przez bjossa 7 sty 2010, o 20:05
Drogi Panie magistrze, nie bardzo rozumiem po co się Pan obnosi z tym tytułem, wszak nie jest on tak rzadko spotykany żeby na sam widok mgr przed nazwiskiem co delikatniejsze kobiety mdlały a te silniejsze bały się podnieść oczu na taki majestat. W dodatku magistrowi chyba nie wypada pisać hodowla przez 'ch'...
Może Pan nie wie, ale to jest forum dyskusyjne, gdzie występuje się pod nickami. Każdy sam sobie swój nick wymyśla i nie ma obowiązku umieszczania w nim nazwiska. Nie ma tu nic z ukrywania się, w internecie poprostu człowiek jest bardziej anonimowy niż w życiu prywatnym, taka naturalna kolej rzeczy. To, że Pan użył swojego nazwiska absolutnie nie powoduje, że jest Pan mocniejszą stroną w tej dyskusji.
To co Pan pisze pokazuje jak bardzo NIE ZNA Pan świata kynologicznego. Ma Pan sunię, fajnie. Kocha ją Pan, jeszcze fajniej. Ale po co ją rozmnażać? Napisał Pan że dla siebie i rodziny. A czy jest Pan świadomy że równie kochane i urocze pieski czekają w schroniskach na nowy dom? To są takie same pieski jak te które wyjdą z Pana domu. Kochać absolutnie nie znaczy rozmnażać. A przy braku wiedzy kynologicznej może Pan jedynie suni zaszkodzić. Pieski w schroniskach nie są efektem niepokalanego poczęcia a własnie takiego egoistycznego podejscia jakie Pan prezentuje. Chce miec Pan szczeniaczki to nic innego sie nie liczy. Nie liczą sie inne psy ani własna sunia (ciąża i poród u małych psów jest naprawde dużym wysiłkiem), ważne jest to że ma Pan życzenie posiadać szczeniaki, kundelki takie same jak w schronisku tylko tym sie różniące że nie są spokrewnione z Pana sunią. Pies nie ma emocjonalnej potrzeby posiadania szczeniąt (tak jak jest to u ludzi) więc absolutnie jej Pan nie daje tym szczęścia. w dodtaku naraża ją Pan na niebezpieczeństwo. Oj wiele już było przypadków że ukachane sunie zdychały podczas porodów, szczeniaki rodziły sie z wadami genetycznymi czy suka miała zatrucie ciążowe. Naprawde warto?
Zabawa w rozmnażanie psów jest dla odpowiedzialnych ludzi, znających sie na genetyce, na danej rasie, na sposobie doboru reprodukora itp. itd. Każdy miot ma wnosic cos do rasy.. a co wniesie miot bezpapierowy? jedynie zwiekszy ilosc psów które i tak w polsce łatwo nie maja. Nie bede Panu tłumaczyć różnicy pomiędzy psem rasowym z rodowodem a psem który tego papierka nie ma ( a Pana szczeniaki tego papierka miec nie bedą), powiem tylko jedno. Pies bez rodowodu jest kundelkiem, a kundelki łatwo w życiu nie mają i powoływanie kolejnych na świat podczas gdy schroniska są pełne jest bardzo nieodpowiedzialne. A schroniska nie są pełne psów z hodowli (z rodowodem) jak to Pan sugeruje a własnie pęka w szwach od takich prawie rasowców co to miały byc jakąś rasa ale nie są. Takie porodowodowe kundelki.
na zakończenie zapraszam do schroniska dla psów, większość z tych psiaków to własnie efekty takiego 'chcenia szczeniaków', miało byc pieknie, byli chętni... ale ich losy sie potoczyły inaczej.
naprawde polecam lekturę rasowy=rodowodowy,
pozdrawiam, bjossa
Zwycięzca nigdy się nie poddaje, poddający się nigdy nie zwycięża.