Strona 5 z 5

PostNapisane: 1 lip 2009, o 16:49
przez Chita
jak ma sie stworzenie to ma sie nad nim tez pewna wladze. przeciez ty decydujesz co zje i ile pobiega twoj pies. to wlasciciel ksztaltuje zachowanie psa. wlasciciel tez decyduje w jaki sposob sie psem zajmie. czy uwiaze go na lancuchu, czy rozpiesci... to wlasciciel decydujeczy bije zwierzaka czy nie i czy chce mu zadac cierpienie czy nie :!:

jesli psiak chce miec kontakt z innymi psami to dobrze. problem polega na tym ,ze jesli pies chce isc do innego psa(robi prawidlowo) i wtedy pojawia sie bol(kolczatka sprawia ze szarpniecie sie na smyczy BOLI!) to pies wkoncu moze zaczac myslec>>>chce isc sie z kolega pobawic = boli wiec rezygnuje z tego. znam wiele psow ktore od zawsze byly na kolczatce i moge z przykroscia stwierdzic ,ze kolczatka ucisza prawidlowe zachowanie psiaka. gdy pies sie rzuca na innego psa(jest na smyczy i ma kolczatke) to bol czesto = doping

mlody piesek musi poznawac swiat. to prawie tak samo jak dziecko. wyobraz sobie ze idziesz z dzieckiem na spacer(dzieciak juz umie chodzic a nawet troche biegac). Mały człowiek chce sie rozejzec i odchodzi o ciebie. a ty (jak tylko maluch odejdzie a 2metry) razisz go pradem. a teraz pomysl jak takie dziecko w przyszlosci bedzie pojmowac swiat i co sobie pomysli...

mysle ze jestes swiadoma konsekwencji uzywania kolczatki. mam tez nadzieje ze przemyslisz moj post i podejmiesz odpowiednia decyzje(KONIEC Z KOLCZATKĄ) :!:

PostNapisane: 1 lip 2009, o 18:25
przez mrowka456
kontakt z innmi psami ma :) ale musze ja pilnowac zeby np sasiadki shitzu nie staranowala. bo ona cieszy sie jak glupol i wtedy mimo kolczatki czuje sie jak w zaprzegu. ostanio np polozyla na lopatki swojego braciszka (ktory jest wiekszy od niej bo wiadomo samiec) i przycisnela go lapa :D a ze sasiedzi maja pieski malutkie to jednak wole nie ryzykowac rozgniecenia bo glupol dostaje takiego pedu jak zobaczy innego psa ze szok (pozatym potworka potrafi przeskoczyc ok 1,5 metrowy plot)

a na temat dziecka to ja sie nie wypowiadam bo mam malego rozbojnika ktory idzie wszedzie tylko nie tam gdzie mama proosi zeby szla :D zawsze musi isc na odwrot ;p

trzeba bedzie polukac jakas oboroze z porzadnym kolkiem

PostNapisane: 2 lip 2009, o 08:08
przez Chita
czy ty nie rozumiesz ze kolczatka w twoim wypadku i tak i tak nie dziala. tylko rani psa. jesli chce swoja sunie kiedykolwiek wystawiac musisz nauczyc ja akiegos opaonwania i spokoju a na kolczatce to niemozliwe!!! od takich sytuaji jest kantar!!!!!!!!

z tego co czytam twoja psina nawet nie wie na czym polega kontakt z innymi psami. ale nie jest to tak jak z moim Basterem (zadnemu psu nic nie zagraza) tylko... wedlug mnie powinna sie sama nauczyc spraw psich bo to na jest psem a nie ty :!: ty jestes czlowiekiem i nie jestes wstanie(jak kazdy czlowiek) nauczyc psa jak byc psem

przeczytalam tez ze twoja psinka jest bardzo energiczna(jak kazdy pasokowiec) ale nieusluchana. czy ma na pewno odpowiednie treningi?? domyslam sie ze nie jesli tak sie rwie do innych psow. jest to pewnie jedyne ciekawe cos w jej zyciu :roll:

PS: Basterek nie przez take ploty przeskakiwal :lol: kidys przeskoczyl zywoplot wyzszy ode mnie a ja mam 1,62 8)

PostNapisane: 7 lip 2009, o 19:49
przez bjossa
a ja wszystkim 'fanom' kolczatek proponuje taki mały eksperyment. Założ sobie taką kolczateczke na szyję a drugi koniec smyczy przyczep do obrozy psa, który ciągnie. zobaczysz jaka to przyjemność 8)

tematów o kolczatkach jest wiele, ale jedno jest pewne kolczatka to KOLCE METALOWE KTÓRE WBIJASZ W SWOJEGO UKOCANEGOI PSA TYLKO DLATEGO ZE NIE RADZISZ SOBIE Z JEGO TEMPERAMENTEM.

I jak kolwiek agresywnie mój post brzmi, ma on na celu uświadomienie Ci że kolczatka to nie jest lekarstwo na chorobe. To jest tymczasowe i brutalne leczenie objawów.

PostNapisane: 8 lip 2009, o 09:26
przez Chita
brdzo dobrze napisane bjossa. ale z jednym sie nie zgodze. kolczatka nie jest 'leczeniem objawow'. leczenie to 'naprawianie' a kolczatka no niestety tylko jeszcze bardziej rozdraznia psa czyli wlasciewie nic nie robi oprocz pogorszenia sprawy :roll:

jesli pies ciagnie to i tak i tak skuteczniejsza rzecza w takim przypadku jest kantar!!! halti nie rani psa!!!!!!!! i POMAGA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! a kolczatka nie dosc ze nic nie pomaga to jeszcze dodatkowo rozdraznia psa(o bulu juz nawet nie wspomne...)

moja kolezanka ma labka i jak psiak skonczyl roczek zaczol ciagnac. powiedzialam jej ze lepszy bdzie kanta ale ona powiedziala ze kolczatka mu starczy. po paru dniach pies sie przyzwyczail i szalal jak wczesniej. po miesiacu dwoch pies mial obrucona kolczatke. pytam sie dlaczego a Magda pokazuje mi pod sierscia na szyi brzydkie głębokie ropiejące rany po kolcach :( . za pare dni miala urodzinki wiec sprezentowalam jej kantar. piesio chodzi bez zazutow.

PostNapisane: 8 lip 2009, o 10:47
przez mrowka456
ehh ale my przeciez nie mamy kolczatki z wielkimi bolcami ;/

powiedzcie mi lepeij czy szczeniak musi nosic kaganiec .. glownie chodzi mi o spacerki na kupke bo ze w miejsacach publicznych to to wiem ze powinien jesli jest to duzy pies (przynajmniej tak jest u nas w miescie) .. mi sie ywdaje ze jesli nie jest to rasa agresywna ( a co za tym idzie pies nie jest agresywny ) i idzie zrobic kupke na smyczy to szczeniak nie powinien ale jak to jest w rzeczywistosci??

PostNapisane: 8 lip 2009, o 15:03
przez m.m
mrowka456 napisał(a):powiedzcie mi lepeij czy szczeniak musi nosic kaganiec .. glownie chodzi mi o spacerki na kupke bo ze w miejsacach publicznych to to wiem ze powinien jesli jest to duzy pies (przynajmniej tak jest u nas w miescie) .. mi sie ywdaje ze jesli nie jest to rasa agresywna ( a co za tym idzie pies nie jest agresywny ) i idzie zrobic kupke na smyczy to szczeniak nie powinien ale jak to jest w rzeczywistosci??


A to już regulują przepisy lokalne. Zorientuj się w przepisach dotyczących Twojego miasta.

PostNapisane: 8 lip 2009, o 15:28
przez mrowka456
wydaje m isie ze to oc napisalam to sie tyczy psow doroslych .. chciala zebyscie mi tak troszke rozjasnili w glowie ;p

Re: smycz, kaganiec czyli prawo czy obowiązek właścicieli

PostNapisane: 11 lip 2009, o 09:38
przez Chita
W kazdym miescie, w kazdej dzielnicy sa ustalone nie tylko prawnie ale tak przez wlascicieli psow reguly. musisz wiec pomowic z tymi ktorzy spaceruja w twojej okolicy. u mnie na łące codziennie miedzy 9-10 są dobermany i nikt nie wejdzie tylko poczeka... ja mam tak ogolnie 10-11 ale o 10.30 czasem przychodza retrivery(norm chodza o 11). porobily sie takie grupki rasowe :lol: . od 21 przychodza psy bardziej zaczepne ale ja tez sie tam czasami wcisne. ogolnie rzecz ujmujac>>>jesli laka jest zajeta to wlasciciele ktorzy chca isc nastepni czekaja. w ten sposob unika sie bujek no i latwiej sie szkoli wlasnego psa :)

Re: smycz, kaganiec czyli prawo czy obowiązek właścicieli

PostNapisane: 11 lip 2009, o 12:32
przez mrowka456
no u nas na osiedlu nie ma duzych groznych psow :) jedyna co to chyba mieszniec dobermana ale ona to lubi wszystkich i wszystko wiec tez grozna nie jest, a reszta to shitzui kundelki. lake mamy duza wiec nikt nikomu nieprzeszkadza. do ludzi nie chodzimy wiec chyba nie musze miec kaganca ;p zreszta niewidizalam u nas na osiedlu zadnego psa w kagancu. tak wiec kaganiec bedziemy brac tylko w miejsca publiczne bo wiadomo jak pies jest duzy to nikt nie patrzy czy ma rok czy 5 ;p

Re: smycz, kaganiec czyli prawo czy obowiązek właścicieli

PostNapisane: 16 lip 2009, o 23:00
przez zeberka161
hmm dla mnie kolczatka to kolczatka nie wazne czy z malymi kolcami czy z duzymi !
to i tak zadaje psu bol ;/ wiec kantar o wiele lepszy...

a co do kaganca to ja go nie nosze nawet w miejsca publiczne jak juz to zakladam wlasnie kantar i on sluzy jako kaganiec.

Re: smycz, kaganiec czyli prawo czy obowiązek właścicieli

PostNapisane: 4 sie 2009, o 22:49
przez Basia&Carmen
Czasami niektóre przepisy wydają mi sie bezsensowne.
U mnie każdy pies ma nosić na spacerze kaganiec i ma być na smyczy, choć nie zaważyłam żeby tych błąkających się psów jakoś sie uczepili. A jest to bardzo denerwujące jak ktoś wypuszcza psa na cały dzień, a twoja sunia ma cieczke i caaaałe osiedle zbiera się pod klatką...

Nie wiem jak to jest do końca u mnie, ale "niebiescy" są strasznie wredni.
Niedawno moja koleżanka z kuzynką i psem poszły na spacer na łąki.
Na łąkach zdjęła psu kaganiec i spuściła ze smyczy. Idzie sobie po polach, obraca sie a tam policjant biegnie za nią żeby jej wlepić mandat.
Musiało to zabawnie wyglądać, ale kara nie była zabawna - 200zł piechotą nie chodzi.

Jeszcze policjant miał dowód że jest tak ustalone tu i tu i tu. Douczony, świstek ze sobą nosi.
Paronoja żeby psa nie można było wypuścić.

Carmen jeszcze nie ma nic w stylu kagańca, ale chyba zdecyduje sie na cudowny wynalazek zwany halti :)

Re: smycz, kaganiec czyli prawo czy obowiązek właścicieli

PostNapisane: 13 sie 2009, o 12:07
przez zeberka161
jesli chodzi o moje zdanie to polecam halti :)
psu nie przeszkadza moze w nim aportowac patyki itp. jest leciutkie wiec pies nie odczuwa ze ma cos na pyszczku.
no i moze sluzyc jako kaganiec albo do nauki chodzenia na smyczy :)