Wciąż nie mogę się z tym pogodzić

Gdy odejdzie nasz przyjaciel...

Moderator: Moderatorzy

Wciąż nie mogę się z tym pogodzić

Postprzez załamana 5 mar 2006, o 12:01

Minoł jeden dzień od śmierci Tinuśi.Ja wciąż płacze tęsknie za nią bo straciłam najlepszego przyjaciele,członka rodziny.Zastanawiam sie co się z nią dzieje czy tak naprawde istnieje niebo czy kiedy kolwiek ją spotkam?????????gdybym mogła oddała bym jej połowe swojego zycia aby jeszcze żyła.Miałam ja od małego była kochana ,spokojna,była ukojeniem na wszelki ból była dla mnie wszystkim i jest nadal żyje dniami kiedy była przy mnie szczęsliwa.Dziś w nocy obudziłam się i płakałam ona na zawsze w moim sercu,bardzo ją kocham i nigdy nie zapomne.[*][[*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*]Bardzo ciękocham pieseczku.
załamana
Kandydat
Kandydat
 
Posty: 3
Dołączył(a): 4 mar 2006, o 13:58
Lokalizacja: wałbrzych

Sklep Psiaki.pl

Szukasz czegoś dla swojego pupila?

Zapraszamy do naszego Sklepu Psiaki.pl
Znajdziesz tam atrakcyjne produkty dla zwierząt. Wszystko, czego potrzebujesz, dla psa, kota i innych zwierzaków.
Sklep dla zwierząt
 

Postprzez Atena 5 mar 2006, o 12:26

przykro mi [*]
Nitimur in vetitum semper cupimusque negata :twisted:
Avatar użytkownika
Atena
Moderator
Moderator
 
Posty: 6026
Dołączył(a): 12 wrz 2005, o 10:54
Lokalizacja: Ruda Śląska
Rasa psa: morświn i dzikoświn

Postprzez Anna i Bona 5 mar 2006, o 17:10

Ja i moja córka długo nie miałyśmy w całosci przespanych i nie płakanych nocy gdy samochód zabił nam naszego kochanego Titusia. Córka ponad miesiac brała leki uspokajające. Wiem, że cięzko sie pogodzić z taką tragedią. Pies to taki sam jak każdy członek rodziny. My kupiłyśmy drugiego pieska po 4 dniach, aby po prostu nie zwariować, choć po tamtym rozpaczałyśmy. Pochowaliśmy go i chodzimy palić świeczki...
Dopiero po trzech miesiącach zaczęłyśmy oglądać jego zdjecia, bo wcześniejsze próby kończyły się histerią. Od jego śmierci mineło pół roku i możemy już o nim mówić wspominając jego radość. Mimo, że mamy teraz równie cudownego pieska, krórego bardzo kochamy z wzajemnością, wciąż liczymy, że może kiedyś poprzedni wróci, nie koniecznie identyczny, może będzie miał inny kolor sierści, inny uśmiech... i wtedy będziemy mieć dwa.

Współczuję Ci, ciężkie dni przed Tobą.
Anna i Bona
 

Postprzez AXe_MeXx 5 mar 2006, o 19:21

:(
>>PR0gRe$ivE<<
<<LiFe $TYLe>>
Avatar użytkownika
AXe_MeXx
Obrożny
Obrożny
 
Posty: 95
Dołączył(a): 8 sty 2006, o 20:02
Lokalizacja: Z brzucha mamY

Postprzez Sisi 5 mar 2006, o 19:37

[*][*]
Obrazek
Obrazek
Avatar użytkownika
Sisi
Nadkagańcowy
Nadkagańcowy
 
Posty: 403
Dołączył(a): 20 lip 2005, o 10:22
Lokalizacja: Kraków

Postprzez duncan 5 mar 2006, o 20:18

[*][*][*][*][*] :(
Avatar użytkownika
duncan
Obrożny
Obrożny
 
Posty: 239
Dołączył(a): 5 gru 2005, o 15:22

Postprzez Rafal 5 mar 2006, o 21:28

Bardzo wspolczuje... Kiedys... Jeszcze moze sie z nia zobaczysz.. kto wie..
Z calego serca wspolczuje. :(
nieaktywny
Rafal
Obrożny
Obrożny
 
Posty: 180
Dołączył(a): 2 mar 2006, o 13:51

Postprzez Tyson 6 mar 2006, o 12:56

[*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*] współczuję :cry:
Obrazek

Obrazek
Avatar użytkownika
Tyson
Nadkagańcowy
Nadkagańcowy
 
Posty: 398
Dołączył(a): 29 lis 2005, o 19:04
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postprzez Grzegorz15 6 mar 2006, o 15:01

Przykro mi [*][*][*][*][*] :cry:
Golden Rettriver RULES !!!
Grzegorz15
Podsmyczy
Podsmyczy
 
Posty: 28
Dołączył(a): 9 lut 2006, o 09:01

Postprzez Holka7 6 mar 2006, o 22:31

:cry:
Avatar użytkownika
Holka7
Nadkagańcowy
Nadkagańcowy
 
Posty: 740
Dołączył(a): 13 lut 2006, o 00:36
Lokalizacja: Trojmiasto

Re: Wciąż nie mogę się z tym pogodzić

Postprzez bdud1 7 mar 2006, o 15:29

załamana napisał(a):Minoł jeden dzień od śmierci Tinuśi.Ja wciąż płacze tęsknie za nią bo straciłam najlepszego przyjaciele,członka rodziny.Zastanawiam sie co się z nią dzieje czy tak naprawde istnieje niebo czy kiedy kolwiek ją spotkam?????????gdybym mogła oddała bym jej połowe swojego zycia aby jeszcze żyła.Miałam ja od małego była kochana ,spokojna,była ukojeniem na wszelki ból była dla mnie wszystkim i jest nadal żyje dniami kiedy była przy mnie szczęsliwa.Dziś w nocy obudziłam się i płakałam ona na zawsze w moim sercu,bardzo ją kocham i nigdy nie zapomne.[*][[*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*]Bardzo ciękocham pieseczku.


rozumiem to straciłam takiego przyjaciela w kwietniu 2004 roku.To był piesek rasy bokser.Wabił się Pero. Przez pół roku cierpiałam strasznie.Przyjaciele radzili mi abym zastąpiła go innym pieskiem.Nie chciałam się zgodzić bo bałam się ,że będę nowego pieska przyrównywać to Perunia.Myliłam się!!! od 1/2 roku mam szczeniaczka rasy de bordaux którego kocham bardzo.To jest tak, jak się kocha zwierzęta to poprostu nie można bez nich żyć.Kup nowego piestka napewno poczujesz się lepiej.Ból będzie mniejszy choć poprzedniego nigdy nie zapomnisz, bo nie da się zapomnieć o przyjacielu.
Basia
bdud1
Młodszy Miskowy
Młodszy Miskowy
 
Posty: 5
Dołączył(a): 6 mar 2006, o 12:58
Lokalizacja: katowice

Postprzez Gość 7 mar 2006, o 21:30

Bardzo mi przykro :(
Gość
 

Postprzez Lehrer 15 sie 2006, o 10:32

:cry: Jest tak smutno.
I ja przed 3 laty straciłem przyjaciela. Musiałem go uśpić. Miał 17 lat wabił się Smyk. mały mieszaniec. Podarowałem go dziewczynie, a pózniej mojej żonie, gdy miał 7 tygodni. Być może uratowałem go od śmierci - kupiłem go za pół litra.Czyli odkąd pamiętam Smyk był w domu, na spaceracvh, w górach, nad morzem, - wszędzie z nami.
Niestety w ostatnim okresie życia , ok 3 lata przed zejściem zaczął chorować( serce, nerki, ) - dzięki pani weterynarz mógł mimo dolegliwości wieść spokojne życie. Do momentu gdy doszły sprawy neurologiczne . Ostatnie TYGODNIE były dla niego i dla nas męczarnią, najlepiej czul się na podwórzu . Szedł wtedy przed siebie, trzeba go było zawracać. (nigdy nie chodził na smyczy- miał prawo wstępu do wszystkich sklepów).Całymi godzinami wyŁ, chodził po ścianach,wchodził w do zmywarki, plątał się w kable komputera. Kiedyś przypałętał się kot. Trochę zaniedbany , ale widać był domowym. Przygarnęliśmy go . Stał się domownikeim i .... przewodnikiem Smyka. Chodził razem z nim na spacery, i jak owczarek zaganie owce, tak Ramzes wytyczał drogę Smykowi. Zagradzał mu przejście, prowadził do domu. Gdy otwieraliśmy drzwi kot przepuszczal psa. Smy mógł leżec kotu na grzbiecie, zjadać z kociej miski. Ramzes nigdy nie ruszał jedzenia psa.
Codziennie rano zaglądał do legowiska swojego podopiecznego , jak gdyby sprawdzał stan jego zdrowia. Nawet po bolesnym uśpieniu(weterynarz uświadomił nam , że dalsza walka o Smyka jest tylko pasmem cierpień zadanych zwierzeciu) Ramzes zaszedł do legowiska Smyka i długo patrzył na puste miejsce.
Nie chcieliśmy żadnego innego psa. Uważaliśmy ,że żaden nie zastapi Smyka. Pozostaje stale w naszej pamięci, miejsce gdzie spoczywa porastają piękne kwiaty, często oglądamy zdjęcia ze Smykiem w roli głównej.Ale mamy innego kochusia. Wabi się Graf (eSter Irlandzki). Jest z nami od 2 lat i 3 miesięcy. Cudowny, wspaniały. Swiat znowu jest piękny i wesoły. Basia ma rację. Naszych przyjaciół nie zapominamy, ale możemy mieć nowych ,którzy nauczą nas jeszcze większej miłości do naszych "braci mniejszych"
Pozdrawiam
Avatar użytkownika
Lehrer
Obrożny
Obrożny
 
Posty: 108
Dołączył(a): 13 sie 2006, o 20:39
Lokalizacja: Zielona Góra

Postprzez Dogsia 18 sie 2006, o 08:16

:( :cry: :( :cry:
Bardzo mi przykro! Moja siostra też niedawno straciła przyjaciela! :cry:
Dogsia
Nadkagańcowy
Nadkagańcowy
 
Posty: 802
Dołączył(a): 4 lut 2006, o 18:27
Lokalizacja: Leszczyny

Postprzez bursztyn 17 gru 2006, o 20:36

przeŻyłam prawie to samo tylko go oddała :cry:

bardzo ci wSpółczUje
<a href=http://www.pegasus.org.pl/><img src=http://www.pegasus.org.pl/files/baner3.gif border=0 alt=pegasus></a>




ania-bursztyn
Avatar użytkownika
bursztyn
Obrożny
Obrożny
 
Posty: 135
Dołączył(a): 23 sie 2006, o 19:21
Lokalizacja: Wrocław - kiełczów

Następna strona

Powrót do Tęczowy Most

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 30 gości

paw prints