Witam wszystkich, pierwszy post
Przebrnąłem przez kilkanaście stron tej... hm dość jałowej dyskusji. Nie będę polemizował z nikim na temat co jest hodowlą a co nie, gdyż wszystko zależy czy podchodzimy subiektywnie, czy też logicznie.
Zgadzam się z ogólną tezą, że wszystkie pieski należy kochać, wszystkie są wspaniałe i wszystkie zasługują na godny byt, ostatecznie sami je jako ludzie stworzyliśmy.
Uważam że pomysły jakie pojawiały się tutaj, np. sterylizacja suczek kundelków, czy jakieś wyssane z palca podatki na rzecz tych zabiegów... innymi słowy, bzdury pisane przez dzieciaki 14-16 letnie, które uważają ze mają super pomysł... (bez urazy), są po prostu głupie i niepoważne.
To z jakiego źródła wezmę pieska, to już moje własne widzimisie, może spodoba mi się jego spojrzenie, a może to jak merda ogonem, nieważne. Irytuje mnie to co tu niektórzy próbują wciskać - albo kupuj rasowego, albo bierz ze schroniska. Ot po to mamy prawa człowieka, żeby nikt mi nie narzucał swojej woli.
Teraz jak to powinno wyglądać, by było dobrze? Ustawodawca powinien zaostrzyć sankcje za znęcanie się, niegodne traktowanie etc. nad zwierzętami. Myślę że wprowadzenie swego rodzaju kodeksu etyki w postępowaniu ze zwierzętami, też nie było by złe. Ale ustawy ustawami, trzeba jeszcze wyegzekwować ich stosowanie. Powinny powstać odpowiednie organy uprawnione do kontroli tak hodowli jak i właścicieli.Organ taki powinien być władny by w drodze decyzji administracyjnej nakładać grzywny a także odbierać ulubieńców, a w skrajnych przypadkach informować prokuraturę, która z urzędu wszczynała by postępowania sądowe. Niemniej wszystko to pięknie brzmi, lecz jest niestety nie do zrealizowania. Najpierw trzeba wyedukować ludzi, że zwierzątko to jest obowiązek, od najmłodszych lat. Niestety temat edukacji i profilaktyki to temat rzeka.
Kolejna kwestia, skąd się biorą pieski w schroniskach? Pewnym jest że 90% to nie są zwierzątka za które ktoś dał nawet na targu 500 zł! Już nie mówcie że to jest taki znowu mały pieniądz. Większość kundelków bierze się stąd że pan Krzyś i pan Henio mają pieski, których nie pilnują. Jedno to pies, drugie suczka. Bah i mamy szczeniaki, z którymi trzeba coś zrobić. TO jest problem, a nie margines jakim są 'pseudohodowcy'.
Osobiście ja i dziewczyna weszliśmy niedawno w posiadanie długowłosego onka. Z rodziców rodowodowych, z uprawnieniami hodowlanymi... lecz miot po prostu na lewo, w ofercie były jeszcze szczeniaki rodowodowe. Byliśmy przygotowani na wydatek rzędu 2000 zł, lecz zakochaliśmy się właśnie akurat w tym szczeniaczku, który od razu podbiegł, jakoś lepiej mu z pyska patrzyło i generalnie zrobił świetne pierwsze wrażenie. Rodowód nam niepotrzebny, świadomość czy to rasowy czy nie, też nie. Jest piękny i mądry. Otrzymaliśmy go odrobaczonego, zaszczepionego, po prześwietleniu czy nie ma dysplazji wrodzonej. Teraz jest zaczipowany, doszczepiony i pod stałą opieką weterynarza i naszą.
Być może ma jakieś wady ukryte, choć ani my ani weterynarz nie zauważył. Generalnie jak do tej pory, wzorcowy szczeniak. Ale zobaczymy co z niego wyrośnie
A jeśli idzie o rodowody etc. Taka ciekawostka na podstawie hodowli KRÓW. Otóż trzeba wam wiedzieć że w przypadku bydła jeśli rejestrujemy jakąś sztukę, a jest 'nierasowa' to jest wpisana do księgi wstępnej, jako TYP RASY. Niemniej jej potomstwo w drugim pokoleniu, jeśli nie przejawia żadnych wad a nadal mieści się we wzorcu, może zostać już wpisane do księgi głównej i występować jako pełnoprawne, rasowe, dumne bydło
Pytanie brzmi, dlaczego tak nie może być z psiakiami? Skoro mieści się we wzorcu, sędziowie określą że nie posiada wad, to jeśli jego potomstwo, pal licho, nawet do 3-4 linii nadal tych wad nie będzie miało, to dlaczego nie stwierdzić że są to psy rasowe ?
Pozdrawiam!
PS. Podpisuje się pod obowiązkiem znakowania zwierzaków, środek tani, a może znacząco dopomóc w profilaktyce