śmierć psa

Gdy odejdzie nasz przyjaciel...

Moderator: Moderatorzy

*A*R*O*

Postprzez Trocinka 10 gru 2006, o 16:48

W marcu miałby 13 lat. Od roku chorował na serce, ale gdyby ktoś z Was go widział.. nigdy by na to wpadł. Do samego końca; żywiołowy, energiczny, merdający ogonem i wesoło poszczekuący. W środę dostał pierwszego ataku padaczki. Pozbierał się szybko i już w drodze do wterynarza skakał po samochodzie. Dziś miał drugi atak, którego serce nie wytrzymało :(
Był ze mną od 10 roku życia... Witał, gdy wracałam ze szkoły. Leżał obok, gdy uczyłam się do klasówek. Spał ze mną i chrapał mi do ucha. Towarzyszył mi przez cały okres dojrzewania, aż do dziś. Cieszył się, gdy ja się cieszyłam, pocieszał, gdy płakałam. Dziś już nie może pocieszyć mnie, gdy płaczę...
To był cudowny, wspaniały pies. Po prostu niesamowity. Nigdy go nie zapomnę.
Trocinka
 

Sklep Psiaki.pl

Szukasz czegoś dla swojego pupila?

Zapraszamy do naszego Sklepu Psiaki.pl
Znajdziesz tam atrakcyjne produkty dla zwierząt. Wszystko, czego potrzebujesz, dla psa, kota i innych zwierzaków.
Sklep dla zwierząt
 

lesie, bo nie maa

Postprzez ann 10 gru 2006, o 23:28

Mój piesek Miętus zasnął w listopadzie. Był wtedy ze mną mój przyjaciel, który pomół mi go pochować- w lesie, bo nie mam działki. Walczyłam o mojego szesnastoletniego pieska do końca. Tak strasznie ciężko było go uśpić. Przyjaciele z pracy rozumieli mój ból, kazali go opłakać, nie tłumić żalu,
To takie ważne, że ktoś to rozumie. Ale i tak pojawiły się wyrzuty sumienia, że może jeszcze jeden zastrzyk, nowy lek, kroplówka uratowałyby go...Kilka dni przed jego zaśnięciem, szukając w inernecie informacji na temat jego dolegliwości, natrafiłam na opowieść o psim raju. Później nie mogłam jej już znaleźć ( :?: ) Dziś wieczorem powrócił smutek i łzy, a ja trafiłam na tę stronę i przeczytałam zamieszczoną tu legendę arabską. Bardzo za nią dziękuję. Myślę, że o naszych pieskach nie zapomni także święty Franciszek-on tak kochał zwierzęta, bo Bóg je stworzył i " były dobre". W moim domu pustka po małym członku rodziny, ale w sercu dużo miejsca dla niego. Był przez nas kochany, troszczyliśmy się o niego i leczyliśmy, gdy był stary i chory. Byliśmy dla niego dobrzy.
ann
 

Nasze psy nie odchodzą, one wracają do domu i tam czekaj na

Postprzez rufus2004 12 gru 2006, o 13:04

Rozumiem Was wszystkich, bo mój Rufus też był traktowany jak członek rodziny, mial swoje prawa i przywileje i mimo, że był z nami tak krótko bo tylko 5 lat to zostawił wielką pustkę w domu i w sercach wszystkich domowników. Do tej pory myślę o tym, że o 18- tej trzeba być w domu, bo Rufi czeka na jedzenie i na spacer, rano idę do kuchni nasypać mu suchego a w nocy słyszę jego oddech za drzwiami. O takich przyjacielach sie nie zapomina. Ja tez mam dla Was pieknąmyśl i wierzmy w to ,że to prawda.
" Ta część nieba nazywana jest Tęczowym Mostem.

Kiedy odchodzi zwierzę, które było szczególnie bliskie komuś, kto pozostał po tej stronie, udaje się
na Tęczowy Most. Są tam łąki i wzgórza, na których wszyscy nasi mali przyjaciele mogą bawić się i
biegać razem. Mają tam dostatek jedzenia, wody i słońca; jest im ciepło i przytulnie.
Wszystkie zwierzęta, które były chore i stare powracają w czasy młodości i zdrowia; te które były
ranne lub okaleczone są znów całe i silne, takie, jakimi je pamiętamy marząc o czasach i dniach,
które przeminęły. Zwierzęta są szczęśliwe i zadowolone, z jednym małym wyjątkiem: każde z nich
tęskni do tej jedynej, wyjątkowej osoby, która pozostała po tamtej stronie.

Biegają i bawią się razem, lecz przychodzi taki dzień, gdy jedno z nich nagle zatrzymuje się i
spogląda w dal. Jego lśniące oczy są skupione, jego spragnione ciało drży. Nagle opuszcza grupę,
pędząc ponad zieloną trawą, a jego nogi poruszają się wciąż prędzej i prędzej.

To ty zostałeś dostrzeżony, a kiedy ty i twój najlepszy przyjaciel wreszcie się spotykacie,
obejmujecie się w radosnym połączeniu, by nigdy już się nie rozłączyć. Deszcz szczęśliwych
pocałunków pada na twoją twarz, twoje ręce znów pieszczą ukochany łeb; patrzysz znów w ufne oczy
swego przyjaciela, który na tak długo opuścił twe życie, ale nigdy nie opuścił twego serca.

A potem przekraczacie Tęczowy Most - już razem..."
rufus2004
 

czas leczy rany...

Postprzez ana_29 14 gru 2006, o 00:31

witaj... niedawno odszedł mój ukochany przyjaciel Saker (ana29) , czas leczy rany...jesteśmy potrzebni innym... ja ofiarowałam moją miłość następnemu psiaczkowi...spróbuj zrobić to samo... u mnie wraca radość życia:)
pozdrawiam... (dzisiaj ana_29)
Avatar użytkownika
ana_29
Podsmyczy
Podsmyczy
 
Posty: 35
Dołączył(a): 9 gru 2006, o 21:15
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez bursztyn 15 gru 2006, o 19:35

gosiu masz wzruszającą legende :cry:
<a href=http://www.pegasus.org.pl/><img src=http://www.pegasus.org.pl/files/baner3.gif border=0 alt=pegasus></a>




ania-bursztyn
Avatar użytkownika
bursztyn
Obrożny
Obrożny
 
Posty: 135
Dołączył(a): 23 sie 2006, o 19:21
Lokalizacja: Wrocław - kiełczów

Mój kochany Timonek

Postprzez Ania 16 gru 2006, o 21:39

Nasz kochany Timonek jamniczek szorstkowłosy zginął pod kołami samochodu 7.12.2006r. Dla mnie i mojej trójki dzieci to straszna tragedia, miał tylko 18 miesięcy a wniósł tyle radości w nasze życie. Pozostał z nami Tigerek owczarek collie ale on też tęskni za tym małym rozrabiaka. Po przeczytaniu waszych wspomnień zrobiło mi się lżej na duszy, bo juz myślałam, że ześwirowaliśmy aby tak tęsknić za psem. Dobrze, że więcej ludzi czuje podobnie. Co do nowego psa. Po trzech dniach chcieliśmy nowego jamniczka szorstkowłosego, najlepiej żeby był 18 miesięczny i wyglądał jak Timonek. Niestety jego nie da się ożywić. Po ośmiu dniach po tragedi, myślę, że decyzja o nowym psie musi byc przemyślana aby nie obarczyć nowego psiaka ciężarem wspomnień o Timonie i wymaganiem od niego tych samych cech. :(
Ania
 

Poprzednia strona

Powrót do Tęczowy Most

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 24 gości

paw prints