Tora i jej dzieciaki...

Gdy odejdzie nasz przyjaciel...

Moderator: Moderatorzy

Tora i jej dzieciaki...

Postprzez Red-PIT'ka&Pepsi 4 lis 2005, o 19:50

A więc tak- Pewien pan Cichocki (nie będę nic ukrywać, bo to ***** kretyn )wytrzasnął z kąś jakieś 16 lat temu mieszańca ON'ka. Gdy suka skończyła 3 miesiące już ją jej właściciel uwiązał na łańcuch.....
Dowiedziałam się, że już za pierwszą cieczką suńka została przypadkowo pokryta jakimś psem z osiedla. Urodziło się dużo maluchów. Gdy Cichocki je zobaczył w <pseudo> budzie- wkurzył się- wrzucił je do worka (zostawił jednego do odchowania) i poszedł nad nasze jeziorko. Zaczął topić szczeniaki. W chwilę później zjawiła się Tora. Jak się okazało zerwała się z łańcucha. Cichocki jej nie widział. Gdy skończył topić ona podbiegła do niego i zaczęła warczeć. Facet wziął z ziemi kija i ździelił ją po głowie, tak że suka straciła przytomniość. Wziął ją na ręce i zaniusł do domu.
I tak się działo co cieczkę rodziły się maluchy, Cichocki je topił i zawsze zostawiał jednego do odchowania i sprzedania komuś. Tora za każdym razem gdy gościu szedł je topić zrywała się. Cichocki potem zdzielał ją kijem i zanosił do domu. Jednak kilku szczeniaków nie wydał więc je zatrzymywał. U nas w Golczewie i w wioskach ma sporo ziemi i tam trzymał psy. Każdego gdzie indziej.
Ja poznałam Torkę (sunie) jak ona miała 8 lat. Ja miałam wtedy 5 latkoof. Poznałam ją, ale się jej bałam, każdy mówił, że to groźny pies itp. itd. A dlaczego była o niej taka opinia? Bo jk suńka miała cieczkę- wszystkie osiedlowe burki złaziły się do niej. Był tam również Max- faksterier szorstkowłosy. Bardzo sympatyczny psiak- kolega Torci. I jak ona miała cieczkę oczywiście on również przyszedł. Następnego dnia znalazła go jego właścicielka. Max'u był martwy- zagryziony przez psy...(ludzie o to oskarżyli Torę )
Przejdzźmy trochę dalej. Gdy miałam 8 lat- Tora standardowo na wiosnę miałą małe. I jak zwykle został tylko jeden. Ja z osiedlowymi dzieciakami nazwaliśmy go Kazik. Budowaliśmy domek jakieś 20 metrów od domu Cichockiegi i Kaziu przychodził do nas codziennie. Każdy z nas przynosił mu coś do jedzenia i po jakimś czasie był bardzoo gruubyy! Jednak Tora od nas nic nie dostawała (była "groźnym" psem i, każdy bał się do niej podejść).
Kolejno gdy ja miałam 11 lat, na świat przyszło zapewne wiele malców, ale Cichocki zostawił 2 <wow> (to była zima 2002- ferie zimowe). Ja z moją koleżanką Asią opiekowałyśmy się szczeniakami. Każda przynosiła jeść "swojemu" (oczywiście nir mogłyśmy ich wziąść do siebie do domu- bo to w końcu były psy Cichockiego). Ja opiekowałam się małym, czarnym- nazwałam go Szczen- potocznie Dzyndzel (bo zawsze gryzł taki dzyndzel od mojej kórtki). A Asia opiekowała się nieco wiekszym, beżowo- szaro- białym.... nazwała go Gryzak (bo lubił gryźć sznurówki). I dziękim tym szczeniakom przełamałyśmy strach przed Torą- okazała się ona wspaniałym MIŁYM psem (absolutnie nie "groźnym"). Oczywiście Torę też karmiłyśmy, była zima, a ona nie miała z czego produkować mleka. Cichocki przyjeżdżał tylko co 3 dni i ją karmił...
Pamiętam dokładny rozkład dnai z maluchami
1. Jedzonko!
2. półgodzinny spacer po osiedlu
3. zabawa
4. na godzinkę każdna z nas brała "swojego" malca na kolana, przytulała i usypiała.
5. trochę czółości dla Tory (czyli przytulanie, drapanie)
6. opuszczenie szczeniaków
dziennie spędzałyśmy z nimi około 5-6 godzin (oczywiście jak były ferie). Nigdy nie zapomnę Szczena- Dzyndzla i Gryzaka. jak już zaczęła się szkoła one codziennie przychodziły po nas (Gryzak i Szczen), odprowadzały do szkoły i wracały do Tory razem z ojcem Szczena (mimo iż malce były z jednego miotu <chociaż nie wiem czy się tak da> musiały mieć swoich ojców, bo Szczen był identyko jak pies Asi (taki jej prawdziwy pies), a Gryzak jak taki Szarik). Jednak pewnego marcowego dnia, poszłyśmy jak zawsze nakarmić maluchy. Niestety. Nie było ich Pewnego dna przechodząc koło pizzerni na przeciwko szkoły usłyszałam radosne szczekanie. To był szczek Szczena! Przygarnął go właściciel pizzerni. Ale Gryzaka już nigdy nie zobaczyłam...
Następnie we wrześniu 2003 urodził sie malec. Przypuszczamy, że tylko jeden, ale nie wiemy. wyglądał jak mały szczeniak, podpalanego ON'ka. Wychowywałyśmy psiaczka. Ale pewnego razu zauważył mnie i Asię Cichocki i nas pogonił. Troszkę się zraziłyśmy i nie chodziłyśmy tak jakieś 2 miesiące- Akurat wtedy Cichocki był całymi daniami, bo coś remontował. Aż w końcu w pierwszy dzień ferii świątecznych poszłyśmy do Tory i małego (no nie był już taki mały miał ponad 3 miechy!). Nie chciało nam się iść na około i przeszłysmy przez siatkę od tyłu. Maluch powitał nas radosnym poszczekiwaniem. Wołamy: "TORA!" nie pojawia się. Więc jeszcze raz "TORA!" nic. A propos wokoło było pełno śniegu, cudownie! Oki. Więc podeszłyśmy do budy (czyt. buda u Cichockiego to: kawałek deski opartej o szopę i w środku kawałek worka ) i co ujrzałyśmy? Nieżywą Torę .... Sierść miała pokrytą śniegiem... Jak na filmach..... Nie mogłyśmy nic zrobić.... Jedyne co to wlazłyśmy tam i przytuliłyśmy się do niej. Odwróciłyśmy ją i jak się okazało musiała mieć guza ..... zamaiast tuż obok sutka miała kulę o minimalnej średnicy 8 cm! No cóż.... wylazłyśmy z budy i przytuliłyśmy Nukę ( bo tak go nazwałyśmy- myślałyśmy z początku, że to suka ). Opiekowałyśmy się nim z 5 miesięcy. Po jakimś czasie do mnie (dokładnie 16 kwietnia 2004 roku) trafiła Pepsi. Chociłam codziennie do Nuki i psiaki się bawiły A zimą 2004/2005 Cichocki przywiuzł sukę (jak się okazało to Kazik (a my myśleliśmy, że to pies )). I w sierpniu tego roku zaczął się identyczny dramat jak z Torą.... Po podwórku u nich szwęda się 3 miesięczny wychudzony szczeniak (córka/synek Nuki i Sary (Kazika)......
Niektórym, może się wydawać, że to sobie zmyśliłam... Ale to naprawdę prawda. Możecie się ździwić, że nikt nie wzywał policji? Wzywana była nie raz, ale stwierdzali, że mają ważniejsze sprawy niż psy (tak powiedzieli policjanci ). Niedługo zamieszczę fotki Nuki, Sary oraz maleństwa.
Red-PIT'ka&Pepsi
Podsmyczy
Podsmyczy
 
Posty: 26
Dołączył(a): 4 lis 2005, o 14:53

Sklep Psiaki.pl

Szukasz czegoś dla swojego pupila?

Zapraszamy do naszego Sklepu Psiaki.pl
Znajdziesz tam atrakcyjne produkty dla zwierząt. Wszystko, czego potrzebujesz, dla psa, kota i innych zwierzaków.
Sklep dla zwierząt
 

Postprzez Atena 4 lis 2005, o 19:53

znowu zaczynasz??
Nitimur in vetitum semper cupimusque negata :twisted:
Avatar użytkownika
Atena
Moderator
Moderator
 
Posty: 6026
Dołączył(a): 12 wrz 2005, o 10:54
Lokalizacja: Ruda Śląska
Rasa psa: morświn i dzikoświn

Postprzez Lucjusz 4 lis 2005, o 20:25

co zaczyna?!
Lucjusz
Nadkagańcowy
Nadkagańcowy
 
Posty: 1016
Dołączył(a): 18 lip 2005, o 10:22
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Atena 4 lis 2005, o 20:36

wymyslac bajki :evil: na innym forum byly 2 takie bajkopisarki - pitbullcia i amstaffka - teraz red pitka&pepsi
Nitimur in vetitum semper cupimusque negata :twisted:
Avatar użytkownika
Atena
Moderator
Moderator
 
Posty: 6026
Dołączył(a): 12 wrz 2005, o 10:54
Lokalizacja: Ruda Śląska
Rasa psa: morświn i dzikoświn

Postprzez Red-PIT'ka&Pepsi 4 lis 2005, o 23:12

Ale to nie ejst bajka! Chcesz to przyjedź do Golczewa zapytaj się o Cichickiego, to Ci, każdy powie. A zresztą wrzucę foty psów, to się przekonasz...
Red-PIT'ka&Pepsi
Podsmyczy
Podsmyczy
 
Posty: 26
Dołączył(a): 4 lis 2005, o 14:53

Postprzez kuzi 4 lis 2005, o 23:46

Znowu...
Obrazek
Avatar użytkownika
kuzi
Nadkagańcowy
Nadkagańcowy
 
Posty: 1023
Dołączył(a): 3 maja 2005, o 18:14
Lokalizacja: Bytom

Postprzez Basia_sz 5 lis 2005, o 07:29

Kuzi, przyznam, że mnie mile zaskoczyłeś, myślałam, że zareagujesz ostrzej... :wink: :lol:
Ale bajeczka super! Ile w niej dramatyzmu! :D
"Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać." A. de Saint-Exupery
Avatar użytkownika
Basia_sz
Dobra Dusza
Dobra Dusza
 
Posty: 4804
Dołączył(a): 18 wrz 2005, o 11:50
Lokalizacja: Jejkowice

Postprzez Atena 5 lis 2005, o 08:30

ehhh Basiu - ile mysmy sie tego naczytali :ojej:
Nitimur in vetitum semper cupimusque negata :twisted:
Avatar użytkownika
Atena
Moderator
Moderator
 
Posty: 6026
Dołączył(a): 12 wrz 2005, o 10:54
Lokalizacja: Ruda Śląska
Rasa psa: morświn i dzikoświn

Postprzez Basia_sz 5 lis 2005, o 08:37

I taki niekłamany talent się marnuje... My przy tym, to pryszcz... :lol:
"Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać." A. de Saint-Exupery
Avatar użytkownika
Basia_sz
Dobra Dusza
Dobra Dusza
 
Posty: 4804
Dołączył(a): 18 wrz 2005, o 11:50
Lokalizacja: Jejkowice

Postprzez Jadzia 5 lis 2005, o 09:30

Takich mitomanów jest sporo, i nic na to nie poradzimyObrazek Najlepiej pozwolić, by się wygadali, ale nic nie komentować. Prędzej czy póżniej znudzą się, i przeniosą się na inne forum. Bez aplauzu mitoman "więdnie", dlatego trzeba dać odczuć dezaprobatęObrazek
prawdziwy miłośnik pinczerów
Avatar użytkownika
Jadzia
Dobra Dusza
Dobra Dusza
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 15 mar 2005, o 21:33
Lokalizacja: Kwidzyn
Imię psa: AKSAMITKA Czezbig, LULKA i ORKA spod Katedry FCI
Rasa psa: pinczer miniaturowy - hodowla spod Katedry FCI

??????

Postprzez fan dobermanów patryk 5 lis 2005, o 12:12

dlaczego w to nie wieżycie!!!!???? to jeste bardzo prawdopodobne!!!!!! szkoda mi tych psów Cuchockiego!!czy jak on tam!!! mój wujek też kiedys koty utopił!
fan dobermanów patryk
 

Postprzez Atena 5 lis 2005, o 13:45

Patryk - mozecie se rece podac z Asia - pewnie stworzylibyscie razem jeden wielki tomik bajeczek Obrazek moze uwierzylabym w podobna historyjke, gdyby opowiedzialaby mi ja osoba kompetentna, a nie dziecko z wybujala wyobraznia :roll:
Nitimur in vetitum semper cupimusque negata :twisted:
Avatar użytkownika
Atena
Moderator
Moderator
 
Posty: 6026
Dołączył(a): 12 wrz 2005, o 10:54
Lokalizacja: Ruda Śląska
Rasa psa: morświn i dzikoświn

Postprzez Red-PIT'ka&Pepsi 5 lis 2005, o 13:52

Atena postaram się w tym tygodniu wrzucić foty psów. Chcesz to wież, nie to nie :roll: Wogóle w szkole organizowałam akcję dla tych psów i zebraliśmu, może z 50 zł. Wiem to niedużo, ale psiaki miały chociaż trochę jedzonka...
Red-PIT'ka&Pepsi
Podsmyczy
Podsmyczy
 
Posty: 26
Dołączył(a): 4 lis 2005, o 14:53

Postprzez Basia_sz 5 lis 2005, o 14:08

Zaraz, zaraz! Coś mi tu nie pasuje! Skąd weźmiesz fotkę Tory, przecież ona.. no wiesz... nie żyje. No chyba, że byłaś przewidująca i zrobiłaś za życia, na wypadek, gdybyś kiedyś opowiadała tę historię na forum i miała kłopoty z wiarygodnością... :twisted:
"Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać." A. de Saint-Exupery
Avatar użytkownika
Basia_sz
Dobra Dusza
Dobra Dusza
 
Posty: 4804
Dołączył(a): 18 wrz 2005, o 11:50
Lokalizacja: Jejkowice

OJ

Postprzez fan dobermanów patryk 5 lis 2005, o 14:40

oj mojim zdaniem się za dużo czepiacie a moze kiedyś zrobiła zdjęcie torze na pamiątke a teraz je wam pokaże ja tu nie widzę nic podejrzanego!
fan dobermanów patryk
 

Następna strona

Powrót do Tęczowy Most

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 27 gości

paw prints