Hmm, do tych wszystkich warunków, które postawiłeś, to ja bym widziała pasującego Labradora
.
A z tym, żeby słuchał Tylko Ciebie, no cóż... powiem tak:
Przez pierwsze dwa i pół lata życia Maxa przebywałam z nim 24 godziny na dobę (teraz niestety, nasz kontakt jest nieco ograniczony - praca
)..., pielęgnowałam go jak był szczenięciem, karmiłam, chodziłam z nim na spacery, a przede wszystkim KOCHAŁAM. I pies to czuł i również pokochał mnie całym swym wielkim psim sercem.
Resztę rodziny też kocha, nie powiem, bo to pies rodzinny, słucha wszystkich, ale gdy ja jestem w domu, to nie odstępuje mnie na krok. Ja siedzę - on obok mnie, ja wstaję - on też. Wszędzie ze mną chodzi, a jak wracam z pracy, to kręćka ma dostać z radości
.
Więc moja teoria jest taka - jeżeli chcesz, żeby pies był Twój, to po pierwsze musisz go pokochać! Wtedy i praca z psem i codzienna pielęgnacja będzie dla Was obu tylko radością
.
A z tym, żeby słuchał tylko Ciebie, to, hmm, a jak Cię nie będzie w domu to co? Innych ma terroryzować?