Moja suczka umarła wczoraj. Była staruszką. Od jakiegoś czasu spodziewaliśmy się że niedługo to nastąpi. Ale na odejscie najlepszego przyjaciela nie można się przygotować. Chyba zawsze boli tak samo bardzo. A najbardziej boli mnie to, że nie byłam przy tym, że nie mogłam ostatni raz dotknąć tego kochanego pyszczka i powiedzieć jej jakim wspaniałym psem była i jak bardzo ją kocham. Moja Kamulka.