Hej. Miałam ogromnego przyjaciela. Dosłownie. To był Rikuś, dog niemiecki. Odszedł od nas wiosną tego roku. javascript:emoticon(':(')
SadTo był najwspanialszy pies na świecie, mimo swoich gabarytów. Żadnej agresji, cudnie "opiekował" się dziećmi, był pupilem wszystkich dookoła, chociaż nie raz udało mu się przeskoczyć przez ogrodzenie i narobić "szkód" u sąsiadów w ogródkach.javascript:emoticon(':?')
Confused Chorował na raka jelit. Niestety, za późno rozpoznany. Jednak był z nami do końca. Mimo wcześniejszych rad weterynarza, żeby go uśpić, nie mogłam tego zrobić. Zrobiłam ten krok dopiero wtedy, gdy nie mógł już wstać. On robił zastrzyk, a ja płakałam. javascript:emoticon(':cry:')
Crying or Very sad
Dopiero od dwóch tygodni mam nowego pieska, a raczej suczkę. Mastifa angielskiego, Sabę. Ma taki same mądre oczy... Rikuś na zawsze pozostanie w naszych sercach. BYŁ CUDOWNY!