Jadzia napisał(a):Miło, że tak entuzjastycznie podchodzisz do swojego psiaka, myślę, że stopniowo nauczycie się nawzajem współżyć. :P Tylko na miłość boską przypadkiem nie "tresuj" jej. :shock: Lepiej było by ją wychowywać :!:
Bez obaw, nie tresuję tylko wychowuję. Nie chcę, aby chodziła na moją komendę na dwóch łapach, tańczyła, czy śpiewała ;). Z tą tresurą to chodziło mi przede wszystkim (na początek) o naukę siusiania poza domem, bo jeśli już kilka razy się załatwi, to potem ciężej jest tego oduczyć. Ja początkowo krzyczałam na pieska jak zrobił siusiu i odsyłałam do budy, lub wynosiłam na dół. Nie robiłam tego w złej mierze czy woli, bo myślałam, że w ten sposób nauczy się, że to złe. Kiedy wracałam z Boną po całym dniu do domu, lub w dzień na drzemkę, to piszczała kiedy chciałam, aby przeszła przez próg. Nie miałam pojęcia, że pies może w taki emocjonalny sposób podchodzić do tego, a poza tym moje postępowania niczego jej nie nauczyło. Jedynie tego, że nie warto chodzić do domu, bo tam się na nią krzyczy. Pojęłam prędko swój błąd i zmieniłam taktykę. Od dwóch dni już nie zesiusiała się w domu (choć to pewnie też przez moją kontrolę;)). No i wraca też chętniej. Teraz to mam niekiedy kłopoty, żeby ją z domu wyciągnąć, jak się dziewczyna za bardzo rozleniwi :).
Poza tym myślę, że psa trzeba od początku przyzwyczajać do smyczy. Sądzę, że jeśli zawsze przy wyjściu z domu zakłada się mu smycz, to będzie tą smycz traktował zupełnie naturalnie. O tym wszystkim trzeba jednak wiedzieć jeszcze zanim zakupi się psa. Lepiej uczyć się na czyichś błędach niż później naprawiać własne, które często przeszkadzają w dojściu do zamierzonego celu, spowalniając ten proces. Ja zanim zaczęłam uczyć Bonę chodzenia na smyczy, to przeczytałam na ten temat artykuł, dlatego nie zrobiłam już błędów wychowawczych. Stopniowo ją do niej przyzwyczajam i myślę, że na pewno prędzej czy później będzie na niej ładnie chodzić. Nic jednak na siłę.
Na pewno jeszcze kilka rzeczy w wychowywaniu jest ważnych. Łatwiej małego szczeniaka oduczyć niewłaściwych zachowań niż robić to, jak pies będzie już duży.
Wiem, że się trochę za bardzo mądrze, jak na osobę, która ma psa dopiero od pięciu dni, ale z dnia na dzień coraz lepiej znam już psią psychologię ;).
Pozdrawiam