinien płacić dodatkowy podatek, z którego utrzymywało by się schroniska

dla mnie hodowla to wyzwanie, to tak troche jak ja mówie bawienie się w Pana Boga, w końcu gdyby nie ja moja suka nigdy nie spotkałaby i nie wpadłaby z psem z USA ;) ale każde szczenie jest oczekiwane, snuje sie jego przyszłość,to coś w stylu rodzi się dziecko a rodzice zastanawiaja się na jakie studia pójdzie, to ja się tak zastanawiam na na jakich wystawach będzie, z kim sie połączy sunie / kim pokryje sie tym psem itd OCZYWIŚCIE ŻE JEST TO NASZA LUDZKA FANABERIA ale czy zła ???? tu jest jakiś cel... a jaki jest cel ludzi rozmnażających "rasowe bezrodowodu" ????