Mam taki problem:
Nie dawno przeprowadziłam się do nowego mieszkania razem z moim psem - jamnikiem. Wczoraj przyszła do mnie starsza pani z pretensjami ze pies szczeka całymi dniami i nocami i ze jesli cos z tym nie zrobie to ona sie tym zajmie bo ona ma męża chorego i potrzebuje spokoju...Z tego co zrozumiałam to mieszka ona w klatce obok i graniczy z moja kuchnia i pokojem. Ja wiem jak zachowuje się mój pies: śpi cała noc spokojnie, wstaje rano wtedy kiedy ja, szczeka jak wroci z pola bo chce jedzenie, kiedy chce sie bawić i jak ktoś zapuka do drzwi przejdzie klatką albo przyjdzie ktoś kogo mój pies bardzo lubi i szczeka bo tak okazuje radość chce zwrócić na siebie uwage..i własnie tak było wczoraj przyjechała rodzina kiedy parkowali to już pies zaczał szczekac i usłyszałam walenie w ściane ale wtedy nie zdałam sobie sprawy że to chodzi o psa...nie mineło 15 min. jak już przyleciala baba....
Kiedy mnie nie ma w domu (wychodze jedynie do sklepu, szkoły 4 razy w tygodniu) to nie wiem co robi mój pies czy zaszczeka czy nie ale napewno nie wyrządza nikomu tym krzywdy...nic nie gryzie nie wyje (sprawdzam stąjąc na klatce)...wydaje mi się ze on zawsze śpi kiedy zostaje sam, poznaje to po ubraniach są ciepłe i obrane z sierści albo np. pościeli na łożku... Napewno mój pies nie zakłuca ciszy nocnej i tego jestem pewna że ta pani sobie to zmyśliła bo psa nigdy samego w nocy nie zostawiam. Prosze mi powiedziec co ona w takiej sprawie moze zrobic? I co ja mogłabym zrobić kiedy przyjdzie po raz kolejny? I nie chodzi tu o wycie tylko szczekanie. Dzisiaj tak z ciekawosci liczyłam ile razy mój pies zaszczekał...dokładnie 10 razy między godziną 8.00 a 22.00 (nie licząc od 14 do 16 - spacer) ... i czy to jest powód żeby straszyć że ona coś z tym zrobi? Ja nie ide skarżyć na sąsiadów u których słychać jak spuszczja wodę w toalecie 15 razy dziennie a słychać to u mnie jakbym miała potok w pokoju...
Dodam jeszcze że ta pani jest z klatki obok a w mojej klatce i na moim piętrze gdzie są trzy mieszkania nikt mi się nie skarżył. Wiem też że ludzie starsi i schorowani mają tendencje do wyolbrzymiania niektórych rzeczy i z takimi osobami cieżko się dogadać bo jest konflikt pokoleń (mam 20 lat). Mieszkałam już w trzehc różnych mieszkaniach w blokach i jeszcze nigdy mi nikt nie zwrócił uwagi o szczekanie psa ani nic innego co jego dotyczy.
Ja nie znęcam się nad psem nie traktuje go źle , nie nakręcam go żeby szczekał..uważam że to jest pies i jak każde inne zwierze ma prawo do wydawania wszelakich dźwięków bo szczekanie to nic innego jak mowa psa...
Właściwie to ja się ciesze że moj pies szczeka kiedy ktoś przechodzi klatka albo nawet rzuca ulotke pod drzwi, bo co to byłby za pies który nie zareaguje na to czy ktos rusza klamka, włamuje się albo robi cokolwiek innego na klatce....