Napisane: 21 mar 2007, o 15:55
Max zawsze chodzi do weterynarza bez kagańca . Jeszcze żaden wet nigdy nic nie powiedział. Nasz to go już zna od małego, ale teraz byłam w Rybniku, bo tam jest przychodnia czynna w niedzielę, a w tygodniu do 22.00 , więc byli to zupełnie obcy lekarze, którzy go widzieli pierwszy raz i też nic nie mówili. Oczywiście podczas dawania zastrzyku, trzymam jego głowę "pod pachą" i jest ok.