Nie wiem co mam zrobić z moją 16-letnią wyżliczką. Od ok. 14lat ma padaczkę, jakieś 2 lata temu pojawiła się cukrzyca (codziennie dostaje zastrzyki z insuliny), od roku jest niewidoma. Co rano urządza wielką awanturę "poganiając" mnie żebym szybciej szła na spacer , ale po południu ledwo podnosi się z legowiska (skoki cukru).
Weterynarze nie są w stanie już jej pomóc, tzn. ustalić takiej dawki insuliny żeby cukier trzymał się na jednym poziomie (odwiedziliśmy większość klinik w naszym województwie). Tylko nie mam serca patrzeć jak każde wyjście poza ogrodzenie jest dla niej stresem, bo nie widzi (np. nagle na ulicy rzuca się w tył, bo wydaje jej się że na cos wpada albo że ktoś ją atakuje). No i te skoki cukru (wieczorem jak chce zejść jeszcze do kuchni to staje przy schodach i daje
łapę żeby ją znieść). Nie wiem co robić. Rodzice są przeciwni uśpieniu,ale ja nie mogę patrzeć na to jakim stresem są dla Etny normalne psie "czynności".