Strona 5 z 6

Re: Byłaś serca biciem.....wiosną, zimą, życiem.......

PostNapisane: 10 sty 2010, o 23:48
przez zeberka161
Violu calkowicie cie rozumiem i twoj bol
ale musimy pamietac ze chociaz my ich nie widzimy to oni sa obok nas kazdego dnia

Re: Byłaś serca biciem.....wiosną, zimą, życiem.......

PostNapisane: 15 sty 2010, o 20:47
przez violaa
siedem długich miesięcy.......
zawsze ją wspominam, tęsknię i pamiętam

Re: Byłaś serca biciem.....wiosną, zimą, życiem.......

PostNapisane: 14 lut 2010, o 10:48
przez violaa
8 miesięcy bez Almy.
Mała Figa rekompensuje mi jej brak. Jest tak podobna....tak miało być...
Ach cóż to za życie...

Ach cóż to za życie
bez psa na kanapie
bez psa co go się
za uchem drapie
i bez czujności
wiernych oczu
co śledzą ruch Twój
każdy gest
bo w takich psich oczach
przecież coś jest
Jest ogrom miłości
ocean radości
Są też cierpienia
smutki westchnienia
Cóż to za życie człowiek ma
kiedy nie ma swojego psa ....

Re: Byłaś serca biciem.....wiosną, zimą, życiem.......

PostNapisane: 14 mar 2010, o 18:34
przez violaa
Tęsknimy już 9 miesięcy...tęsknimy, pamiętamy, wspominamy i żałujemy, ze Almki nie ma już z nami:(

Re: Byłaś serca biciem.....wiosną, zimą, życiem.......

PostNapisane: 15 kwi 2010, o 22:30
przez violaa
Nasze Almy nie ma już 10 miesięcy.....są wspomnienia, zdjęcia....i jest Figa ( bliźniaczka)

Re: Byłaś serca biciem.....wiosną, zimą, życiem.......

PostNapisane: 16 maja 2010, o 17:39
przez violaa
a Almuni nie ma już prawie rok....
tylko serce wciąż bardzo tęskni..

Re: Byłaś serca biciem.....wiosną, zimą, życiem.......

PostNapisane: 14 cze 2010, o 16:27
przez violaa
<script src='http://img227.imageshack.us/shareable/?i=marzec08028.jpg&p=tl' type='text/javascript'></script><noscript>Obrazek</noscript>

Dziś mija rok odkąd odeszła Alma. Żal zmalał ale tęsknota jest nadal wielka. Bardzo mi jej brakuje..., mimo, że Figa jest prawie identyczna to jednak róznic między nimi widzę wiele. Figa to mała kochana psotka, którą kocha całe osiedle. Alma była dumna i niezależna. Wybierała sobie ręce, które miały ją pogłaskać...
Dobrze, że część jej charakteru biega mi teraz przy nodze.
Ech Almuś....bardzo mi ciebie brakuje. Życie bez ciebe jest inne.....

On wróci


Zapłacz
kiedy odejdzie,
jeśli Cię serce zaboli,
że to o wiele za wcześnie
choć może i z Bożej woli.

Zapłacz
bo dla płaczących
Niebo bywa łaskawsze
lecz niech uwierzą wierzący,
że on nie odszedł na zawsze.

Zapłacz
kiedy odejdzie,
uroń łzę jedną i drugą,
i – przestań
nim słońce wzejdzie,
bo on nie odszedł na długo.

Potem
rozglądnij się wkoło
ale nie w górę;
patrz nisko
i – może wystarczy zawołać,
on może być już tu blisko...

A jeśli ktoś mi zarzuci,
że świat widzę w krzywym lusterku,
to ja powtórzę:
on w r ó c i...
Choć może w innym futerku.

Re: Byłaś serca biciem.....wiosną, zimą, życiem.......

PostNapisane: 14 cze 2010, o 19:28
przez Sissy
Czas mija tak szybko. W jednej chwili Alma była tu, z nami. I z Tobą. A dziś...Dziś nie ma jej już rok.
Almie (*)

Wiersz....Jest cudowny.

Re: Byłaś serca biciem.....wiosną, zimą, życiem.......

PostNapisane: 1 lip 2010, o 15:39
przez Artur
Czas ucieka tak szybko, a bol pozostaje niezmienny , włąsnie minęło 10 miesięcy jak odeszła moja Daira

Re: Byłaś serca biciem.....wiosną, zimą, życiem.......

PostNapisane: 4 lip 2010, o 23:42
przez Mana66
Droga Violu, dziś ze łzami w oczach prześledziłam całą smutną historię Almy. :ojej: To musiało być naprawdę straszne, patrzyć na takie cierpienia ukochanego stworzenia. Doskonale rozumiem Twój ból, gorycz i wreszcie tęskonotę. Ty przynajmniej masz świadomość, że ze swojej strony zrobiłaś wszystko, co mogłaś. Ja chcę wierzyć, że moja sunia aż tak nie cierpiała. Trzy miesiące temu Ją straciłam - moją sunię owczarka niemieckiego :cry: Do dziś się obwiniam i nie mogę się z tym pogodzić Miałam ją 3 lata. Dostała skrętu żołądka. Zawsze wiedziałam, że duże psy mają skłonności do tej przypadłości, ale nigdy nie myślałam, że spotka to mojego... Nie od razu się zorientowałam, bo na początku wyglądało to trochę jak zatrucie pokarmowe. Dopiero później jak poczytałam o tej chorobie okazało się, że Masza miała książkowe objawy. Gdybym wcześniej to wiedziała..., ale wtedy była noc, na dodatek święta, mąż w pracy, a ja sama w domu z moją Maszą. Siedziałam przy niej całą noc. Była coraz bardziej bardzo niespokojna, wymiotowała pianą, a nad ranem zaczął jej puchnąć brzuch. Jak mąż wrócił po 6.00 z pracy zaczęliśmy szukać czynnego weterynarza (był poniedziałek wielkanocny). W końcu znaleźliśmy jedyną czynną klinikę - w sąsiednim mieście!!! Zawieźliśmy Maszkę i zaraz trafiła na stół operacyjny. Trochę nam ulżyło, bo myśleliśmy, że jest w dobrych rękach. Niestety po 15 minutach wyszła do nas pani i stwierdziła sucho, że nic się już nie dało zrobić. Maszka odeszła :cry: Powrót do domu był straszny - pusto, głucho, a na każdym kroku pełno wspomnień. Nic nie było w stanie utulić mojego żalu. Płakałam i płakałam... No i te wyrzuty sumienia!!! Dlaczego wcześniej się nie zorientowałam, dlaczego mimo późnej pory i świąt nie zaczęłam od razu szukać jakiejś pomocy...Tak jest do dzisiaj. Strasznie mi Jej brakuje. Tak bym chciała przytulić się do Jej miękkiej sierści, poczuć Jej ciepło, zapach... Naprawdę rozumiem, co przeżywasz. Dobrze, że masz Figę. Ona nie zastąpi Almy, ale może Ci pomóc wypełnić pustkę. Musisz Jej tylko na to pozwolić. Ja też myślę o kupnie psa - oczywiście suczki owczarka niemieckiego, ale jeszcze nie teraz. Jeszcze nie jestem gotowa. Życzę Ci, abyś wreszcie osiągnęła spokój ducha, aby wspomnienie Almy juz tak nie bolało i niech Figa wyrośnie Wam na zdrową i wspaniałą przyjaciółkę rodziny. Z pozdrowieniami - Marzena

Re: Byłaś serca biciem.....wiosną, zimą, życiem.......

PostNapisane: 5 lip 2010, o 07:41
przez violaa
Marzenko, dziękuję Ci za ten wpis. Pozdrawiam serdecznie i zyczę aby czas czekania na nową sunię minął szybko. Mała pocieszka sprawi, ze i Ty odzyskasz dla niej siły, bo dom bez psa to nie dom.
Własnie idę nad wodę wykapać Figusię ( złapala bakcyla pt. pływanie:) )

Re: Byłaś serca biciem.....wiosną, zimą, życiem.......

PostNapisane: 6 lip 2010, o 01:13
przez whiterose
:- ( szkoda, że rany się nie goją tylko po prostu przyzwyczajamy się do tego bólu i wracamy do codzienności ... jednak zawsze zostaje pewna pustka za przyjacielem i niestety każdy nowy członek rodziny nie potrafi zastąpić wcześniejszego. Zawsze będzie nam brakowało pewnej części charakteru, pewnych przyzwyczajeń ...

ehhhh, pustka nigdy do końca nie zostanie wypełniona. I potem te kłamanie "zapomnisz o nim tak jak ja zapomniałem o ... " i wtedy udowadnia, że dalej pamięta.: (
Doskonale Cię rozumiem.... wierzmy, że teraz są szczęśliwe i że kiedyś je jeszcze spotkamy ehhh

Re: Byłaś serca biciem.....wiosną, zimą, życiem.......

PostNapisane: 14 lip 2010, o 20:35
przez violaa
Gdy twój pies odejdzie,
będziesz szukał go wszędzie.
Lecz pewnego dnia poznasz,
że tak nie można.
Bo ten pies,
Ciągle przy tobie jest.
A gdy Ty już pójdziesz do nieba,
Weź ze sobą kawałek chleba,
i kiełbasę, może szynkę,
by nakarmić swoją psinkę.
Spotkasz się z tym psem któregoś dnia.
Więc zanim twój pies odejdzie,
powiedz mu że go kochasz,
i że nigdy nie chciałeś go zranić,
że nie chciałeś nigdy też nakrzyczeć na niego,
...i ten pies wysłucha tego,
będzie ci wierny też po śmierci! .....ech Almuś

Re: Byłaś serca biciem.....wiosną, zimą, życiem.......

PostNapisane: 13 cze 2011, o 22:21
przez violaa
Dwa lata temu nocą....a właściwie nad ranem odeszła ukochana Alma. Tego się nie zapomina. Zyje się inaczej, tym bardziej, ze ma godną nastepczynię. Los podarował mi Małą Figę, która jest identyczna. Owszem, o charakterkach mozna podyskutować.
Ech, Alma.....była taka dumna, niezależna, troszkę wynisosła. Nie kazdy móg JĄ pogłaskać. bardzo mi jej brakuje.......
Cieszę się, że mam tyle wspomnień, których nikt i nic nie odbierze.

Almuniu....bardzo tęsknię.

Re: Byłaś serca biciem.....wiosną, zimą, życiem.......

PostNapisane: 8 sie 2011, o 10:52
przez kasjusz
Taki już ten los, zwierzaki tak samo jak ludzie - odchodzą... :( Kto wie, może jeszcze gdzieś je spotkamy, w końcu wszystkich nas czeka ten sam los.