Mam dwa psiaki, dużego i małego. I pięć kotów, które nie wychodzą z domu.
Problem ma kotka - Kasia. W kwietniu skończyła 10 lat. Jest cała czarna oprócz kilku białych włosków jako "muszki". Jest bardzo, najbardziej z pozostałych, wrażliwa i uczuciowa. Wie, że jest kochana.
Już prawie rok znika jej sierść, z tyłu na udach, przy i na ogonie, na brzuszku. Trochę odrasta, ale słabo. Ta sierść robi się częściowo też spopielała, ale tylko trochę.
Z początku smarowałam ją specyfikiem przeciw schorzeniom skóry, ale wreszcie zauważyłam, że w tak długim czasie żaden z pozostałych zwierzaków nie "zaraził się" od Kasi.
Około m-c temu zrobiłam badanie na hormony tarczycy - wszystko jest w normie; lekarz weterynarii zalecił syrop na delikatne uspokojenie. Kasia nie wylizuje się więcej niż kiedyś.
Ostatnio, około dwa tygodnie, jeden wąs zrobił się biały, a ubytek sierści zwiększa się. Prawdopodobnie, następnie, można podać hormony płciowe, albo wykonać zabieg sterylizacji.
Boję się o zdrowie i życie mojego kotka i dlatego chciałabym dowiedzieć się jak najwięcej, co mogę zrobić, tak, żeby było dla niej jak najlepiej. Będę wdzięczna za każdą poradę.