Minął rok gdy straciłem przyjaciela. Był to wilczur kundelek duży i mądry. Byłem na wakacjach w Krakowie na dwa tygodnie u cioci. Gdy wróciłem nie słyszałem jak Cygan szczeka na samochód którym przyjechałem to nie w jego stylu. Wszyscy byli jacyś dziwni od razu zaprowadzili mnie do domu i do wieczora zagadywali o jakiś głupotach wiedziałem, że to coś z Cyganem wstałem i wybiegłem na podwórko do jego budy koło garażu. Nie było Go....
Spojrzałem na babcie powiedziała, że umarł......... Mój pies, który w zimie ciągał mnie na sankach nie żyje ,rozkleiłem się zacząłem płakać... wziąłem jego obroże do ręki i płakałem.
Dopiero na drugi dzień poszedłem tam gdzie został pochowany. Przez 14 lat swojego życie 12 lat był zemną . Gdy widzę tytuł Tęczowy Most na forum przypomina mi sie Cygan. Teraz jeszcze Puszek jest już coraz słabszy i boję sie, że koszmar powróci ... Dlatego w te wakacje nigdzie nie chce wyjeżdżać na dłużej. Minął rok a ja ciągle myślę o moim Cyganku to on szczekał, bawił się ze mną ... Jak byłem mały bronił mnie przed kogutek , który mnie ganiał
... Ale już sie pogodziłem z tą myślą, iz go nie ma. I dopiero teraz czuję czas na drugiego psa ....
A
TO
DLA
CIEBIE
CYGAN
[*][*][*][*][*][*][*][*]