Wiele się mówi o psach bez rodowodu mieszańcach i kundelkach. Co myślicie o kupnie takiego psa na giełdzie. Osobiście uważam, że taki pomyśł jest niezdrowy. Dajmy przykład lato... szczeniaki siędzą w pudełkach po kilka godzin... jest duszno, gorąco. Albo zime... potworny mróz... a one biedne czekają na nowych właścicieli. Nie najlepszy pomysł aby kupić psa w takim miejscu. Nie często zdarza się znaleźć na giełdzie psa rodowodowego (przynajmniej na tej na której ja bywam) chociaż przyznam, ze również sporo widziałam, ale to były większe psy ponieważ właściciele nie mogli znaleźć dla nich domq. Jednak gdy sie jedzie na taką giełda nawet tak z ciekawości... to gdy aptrzy się na te wszystkie szczeniaki to aż w sercu ściska
. Chciałoby się wszystkim dać domek żeby się już nie męczyły.
Moja kol. kilka miesięcy temu kupiła na giełdzie setera irlandzkiego. Szaman jest troche... wariatem
nadpobudliwym i wogóle
. I uważam ze warto było go kupić
. Ale sama bym nie kupiła. Nie mówie że psy z giełdy są jakieś gorsze dlatego, ze są sprzedawane w takim miejscu. Poprostu nie przekonuje mnie to, że one pierw się tak wymęczą, a potem idą na sprzedaż. Znam panią, która kupiła dwa sznaucerki na giełdzie. Jeden był strasznie chorowity, dużo pieniędzy na niego wydała - niestety piesek po kilku miesiącach zdechł. Co wy myślicie o takich giełdach?