Cześć,
Od dłuuugiego czasu zastanawiam się nad wprowadzeniem psa do swojego życia. Ciągle jednak odkładałem ten pomysł tłumacząc się tym, że nie mam warunków by zapewnić psu dostateczną ilość radości z życia. Proszę o radę - czy pies będzie ze mną szczęśliwy?
doświadczenie: Do tej pory był Dingo - owczarek niemiecki mieszkający w budzie w ogrodzie i Sonia, domowy kundelek.
Teraz mieszkam w dużym mieście, studiuję. Mieszkanie ok 56m2, dwa pokoje 4 lokatorów, brak ogrodu, w przyszłości możliwe przeprowadzki jak to w życiu studenckim bywa. Co do trybu życia - oczywiście zajęcia (5. rok - więc już mało, w planach doktorat), poza tym dużo przebywania w terenie - pies musiałby się nauczyć podróżować ze mną komunikacją zbiorową - nie mam samochodu, czasem po całej Polsce (i nie tylko) - studiuję biologię - dużo czasu spędzam w terenie, podróżuję też dla przyjemności, chciałbym w ramach możliwości zabierać ze sobą psa. W okolicy mieszkania dużo miejsca do spacerów - kompleks łąk na Ruczaju w Krakowie, zadrzewienia itd. W planach byłby poranny spacer min godzina (przed zajęciami więc niekiedy o 5-6 rano), krótkie wyjście w ciągu dnia (południe, wczesne popołudnie), i dłuższy 1-2godz. spacer wieczorem. ok raz w miesiącu jeżdżę do domu - duży ogród połączony z lasem. Pies miałby życie urozmaicone...
Jakie są moje obawy, pytania?
- Przede wszystkim czy nie mieszkam w zbyt małym mieszkaniu, żeby trzymać w nim dużego psa? Bardzo chciałbym owczarka niemieckiego, ewentualnie labradora.
- co kilka miesięcy wyjeżdżam za granicę na miesiąc - na wyprawy takie nie chciałbym zabierać psa (w obawie o jego zdrowie - samolot, tropiki, wysokie góry itp) - myślę że w takich sytuacjach miałbym go z kim zostawić - rodzice, znajomi - studenci biologii kochają zwierzęta, ale czy można komuś oddawać do przechowania psa na miesiąc?
- no i jeśli nie owczarek niemiecki to co mi polecacie?
Czy w ogóle jestem odpowiednią osobą, by mieć psa?