Mam świnke morską- Kłębka.Ma ponad pół roku.
Pomocy - biedactwo ledwo żyje!!!!!
W piątek poszłam z nią do weterynarz, ponierzaż ostatnio zauwarzyłam, że nie ma apetytu, schudła , do tego mało poruszała się i miała biegunkę.
Dał zastrzyk i powiedził, żeby przyjść w sobote. Przyszłam, dał dwa kolejne zastrzyki i powiedział, że gdy będzie gożej przyjść w niedziele. Wcziraj widziałam, że świneczka już chodzi, ale myślałam, że może być już tylko lepiej, więc wyszłam z domu. Dziś rano zobaczyłam, że leży w misce z wodą. Wzięłam ją (wogle sie nie ruszała) i raanimowałam ją (sztuczne oddychanie i naciskałam jego brzuszek). Chwileczkę po tym poszliśmy do weta. Byłam w jednej klinice i karteczka bede za 50minut, druga zamknięta i trzecia też. Więc wróciłam do pierwszej i poczekałam z 20 minut i przyszedł. Podał trzy zastrzyki i powiedził, że zwierzątko jest bardzo biedne - mogło się zatruć karmą lub zieleniną. Teraz jestem ze świneczką w domu. Leży, delikatnie rusza pyszczkiem, gdy nabiera powiettrza i lekko przednimi łapkami. Jest pod lampką-aby było jej ciepło.
Czy mogę jeszcze coś zrobić