Anonymous napisał(a):mimo wszystko dziwi mnie Wasze podejście dziewczyny..bo gdy same za kilkanaście czy kilkadziesiąt lat uznacie, że jesteście już w wieku gdzie dzieci i tak mieć nie będziecie a wspomni lekarz, że grożą Wam choroby macicy itp..to napewno nie pójdziecie przez to z uśmiechem na zabieg, żeby się przed różnymi-takimi ustrzec. Ale swoje suczki pod nóż na zapas wysyłacie
Ból po strylce jest o wielokroć mniejszy niż ból przy porodzie.
Kiedyś,myślałam podobnie jak Ty,ale po stracie mojej pierwszej suczki własnie z powodu zamkniętego ropomacicza,zmieniłam zdanie.
Kiedyś,podobnie jak Ty,przekładałam ludzkie myślenie na psy,ale przyszedł moment,że zaczęłam więcej czytać fachowej literatury,rozmawiać ze szkoleniowcami i wieloletnimi hodowcami.
Mam psy i jestem za nie odpowiedzialna,ale ta odpowiedzialność polega nie tylko na tym,że je kocham,karmię,szczepię,czy leczę.Ona polega również na podejmowaniu czasem bardzo trudnych decyzji,dla ich dobra.
Porównanie suczki do kobiety,jest dyletanckie i grubo nie na miejscu.Kobiety maja wiele środków do dyspozycji,żeby uniknąć nieplanowanej ciąży.Mają wiele możliwości leczenia schorzeń dróg rodnych,a nade wszystko mają świadomość o profilaktyce.Nasze suczki takiego komfortu nie mają.