Witam Wszystkich!
Chciałbym Was prosić o radę w sp. wyboru pieska. Ale najpierw napiszę dlaczego się zastanawiam. 10,5 lat temu w naszym domu pojawiła się suczka rasy jamnik długowłosy miniaturka, z rodowodem - Funia. Był to mój/nasz pierwszy piesek. Bardzo miły, kochany, nieagresywny - przylepa i milusińska. Jeździła z nami wszędzie (morze, góry, Mazury, etc), przeprowadzaliśmy się kilkakrotnie i nigdy nie było problemów z adaptacją do nowego miejsca. Gdy staliśmy się posiadaczami domu z ogródkiem trochę się obawiałem, że będzie kopać dołki lub przesadzać roślinki ale nic takiego nie było. No po prostu piesek ideał. Wiedziałem, że ta rasa może mieć problemy z kręgosłupem wiec nauczyliśmy Funię by przed każdymi schodami czekała aż ktoś ją zniesie/wniesie. Ale nie wiedziałem, że dość często mogą występować problemy z sercem. Okazało się to nagle, w zeszłym tygodniu a w ostatni piątek musieliśmy ją uśpić - coś okropnego, jeżeli ktoś to przeszedł to wie co się wtedy czuje....
Po dwu dniach (w poniedziałek) stało się jasne, że musimy mieć nowego pieska. I się zaczęło... Po wielu godzinach/dniach spędzonych na czytaniu opisów ras ciągle jesteśmy w punkcie wyjścia. Nie wiemy co chcemy
Do konkretów: poważnie rozważam owczarka szetlandzkiego (z hodowli, z rodowodem) ponieważ ma wszystkie cechy, których się spodziewam. Tylko jest jedna obawa, zaprzyjaźniony weterynarz ostrzegł, że mogą być problemy z oczami tj. z genetyczną chorobą, która nie daje się leczyć i powoduje ślepotę po około roku życia. Są na to specjalistyczne badania ale w 100% nie da się tego wykluczyć, nawet mając odpowiednie certyfikaty rodziców pieska. Nie wiem na ile jest to realne zagrożenie, tzn jak często się to zdarza. Czy to jest np. 10 czy 60 % populacji. Czy to jest rzeczywiste zagrożenie? Czy też raczej rzadka przypadłość i sztuczny problem? Czy ktoś z Was, kto ma doświadczenia z tą rasą może to wyjaśnić?
Będę bardzo wdzięczny za każdą podpowiedź,
Pozdrawiam,
Zbycho.