Strona 1 z 2

Sąsiedzi...

PostNapisane: 12 lis 2008, o 00:17
przez Ami
Mam taki problem:
Nie dawno przeprowadziłam się do nowego mieszkania razem z moim psem - jamnikiem. Wczoraj przyszła do mnie starsza pani z pretensjami ze pies szczeka całymi dniami i nocami i ze jesli cos z tym nie zrobie to ona sie tym zajmie bo ona ma męża chorego i potrzebuje spokoju...Z tego co zrozumiałam to mieszka ona w klatce obok i graniczy z moja kuchnia i pokojem. Ja wiem jak zachowuje się mój pies: śpi cała noc spokojnie, wstaje rano wtedy kiedy ja, szczeka jak wroci z pola bo chce jedzenie, kiedy chce sie bawić i jak ktoś zapuka do drzwi przejdzie klatką albo przyjdzie ktoś kogo mój pies bardzo lubi i szczeka bo tak okazuje radość chce zwrócić na siebie uwage..i własnie tak było wczoraj przyjechała rodzina kiedy parkowali to już pies zaczał szczekac i usłyszałam walenie w ściane ale wtedy nie zdałam sobie sprawy że to chodzi o psa...nie mineło 15 min. jak już przyleciala baba....
Kiedy mnie nie ma w domu (wychodze jedynie do sklepu, szkoły 4 razy w tygodniu) to nie wiem co robi mój pies czy zaszczeka czy nie ale napewno nie wyrządza nikomu tym krzywdy...nic nie gryzie nie wyje (sprawdzam stąjąc na klatce)...wydaje mi się ze on zawsze śpi kiedy zostaje sam, poznaje to po ubraniach są ciepłe i obrane z sierści albo np. pościeli na łożku... Napewno mój pies nie zakłuca ciszy nocnej i tego jestem pewna że ta pani sobie to zmyśliła bo psa nigdy samego w nocy nie zostawiam. Prosze mi powiedziec co ona w takiej sprawie moze zrobic? I co ja mogłabym zrobić kiedy przyjdzie po raz kolejny? I nie chodzi tu o wycie tylko szczekanie. Dzisiaj tak z ciekawosci liczyłam ile razy mój pies zaszczekał...dokładnie 10 razy między godziną 8.00 a 22.00 (nie licząc od 14 do 16 - spacer) ... i czy to jest powód żeby straszyć że ona coś z tym zrobi? Ja nie ide skarżyć na sąsiadów u których słychać jak spuszczja wodę w toalecie 15 razy dziennie a słychać to u mnie jakbym miała potok w pokoju...
Dodam jeszcze że ta pani jest z klatki obok a w mojej klatce i na moim piętrze gdzie są trzy mieszkania nikt mi się nie skarżył. Wiem też że ludzie starsi i schorowani mają tendencje do wyolbrzymiania niektórych rzeczy i z takimi osobami cieżko się dogadać bo jest konflikt pokoleń (mam 20 lat). Mieszkałam już w trzehc różnych mieszkaniach w blokach i jeszcze nigdy mi nikt nie zwrócił uwagi o szczekanie psa ani nic innego co jego dotyczy.
Ja nie znęcam się nad psem nie traktuje go źle , nie nakręcam go żeby szczekał..uważam że to jest pies i jak każde inne zwierze ma prawo do wydawania wszelakich dźwięków bo szczekanie to nic innego jak mowa psa...
Właściwie to ja się ciesze że moj pies szczeka kiedy ktoś przechodzi klatka albo nawet rzuca ulotke pod drzwi, bo co to byłby za pies który nie zareaguje na to czy ktos rusza klamka, włamuje się albo robi cokolwiek innego na klatce....

PostNapisane: 12 lis 2008, o 08:17
przez leonberg
w takich przypadkach ( zakładam ze jest tak jak ty mówisz ) jedynym sposobem jest wyjscie na "chama". przy najblizszym spotkaniu zakomunikuj Pani ( a najlepiej niech zrobi to facet ) ze jesli jeszcze raz puknie w sciane to ty ja pukniesz w czoło czyms ciezkim a jesli jeszcze raz przyjdzie to przekona sie jak długie sa schody. ty ja nie odwiedzasz wiec nie zyczysz sobie jej wizyt. dodatkowo po pukaniu muzyka na full tak z godzinke ok 18 by nie było ze tłuczesz sie po nocy. co pukniecie to głosniej bo musisz pukanie zagłuszyc.
ja jestem podobno bardzo uprzejmym człowiekiem lecz tylko w 99% przypadków. czasem trafiaja sie osoby chcace innym uprzykrzyc zycie i nie nalezy im na to pozwolic. ostaniemu zgorzkniałemu staruchowi ktory chcił umilac mi zycie oswiadczyłem ze ze mnie burak i cham wiec niech nawet nie próbuje. poskutkowało. ZAZNACZM ze sosób powyzszy jest ostatecznoscia i nie nalezy z niego kozystac jesli mozna postapic inaczej!!!! niestety tylko to potrafi ostudzic zgorzkniała osobe prubujaca znalesc sobie worek do bicia i wyładowania swoich emocji.
inaczej jesli ta Pani tylko grzecznie cie prosi. zawsze trzeba spełniac prosby sasiadów i zrobic wszystko by psiak jak naj mniej przeszkadzał innym, nawet jesli uwazasz ze jest wyjatkowo grzeczny.

PostNapisane: 12 lis 2008, o 12:21
przez Gość
Wszystkie sposoby bardzo mi się spodobały :lol: tylko nie chce sobie narobić kłopotów z innymi sasiadami dlatego w razie gdybym musiala chodzic i pytac się czy mój psiak przeszkadza innym bo wiadomo że jak się powie o szczekaniu to oni nawymyślają też mase innych rzeczy dlatego też nawet muzyke puszczam w miare cicho żeby to nikomu nie przeszkadzało, a ja nie chce być tym workiem do bicia gdzie za każdym razem kiedy pies szczeknie to babsko do mnie przyleci z pretensjami bo jej mąż potrzebuje spokoju. Ja rozumiem że człowiek jest chory i i musi odpoczywać bo dla mnie jest to ludzkie ale nie bede traktować mojego psa jak przedmiotu i mu pyszczka taśmą nie zakleje żeby nie szczekał...tak się zastanawiam czy nie stanąć pod scianą i nie zacząć szczekać... :)
tylko że dalej nie wiem gdzie ona mogłaby to zgłosić bo nie wiem czy policja czy dzielnicowy takimi sprawami się zajmują.

PostNapisane: 12 lis 2008, o 13:15
przez leonberg
zajmuje sie dzielnicowy i straz miejska jesli psiak szczeka po godz. 22 i jest to uciazliwe dla sasiadów. moze zajac sie toz jesli zostawiasz psa na wiele godzin i w tym czasie urzadza koncerty. natomiast ty mozesz zgłosic dzielnicowemu ze sasiadka cie nachodzi i nie mozesz dac sobie z nia rady.

PostNapisane: 12 lis 2008, o 13:37
przez Gość
wielkie dzięki :)

PostNapisane: 14 lis 2008, o 19:15
przez bjossa
zrób tak, w jakis wolny dzien wez psa i pojedz nad jezioro, do lasu, na caaaały dzień. Od rana do wieczora. Potem idz do tej pani i zapytaj sie czy piesek nie przeszkadzał bo był sam w domu cały dzień. jak powie że szczekał to juz wiesz na czym stoisz i poprostu ignoruj ją.

U mojej cioci była taka sytuacja, ze sasiadka pukała kijem w parapet ( wychlała sie ze swojego balkonu i naparzała kijem w parapet mojej cioci), pies szalał i szczekał i potem były problemy że pies jest hałaśliwy.... :roll: wszystko sie oczywiscie działo jak pies zostawał sam w domu.... ale raz ciocia była na chorobowym i nie wychodziła z domu a z psem wychodziłą jej córka która co specjalnie poi to przychodziła... i sie sprawa wyjasniła. babsko przestalo pukac w parapet.

PostNapisane: 14 lis 2008, o 22:51
przez Gość
o kurcze......to już jakiś wredny babsztyl ;)
Ja na razie mam spokój..co prawda mój pies szczeka ale już nie tak samo jak wcześnije staram sie go uspokajać jak tylko jestem w domu...przez ostatnie dwa dni zrobilam tak ze pojechalam z psem wlaśnie raz nad jezioro a drugi raz do lasu pies latał jak z piórkiem w tyłku..do domu wracałam to spał w samochodzie co sie nigdy wcześniej nie zdarzało :) a co do babci to kumpluje sie z moją sąsiadką której miałam się spytać czy słychać bardzo mojego psa i czy przeszkadza, ale zauważyłam że chyba w są zmowie...

PostNapisane: 14 lis 2008, o 22:59
przez mArGoSiA
Każdy pies,który jest odpowiednio wybiegany i zmęczony w domu nie sprawia praktycznie żadnych kłopotów :wink:

PostNapisane: 15 lis 2008, o 10:25
przez Ami
Ma Pani całkowitą racje :) tylko że nawet zmęczony pies jest w stanie zaszczekać kilka razy na kogoś kto przechodzi klatką :)

PostNapisane: 15 lis 2008, o 13:02
przez bjossa
pies to nie jest niemowa, czasem sobie szczeknie i to normalne. Co innego jak jazgocze cały dzien a co innego jak sobie szczeknie jak kyos chodzi po klatce.

PostNapisane: 15 lis 2008, o 16:37
przez Ami
No właśnie tylko jak tu wytłumaczyć cos takiego starszej pani która pewnie w życiu psa nie miała w bloku i może nie wie jak to jest...

PostNapisane: 16 lis 2008, o 21:42
przez zeberka161
no jak widac sa ludzie i parapety ze tak powiem.. :roll:

ale nie przejmuj sie skoro pies nie szkeka 24 godz na dobe to nie jest zle :)
i mozesz nie zawracac sobie glowy natretna sasiadka :)

PostNapisane: 16 lis 2008, o 21:48
przez mArGoSiA
Trzeba wziąć jeszcze pod uwagę,że to starsza osoba. Myślę,że warto z nią szczerze porozmawiać,przynajmniej spróbować,żeby nie mieć sobie nic do zarzucenia :wink:

PostNapisane: 18 lis 2008, o 13:49
przez Saszka
Jak mieszkałam w bloku i mieliśmy tylko Luksusa, to pod nami mieszkał sasiad, któremu oprócz tego, że Lux czasem szczekał, przeszkadzało również to, że chodząc po podłodze (panele) "cyka" pazurami a u niego słychać jakby się sufit walił.....
Była pani ze spółdzielni mieszkaniowej, była policja, każdy spisał raport i tyle... Niektórzy starsi ludzie nie mają nic do roboty, nudzi im się całymi dniami to wyszukują problemów tam gdzie ich nie ma.
Najgorsze, że jak na klatce przesiadują nielaty i podpijają piwko to im się uwagi nie zwróci, a jak pies szczeknie to na policję wydzwaniają! No cóż, obyśmy My tacy nie byli na starość...

PostNapisane: 19 kwi 2009, o 17:37
przez mrowka456
jak to moj maz mowi "pies dlatego dostaje jesc bo jego rola polega na pilnowaniu mieszkania i szczekaniu' bo tez mielismy taka jazde z sasiadem ;/ z tym ze to kurde ludzie kolo 30 ;/ (ja mam 23 , maz 25)
gosciu mi marudzil ze pies szczeka i im to przeszkadza .... z jakiej paki jak siedze calymi dniami w domu i pies sobie raz na jakis czas szczeknie (bo przeciez gadac nieumie po ludzku) ... woogle jakis chory jest chyba bo kazal mi nianke dla psa wynajmowac jak wychodzimy (dwa razy zostawilismy pieska samego w domu ... przyczym szczekala ok 10 minut) ... zreszta moja psiurka nie szczeka praktycznie wogole .. jedyne co to dwa razy szczeknie jak moj maz wraca z pracy :) pytalam sie nnych saisadow z pietra czy im to przeszkadza to mowia ze nic nie slychac i ze mam super psiunka .. zreszta oni znaja mojego meza i jego cala rodzine bardzo dobrze a sasiedzi zza sciana wporwadzili sie jakis rok temu ... zreszta jak ich pierwszy raz zobaczylam to odrazu wiedziala ze to jakies takie chore snoby ;p

leonberg: czytajac twoje sposoby na sasiadow to tak jak bym widziala mojego meza .. tak to jest spokojny ale jak ktos proboje wlezc na glowe komus z jego najblizszych to sie robi paskuda ;p