Strona 1 z 6

Króliki

PostNapisane: 24 mar 2007, o 17:11
przez szczotek
Od paru dni w moim domu gości adoptowany królik - Vicky ;) Nigdy za tymi zwierzakami nie przepadałam, ale trzeba bylo pomóc istocie w potrzebie. Od razu ją pokochałam. Dziki, nieokiełznany, niesympatyczny i niedpbry królik wręcz nazwany głupim okazał się milusińskim zwierzaczkiem pragnącym pieszczoch. Od razu się zadomowił i zaprzyjaźnił z psem ;) Na razie jeszcze w małej klatce, ale już jutro zamawiam klatke o wym. 100x50cm. Mam nadzieję, że będzie sie miała u mnie dobrze ;)

W przeciwieństwie do szczura, Vicky dała się sfotografować ;)
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

PostNapisane: 28 mar 2007, o 09:57
przez pucek
Słodka :wink: .Też mam królisia-Pucka.

PostNapisane: 1 sie 2007, o 20:42
przez Aga92
Ojejku ale sweet!! :) Co prawda nie to co moja Łatka ale sweet . hehehe xD

PostNapisane: 1 sie 2007, o 23:21
przez Anashar
Sliczny jest :) Tylko dlaczego on ma czerwone obwodki wokol oczu? To napewno nie jakas choroba?

A co do fotografowania zgodze sie z Toba. Moja krolica lubi zdjecia, a szczurow choc niewiem jakbym sie staral poza klatka nie sfotografuje :wink:

PostNapisane: 1 sie 2007, o 23:24
przez Panibee
Naprawdę śliczna dziewczynka, widzę Patrycjo, że niedługo będziesz miała w domku małą arkę Noego. :wink:

PostNapisane: 1 sie 2007, o 23:25
przez Diana S
Sympatyczną ma mordkę ta twoja królica..
oby nie obgryzała kabli..
bo to ich ulubione zajęcie..he he... :D

PostNapisane: 2 sie 2007, o 01:03
przez Marysia
Fajny krolis.Tez mialam kiedys kroliczka ,ale musialam go oddac bo moj pies omalo by go nie zagrysl (mialam wtedy jamniczka). Anashar te czerwone obwodki wokol oczu ,to juz taka uroda rudych dam :wink: Patrycja do nastepnepnego zdjecia pomaluj Vicky rzesy czarnym tuszem :wink: (oczywiscie zart)

PostNapisane: 2 sie 2007, o 03:41
przez Anashar
marysia napisał(a):Anashar te czerwone obwodki wokol oczu ,to juz taka uroda rudych dam :wink: Patrycja do nastepnepnego zdjecia pomaluj Vicky rzesy czarnym tuszem :wink: (oczywiscie zart)

Nie bij! Nie wiedziałem :wink: (moja ruda tego nie ma :P ) I dlatego mnie to zastanowiło :wink:

PostNapisane: 8 sie 2007, o 22:47
przez Anashar
Moja Trusia chora (niewiadomo na co) Już 3 dni chodzimy z nią na kroplówkę, jutro znowu. No i rano muszę zrobić jej zastrzyk, i trochę się denerwuje bo nieraz robiłem zastrzyk psu czy człowiekowi, ale z królikiem to będzie 1 raz :roll:

PostNapisane: 9 sie 2007, o 22:00
przez Marysia
Anashar napisał(a):Moja Trusia chora (niewiadomo na co) Już 3 dni chodzimy z nią na kroplówkę, jutro znowu. No i rano muszę zrobić jej zastrzyk, i trochę się denerwuje bo nieraz robiłem zastrzyk psu czy człowiekowi, ale z królikiem to będzie 1 raz :roll:
Biedna :cry: .Weterynarz nie powiedzial Ci co jej jest?

PostNapisane: 10 sie 2007, o 15:26
przez bursztyn
ja też mam króliczkę trusię

PostNapisane: 10 sie 2007, o 16:45
przez Anashar
To wyzej ja pisalem, nie wiem dlaczego forum samo mnie wylogowalo a ja nie zauwazylem :roll:
Ateno moglabys usunac tamtego posta i zostawic tego? Bede wdzieczny :wink:


marysia napisał(a): Biedna :cry: .Weterynarz nie powiedzial Ci co jej jest?

Niestety wetka sama dokładnie nie wie, podejrzewa niestrawnosć i w tym kierunku jest Truśka leczona. Ale ona ma już ponad 4 latka, ile dokłądnie nie wiem, bo przygarnelismy ją jak już była dorosła.

A to moja pannica jeszcze z przed choroby:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

PostNapisane: 10 sie 2007, o 21:34
przez Panibee
No to ja też się pochwalę, że miałam 3 lata króliczycę, Zuzię. Już jej (od 2 lat) niestety nie ma. A to ona:
Obrazek

PostNapisane: 11 sie 2007, o 01:10
przez Anashar
Sliczna :D A to ja tez sie pochwale swoim 1 najwierniejszym przyjacielem... po ktorym moj pies odziedziczyl imie :wink:

Rocky - zajac lesny. Jego mame i rodzenstwo rozjechal kombajn na polu. Jego siostra niestety niedlugo po znalezieniu zmarla, byla wycienczona. Rocky przezyl ze mna ponad 3 tygodnie. Chodzil za mna jak psiak, wskakiwal mi na kolana. Caly czas sie przytuulal. Rozumial co do niego mowie. Ale niestety, pewnego dnia dostal biegunki, wet powiedzial, ze tylko od zajaczka zalezy czy przezyje. Umieral 4 godziny u mnie na rekach...
Wiem, ze taki lesny zajac bez mamy mial male szanse na przezycie, ale przeciez nie moglem go zostawic...

A to Rocky z siostrzyczka jak jeszcze zyli
http://img293.imageshack.us/img293/6104/rockyuo7.jpg

PostNapisane: 11 sie 2007, o 12:34
przez Panibee
Biedactwa. Śliczne biedactwa :(