Pogryziona przez psy dziewczynka walczy o życie...
Ok. 650 szwów założyli lekarze czteroletniej dziewczynce pogryzionej w sobotę przez dwa psy.
Do tragedii doszło w Wiejcach niedaleko Skwierzyny. W sobotę, tuż po godz. 19 matka ze swoją czteroletnią córką przyszła z wizytą do znajomych. Dziewczynka bawiła się z rówieśnikami na podwórku. Na terenie tej posesji znajdował się kojec z psami, dwoma mieszańcami. - W pewnym momencie dzieci weszły do środka. Właśnie wtedy psy zaatakowały dziewczynkę. Chłopcu, który bawił się razem z czterolatką, psy nie zrobiły krzywdy - opowiada Andrzej Kulesza z KWP. Policja ustala m.in. czy dzieci były pod opieką dorosłych i czy kojec był zabezpieczony. - Nie wiemy też jeszcze czy zwierzęta były zaszczepione - mówi Kulesza.
Policja nie postawiła jeszcze nikomu zarzutów. - Dlatego trudno jest w tej chwili mówić o jakiejś karze. Wciąż ustalamy szczegóły tej tragedii. Trudno nam też w tej chwili rozmawiać z matką, która czuwa cały czas przy dziecku - mówi Andrzej Kulesza z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie.
Dziewczynka trafiła do szpitala w Poznaniu z bardzo głębokimi urazami na skutek pogryzienia przez psy. Skomplikowana operacja trwała siedem godzin. - Trudno powiedzieć, jakie są rokowania. Założyliśmy jej ok. 650 szwów - mówi dr Jerzy Olejniczak, zastępca ordynatora oddziału chirurgii dziecięcej Szpitala im. Krysiewicza w Poznaniu. Dziewczynka walczy o życie na na oddziale intensywnej terapii. - Jej stan jest poważny. Jest zainkubowana i cały czas nieprzytomna. Dziecko zaczęło teraz gorączkować, a my, aby jej pomóc, wykorzystujemy wszystkie możliwe środki współczesnej medycyny - poinformowała dr Alina Kwiecińska.
Psy znajdują się pod obserwacją weterynaryjna w schronisku w Gorzowie.