Strona 1 z 1

pies znajda-prosba o pomoc w zrozumieniu zachowania

PostNapisane: 17 sty 2012, o 13:36
przez alinaki82
Witam wszystkich.
Chcialabym prosic o pomoc w zrozumieniu zachowan znalezionego przeze mnioe pieska. Zostal on porzucony i przywiazany poza miastem; znalezlismy go tuz przed Swietami Bozego Narodzenia. Na poczatku (pierwszej nocy), byl spokojny i w miare ufny (tzn.dal sie wziac na rece,gdy wsadzalismy go do samochodu), dal sie zamknac w kojcu. Piszczal i skamlal dopoki slyszal ludzkie glosu, pozniej jednak sie uspokoil. Niestety, problem lezy w tym, iz, poczatkowo, nikt z naszej rodziny nie zgadzal sie na zatrzymanie go, wiec zalozylismy, iz oddamy go do adopcji (oprocz niego mamy 2 inne psy i 5 kotow)Ostatnimi czasy jednak jeden z naszych psow (13-latek)zachorowal i niestety, nie pozyje dlugo, z tego co mowi weterynarz.Stwierdzilam wiec, ze wstydem jest miec wolny kojec(wrecz dom)dla psa i oddac znajde do adopcji) Pies jest jednak bardzo problematyczny, a ja nie potrafie go okielznac...Po pierwsze-ucieka od wszelkiego rodzaju kontaktu-gdy uda mi sie go przytrzymac i poglaskac, wtedy sie uspokaja, jednek nie na dlugo. Caly czas biega-doslownie-non stop(nie wiem, czy to przez to, ze ma w sobie domieszke krwi setera, czy ze strachu?)Skacze po ogrodzeniach. Piszczy niemilosiernie, skamle i szczeka, gdy tylko widzi czlowieka. Poza tym nie jest agresywny w stosunku do ludzi, mimo, ze przebiegajac obok potrafi chwycic zebami jakas czesc ubrania, czy reke-jednak nie jest to gryzienie. Pozwala dotykac swojej miski, gdy z niej je. Ale wlasnie-jesli chodzi o jedzenie-nawet to robi nerwowo-chwyta po kilka ziaren karmy i ucika od miski,wraca do niej i znow to samo. Jest mi bardzo ciezko go zrozumiec, nie znam sie na wychowaniu psow, a warunek jest taki, ze jesli uda mi sie go okielznac, to bede mogla go zatrzymac. Kolejny problem mam z kotami-pies nie odczepia sie od siatki-piszczy skacze, jest jak zahipnotyzowany, nic go od kotow nie odciaga. Nasze pozostale dwa psy nie zwracaja na koty uwagi-nasza suczka (pitbull) wychowala sie z kotem, wiec widzi w nich kompanow do zabawy, a drugi pies, jak juz wspomnialam, ze wzgledu na chorobe nie zwraca na nie uwagi.
Jesli ktokolwiek z Was wie , jak "podejsc" takiego psa, jak sie do niego zblizyc, jak okielznac, prosze, podpowiedzcie co robic.Dziekuje.

Re: pies znajda-prosba o pomoc w zrozumieniu zachowania

PostNapisane: 27 sty 2012, o 11:49
przez ValdeQ
Moim zdaniem ten piesek ma (w wyniku porzucenia) bardzo zachwiane poczucie bezpieczeństwa i jedynym sposobem żeby go uspokoić jest stały i długotrwały bezpośredni kontakt ludzi z nim. Uważam, że należy mu znaleźć dom, w którym byłby cały czas lub większość czasu z kimś w domu. Kojec, nawet najlepiej wyposażony, nie rozwiąże jego problemu emocjonalnego.

Co do jedzenia: być może nie jadł do tej pory karmy w postaci granulek. Psy często wynoszą większe kęsy na bok, w miejsce, gdzie zjedzenie jest "bezpieczne".

Koty: cóż, tu nie jestem dobrej myśli. Długa praca przed Tobą, gdybyś podjęła się socjalizacji tego psa z kotami. Ale nawet ta praca mogłaby się rozpocząć dopiero po uregulowaniu podstawowych relacji.

Re: pies znajda-prosba o pomoc w zrozumieniu zachowania

PostNapisane: 28 sty 2012, o 21:17
przez alinaki82
Dziekuje bardzo za odpowiedz.
Jesli mam byc szczera, to mnie zasmuca mysl o oddaniu tego pieska w obce rece, tym bardziej, ze wiele juz przeszedl. Poza tym,z tego co widze, zaczyna sie do mnie przyzwyczajac i okazuje radosc na moj widok. Mam tez obawy o to, ze osoba, ktora zechce go zaadoptowac, zrezygnuje z niego dosc szybko, gdyz jest to piesek bardzo nerwowy (choc , jak juz pisalam, nieagresywny)
Ja na razie probuje uczyc go chodzenia na smyczy-z roznymi rezultatami, oczywiscie. Nagradzam go smakolykami. Jest, oczywiscie oporny, ale nauka chodzenia trwa dopiero kilka dni (poczatkowo dwa razy dziennie, teraz trzy), wiec licze na to, ze w koncu zalapie (bywaja chwile, gdy porzechodzimy razem kilkanascie metrow bez problemow, co mnie napawa optymizmem) Dosc dobrze opanowal komende "stoj", ktora stosuje podczas spaceru (zatrzymuje sie wraz ze mna i rzadko kiedy probuje sie wyrwac, gdy kaze mu sie zatrzymac) Poza tym probuje oduczyc go szczekania i piszczenia (i biegania po kojcu) na moj (ludzki )widok. Stosuje nagradzanie smakolykiem, gdy przestaje szczekac, co popieram slowem "cisza". Z tym mam, oczywiscie problem, trwa to stosunkowo dlugo, ale chyba zaczyna rozumiec (na poczatku czekalam okolo kwadransa, by przestal szczekac, teraz trwa to maksymalnie 3 minuty)
Poza tym-piesek zalatwia sie w kojcu, nie wiem, jak sie oducza takich zachowan (nasza suczka zajmowal sie moj maz, poza tym byla wyslana do tresera, wiec z nia nie mamy wiekszych problemow)Na smyczy nie zalatwia sie nigdy (nawet nie probuje), wiec nie wiem, jak sprawic, by kojarzyl spacer z zalatwianiem potrzeb (domyslam sie, ze teraz sam spacer jest dla niego bardzo stresujacy i nie czuje sie na tyle swobodnie, by to robic) Najprawdopodobniej byl psem lancuchowym (nawet siusiajac nie podnosi lapy, tylko przykuca na wzor suczek)
Co powinien piesek opanowac w pierwszej kolejnosci?Na co powinnam polozyc najwiekszy nacisk?
Dodam, ze nie podbiega do mnie, gdy go wolam (w kojcu zdarza mu sie to robic, na zewnatrz nigdy).
Bede wdzieczna za wszelkie rady.Dziekuje.

Re: pies znajda-prosba o pomoc w zrozumieniu zachowania

PostNapisane: 6 lut 2012, o 13:58
przez ValdeQ
Takie kwestie jak nauka chodzenia na smyczy to są typowe zadania i nic nowego tu się nie da powiedzieć, po prostu trzeba się stosować do sprawdzonych metod.

Nigdzie nie widzę w jakim wieku jest ten piesek? To, że nie podnosi nogi oraz że jeszcze nie przestrzega zasady załatwiania się poza kojcem może świadczyć, że jest jeszcze niedorosły. Psy nie załatwiają się w bliskości miejsca odpoczynku całkiem naturalnie i na ogól nie wymaga to specjalnego szkolenia, a jedynie cierpliwości.

Czym się zająć w pierwszej kolejności? To trochę zależy od tego jaki będzie jego dalszy los. Jeżeli zostanie psem domowym, czyli będzie mieszkał w domu z ludźmi, to w pierwszej kolejności przestrzeganie zasad obowiązujących w domu, co może być początkowo trudne jeżeli przedtem w domu nie mieszkał. Jeżeli pozostanie w kojcu to nie będzie w stosunku do niego specjalnych wymagań, można się skupić po prostu na częstym kontakcie z nim, fizycznym i słownym, żeby mógł wykształcić w miarę normalną psychikę. W każdym przypadku jeżeli ma wychodzić na spacery to oprócz nauki chodzenia na smyczy komendy tzw. ratujące życie, takie jak "Stój", "Do mnie", może jeszcze "Zostań" (trudniejsza). Psy nie mają tak dobrej oceny sytuacji jak człowiek w zurbanizowanym otoczeniu i dlatego te komendy pozwalają uniknąć niebezpieczeństw takich jak np. samochody.