Strona 1 z 7

Żarty o psach

PostNapisane: 9 paź 2005, o 17:19
przez Psiarka
Znacie jakieś fajne żarty o psach? Piszcie. :)

PostNapisane: 11 paź 2005, o 07:35
przez Atena
=:=:=:=:=:=:=:=:=:=

Facetka z pretensją do faceta od którego kupiła psa:
- Pies którego mi pan sprzedał jest bezużyteczny!
- Dlaczego pani tak sądzi?
- Wczoraj w nocy szczekał tak głośno, że nie słyszałam, jak się włamują do sąsiedniego pokoju!

=:=:=:=:=:=:=:=:=:=

Idą dwa psy z panami - jamnik i doberman. Nagle jamnik powalił jadnym ruchem łapy dobermana. Zaskoczony właściciel dobermana pyta się właściciela jamnika:
- sprzeda mi go pan za milion złotych?
- panie, milion to ja dałem za operację plastyczną tego małego krokodyla.

=:=:=:=:=:=:=:=:=:=

Pewna pani wybrała się do Afryki na safari i zabrała ze sobą swojego pupila - pudelka. W trakcie wyprawy piesek wypadł z jeepa, czego nikt nie zauważył. Biegł za samochodem, biegł, biegł... ale nie dogonił. Nagle słyszy gdzieś za sobą szelest i kątem oka dostrzega zbliżającego się lamparta. Zadrżał ze strachu, przed oczami przeleciało mu całe
życie. Wtem jednak patrzy, a kawałek dalej w trawie leżą jakieś poobgryzane szczątki.
"Może nie wszystko stracone" - myśli pudelek i dopada do padliny. Lampart wyłazi z krzaków, patrzy - a tam jakiś dziwaczny mały stwór coś zajada, ciamka, mlaska. Lampart już - już ma na niego skoczyć, ale słyszy jak stwór mruczy do siebie: "Mmmm... jaki smaczny ten lampart... rarytas... mięsko palce lizać... a kosteczki - co za rozkosz...".
Lampart przeraził się i dał nura w krzaki. "Całe szczęście, że mnie nie widział ten mały diabeł, bo zeżarłby mnie jak dwa razy dwa" - myśli uciekając. Pudelek odetchnął, ale zauważył, że na drzewie siedzi małpa, która najwyraźniej obserwowała całą sytuację, bo minę ma zdziwioną. Nagle małpa puszcza się biegiem za lampartem i wrzeszczy. "Oj,
niedobrze" - myśli pudelek. "Ta cholerna małpa wszystko mu wygada. Co robić?"
Małpa faktycznie dopada lamparta i opowiada mu, jak to został wystrychnięty na dudka. Lampart wnerwił się strasznie.
Kazał małpie wsiąść mu na grzbiet i wrócić ze sobą na polankę, żeby byłaświadkiem tego, jak rozprawi się z tym stworem. Wracają, patrzą, a tam pudelek rozwalony na grzbiecie, dłubie w zębach pazurem i gada do siebie: "Gdzie do cholery ta małpa? Wysłałem ją po kolejnego lamparta, a ta cholera, nie wraca i nie wraca..."

=:=:=:=:=:=:=:=:=:=

Do baru wchodzi niepozorny mężczyzna
- Przepraszam... czyj był ten rotwailer przed barem...
- Mój! - podnosi się potężny brodacz - Ale jak to "był"?
- Bo mój jamnik go zabił...
- Co ty gadasz!? Jamnik mojego rotwailera? Jak!!?
- No... W gardle mu stanął...

=:=:=:=:=:=:=:=:=:=

PostNapisane: 11 paź 2005, o 14:15
przez Michał
Atena - te żarty są świetne. Gdzie je znalazłaś?

PostNapisane: 11 paź 2005, o 14:21
przez Atena
na roznych stronach :) nudzilo mi sie rano w pracy :wink:

PostNapisane: 11 paź 2005, o 14:29
przez Jadzia
Czy wiesz, że pinczer miniaturowy, to pies zaczepno-obrończy :?: :?: :?: On zaczepia, a potem trzeba bo bronić :!: :!:

PostNapisane: 11 paź 2005, o 14:32
przez Atena
ihihih slyszalam juz o tym kiedys od kogos :lol:

PostNapisane: 15 paź 2005, o 10:16
przez Tinus
Na przyjęciu gospodarz domu oznajmia gościom:
- A teraz mój pies zaśpiewa państwu swoją ulubioną arię.
Goście ukradkiem pukają się w głowy, że pewnie gospodarz za dużo wypił.
Jednak do pokoju wchodzi pies i zaczyna śpiewać wspaniałym barytonem.
Goście są oszołomieni.
- Ten pana pies ma wielki talent! Powinien śpiewa w operze! Niech go pan
zapisze na studia muzyczne!
- Próbowałem, ale on się uparł. Chce zostać lekarzem...

Lekarz do pacjenta:
- Co za pies tak pana pogryzł?
- Mój własny!
- A jak do tego doszło?
- Wróciłem do domu trzeźwy i mój doberman mnie nie poznał.

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Rozmawiają ze sobą trzy psy i chwalą się swoimi dziewczynami, Azor:
- Ja mam dziewczynę, tylko że to jest kocica.
Pokazuje zdjęcie.
Burek i Ciapek:
- Śliczna, szkoda że kocica...
Burek:
- Ja też mam dziewczynę, tylko że to fretka.
Wyciąga zdjęcie.
Azor i Ciapek:
- No ładna, ale ... fretka...
Ciapek:
- Ja też mam dziewczynę, naszej rasy! Mam zdjęcie.
Azor i Burek:
- Ale suka!!!

Rozmawia pies z kotem:
- Co dzisiaj robiles? -pyta kotek
- Szczekalem - odpowiada piesek
- To dziwne, bo ja moczem - mówi kotek

W klinice weterynaryjnej siedzą 2 psy - rottweiler i doberman. Mimo, że obie rasy za sobą nie przepadają, to z nudów zaczynają konwersację:
- Ty, co ci dolega? - pyta doberman.
- A, wiesz, w sumie nic, ale po tym jak pogryzłem listonosza idę do uśpienia :-/ - odpowiada rottweiler. - A ty? Dlaczego się tu znalazłeś? Wyglądasz raczej na zdrowego dobermana.
- Ano jestem zdrowy. Ale wczoraj rzuciłem się na moją panią i ją przeleciałem...
- I co? Też do uśpienia?
- Nie, do przycięcia pazurów

Biegnie zziajany pies przez pustynię i myśli:''Jak zaraz nie znajdę jakiegoś drzewa to się posikam!

Dzwoni telefon. Pies odbiera i mówi:
- Hau!
- Halo?
- Hau!
- Nic nie rozumiem.
- Hau!
- Prosze mówic wyraźniej!
- H jak Henryk, A jak Agnieszka, U jak Urszula: Hau!!!

:lol:

PostNapisane: 15 paź 2005, o 13:18
przez ValdeQ
:rotfl:

^^^^ to też nowy znaczek.

PostNapisane: 15 paź 2005, o 15:09
przez olwo
-Proszę pana, dlaczego pan płacze?
-Bo zginął mi pies. Ładny, szkolony...
-Szkolony? Na pewno trafi do domu.
-On tak, ale ja nie

-------------------------------

Dwaj koledzy rozmawiaja o swoich psach.
-Mój pies-mówi pierwszy-tak jest do mnie przywiązany, że nie weżmie od nikogo jedzenia, tylko ode mnie.
-A ja-mówi drogi-już trzeci rok tresuję swojego psa i teraz jak my powiem"zrób to albo nie!" to on to robi albo nie...

----------------------------------

-Panie doktorze, mój pies ściga samochody-skarży się właściciel ogromnego psa
-To się często zdarza-uspokaja go weterynarz-prawie wszystkie psy tak robią
-Tak, ale mój je dogania, przynosi do ogrodu i zakopuje

------------------------------------

Biegnie pies przez pustynię i widzi drzewo:
-Jeśli to znowu fatamorgana, to mi chyba pęcherz pęknie

------------------------------------

Mężczyzna przychodzi do weterynarza z ze swoim jamnikiem i prosi, żeby weterynarz obciął psu ogon.
-Jamnik powinien mieć ogon!-tłumaczy wetwrynarz
-Ale ja chce, żeby mu uciąć!
-Ale tak nie można! Kto to widział, żeby jamnik był bez ogoma?!
-Uciąć i koniec!!!

-Nie rozumiem.
-Nie rozumie pan?! Jutro przyjeżdża do mnie teściowa i w domu nie może być żadnych oznak radości...

-------------------------------------

Idzie kondukt pogrzebowy. Za karawanem Nowak ze swoim wilczurem, a za nimi kilkudziesięciu mężczyzn.
-Kogo tu chowają?-pyta jednego z nich przechodzień.
-Teściową Nowaka
-Co jej się stało?
-Wilczur Nowaka ją zagryzł
-Chętnie bym sobie pożyczył tego psa.
To niech pan się ustawi na końcu tej kolejki-odpowiada z pogrzebową powagą zagadnięty.


To chyba wszystko co znam. Jak sobie jeszcze coś przypomnę to napiszę póżniej.

PostNapisane: 15 paź 2005, o 15:31
przez Basia_sz
:rotfl:

PostNapisane: 17 paź 2005, o 15:57
przez Doris.
mowi kolega do kolegi:
- a wiesz ze moj pies umie czytac?
- wiem moj juz mi o tym powiedzial.

PostNapisane: 20 paź 2005, o 18:51
przez Psiarka
Idą dwa misie polarne przez pustynię i jeden misio mówi do drugiego:
- ejjj...tu kiedyś musiałbyć lód że tak piachem posypali...
----------------------------------------------------------------------------------------
Rozmawiają 2 eskimosi:
-Stary, wczoraj był taki mróz, że mi psy na zakręcie popękały.
---------------------------------------------------------------------------------------
Dwa psy siedzą na pagórku i wyją do księżyca, wkońcu jeden pyta się drugiego:
- Jak myąlisz czy na księżycu ktoś mieszka?
- Oczywiście przecież tam ciągle pali się światło.
---------------------------------------------------------------------------------------
Leży pijany pies na ławce w parku. Podchodzi do niego policjant i się pyta:
- Co to? Hotel?
- A co ja jestem informacja?
---------------------------------------------------------------------------------------
Przychodzi facet do lekarza i mówi:
Pies mnie ugryzł.
Lekarz: Gdzie?
Facet: W tyłek
Lekarz: Zaraz to obejrzymy. Proszę sobie wygodnie usiąść....
-------------------------------------------------------------------------------------
pan Kowalski kupił dwa Haskie jednego nazwał zamknij sie a drugiego kultura .
gdy poszedl do sklepu zostawił kulture za przwiami a Zamknij sie wziel ze sobą :
ktoś podchodzi i pyta sie ; -Jak on sie Wabi ?
na to Kowalski :
- Zamknij sie.
- gdzie pańska kultura ?
- za drzwiami

------------------------------------------------------------------------------------
U psychiatry:

-Od jakiego czasu wydaje się Panu, że jest Pan psem?

-Od bardzo dawna, byłem jeszcze szczeniakiem...
-------------------------------------------------------------------------------------
Rozmawiają dwaj koledzy:

-Wiesz, mój pies jest najmądrzejszy na świecie! Jak mu mówię: "Idź albo nie idź", to on idzie albo nie idzie!
-------------------------------------------------------------------------------------

PostNapisane: 21 paź 2005, o 10:09
przez Tinus
Pika napisał(a):-Mój pies-mówi pierwszy-tak jest do mnie przywiązany, że nie weżmie od nikogo jedzenia, tylko ode mnie.


troszeczke moze zbocze z tematu, ale mam pytanie do tego wlasnie konkretnego zdania. Kiedy Amida byla jeszcze mala doszlam do wniosku, ze lepiej bedzie, jesli nie bedzie brala jedzenia od kazdego. Poniewaz wieksza czesc osob jest praworeczna uczylam ja, ze jedzenie moze brac jedynie z lewej reki. Osiagnelam tyle, ze ode mnie z prawej reki nie bierze. Ale od innych.. szczegolnie jesli jest to jakis smakowity kasek, wciaz probuje. Gdy tylko kaszlne, albo powiem Amida, to sie cofa. Ale sam fakt, ze probuje jest zly. Musze jednak przyznac, ze tak sie dzieje tylko, kiedy zna dosc dobrze osoby, ktore podaja jej jedzenie. Kiedy np. przyszla do mojej babci sasiadka i chciala dac jej ciasteczko to nie wziela do czasu, az nie przelozyla go do lewej reki. Tak samo jest z ludzmi z firmy, ktora robi mi teraz remont w domu. Tez od nich nie wezmie.
Jednak sam fakt, ze robi to kiedykolwiek bardzo mnie martwi. Macie jakis sposob, aby ja tego oduczyc?

PostNapisane: 21 paź 2005, o 10:24
przez Basia_sz
Słuchaj, mogłabyś opisać, może w "szkoleniu", co robiłaś, żeby ją tego nauczyć? Bardzo mnie to interesuje! Ja wiem, że w różnych książkach piszą, ale nie ma to jak rady "na żywo" :wink:

PostNapisane: 25 paź 2005, o 11:31
przez Basia_sz
Państwu Kowalskim uciekł kot, więc napisali ogłoszenie. Po tygodniu przychodzi sąsiadka z psem.
- Oto pański kot.
- Ale to jest pies!
- Kot jest w środku...
______

Rozmawia dwóch policjantów i jeden mówi do drugiego:
- Co to za pies?
- Jamnik
- Myślałem, że przyprowadzisz psa policyjnego?
- Widzisz... on jest tajniakiem...
_______

Pan Bóg i Święty Piotr bardzo się nudzili. Postanowili zorganizować wystawę psów. Bóg łapie za telefon i dzwoni do diabła.
- Słuchaj potrzebujemy twojej pomocy. Chcemy zorganizować wystawę psów.
- To świetny pomysł, ale dlaczego do mnie dzwonisz? Przecież wszystkie psy są w niebie!
- Psy tak, ale wy macie wszystkich sędziów...