Mój piesek nie żyje....

Gdy odejdzie nasz przyjaciel...

Moderator: Moderatorzy

Mój piesek nie żyje....

Postprzez Anna 14 sie 2005, o 20:53

Mój najukochańszy pinczerek miniaturowy Tituś nie żyje. Nie mogę tego przeżyć, zapomnieć, wytłumaczyć. Zginał pod kołami samochodu na oczach mego męża. Miał tylko rok i tyle radości i miłości w sobie... Czekam i wierzę, że kiedys los mi go zwróci... Zbyt go kochałam i on mnie kochał, był moim "psim Synkiem". Nie raz słyszałam o takich przypadkach. Nie potrafie zyć bez psa - kupilismy pierwszego jaki mam sie trafił - pudelka miniaturowego- suczkę. Kiedyś będę miała dwa- moją suczkę Bonę i Tito- kimkolwiek będzie.
Anna
 

Sklep Psiaki.pl

Szukasz czegoś dla swojego pupila?

Zapraszamy do naszego Sklepu Psiaki.pl
Znajdziesz tam atrakcyjne produkty dla zwierząt. Wszystko, czego potrzebujesz, dla psa, kota i innych zwierzaków.
Sklep dla zwierząt
 

Postprzez Sisi 14 sie 2005, o 21:13

Ja jak byłam mała miałam pieska nazywał się Drzekuś. Gdy psiak miał 10 lat dotknęła Go nieuleczalna choroba, moi rodzice chcieli Go uśpić ale ja się na to nie zgodziłam. Bardzo Tego żałuję, psiak udusił się :cry: Minęły już 4 lata od śmierci Drzekusia, a ja nadal za nim bardzo tęsknie. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś Drzekuś i ja spotkamy się ( w innym świecie)
Obrazek
Obrazek
Avatar użytkownika
Sisi
Nadkagańcowy
Nadkagańcowy
 
Posty: 403
Dołączył(a): 20 lip 2005, o 10:22
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Miri 14 sie 2005, o 21:19

Trzymaj się Aniu. Pustka i ból stopniowo miną, a pewnie już jakaś inna malizna czeka na Twoją przyjaźń i miłość. Znajdź ją.

pozdrawiam
Mirek
Miri
Podsmyczy
Podsmyczy
 
Posty: 27
Dołączył(a): 13 sie 2005, o 18:35

Sara

Postprzez Krzysiek 22 sie 2005, o 08:55

18 sierpnia 2005r zginęła pod kołami ukochana Sara. Miała nieco ponad rok. Następnego dnia miałem już psa. Tak samo jak poprzedniczka był to pinczer miniaturowy, tak samo ma na imię Sara. Jest malutka, ma 3 miesiące. Nadal nie mogę zapomnieć mojego ukochanego psa. Była taka śliczna, wesoła i przyjacielska. Nigdy jej nie zapomnę. Moja żona i córeczka też nie, strasznie to przeżyły, tym bardziej że to prawie na ich oczach zginęła. Pochowaliśmy ją w lesie. Tam będzie miała spokój. Po prostu tęsknimy za nią.
Krzysiek
 

Postprzez Gość 22 sie 2005, o 20:51

To jest jedna z najgorszych w życiu rzeczy-przeżyć śmieć swojego pieska-przyjaciela, członka rodziny, zwłaszcza kiedy był jeszcze dzieckiem. Ja mojego pinczerka wciąż kocham. Szkoda, że nigdy go już nie spotkam, nie wskoczy mi na ręce czy kolana, nie zaszczeka z radości , nie czeka na mnie w oknie. Nigdy go nie zapomnę.
Gość
 

Postprzez Psiarka 26 sie 2005, o 17:20

wiem, to bardzo straszne, bo sama to przeżyłam. :(
bardzo ci współczuję :cry:
Avatar użytkownika
Psiarka
Dobra Dusza
Dobra Dusza
 
Posty: 1976
Dołączył(a): 10 sie 2005, o 11:15
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez ciemnooka 7 wrz 2005, o 16:43

Aniu ja tez przezylam smierc psa z powodu bledu lekarza ; i los mi go zwrocil po niecalym roku chyba suczka(mama tamtego) oszczenila sie ponownie :D jest taki jak tamten kropka w kropke tylko charakter troche inny ,tamten byl spokojny cierpliwy a ten urwis na calego ;imie oczywiscie ma takie same tak wiec moj bol zostal ukojony :wink: bo mam go znowu :D
Posiadaczka malego pinczerka Tocia i od niedawna porzuconego kociaka;-))
Avatar użytkownika
ciemnooka
Obrożny
Obrożny
 
Posty: 263
Dołączył(a): 27 cze 2005, o 16:00
Lokalizacja: podlaskie/Belgia

Gdy odchodzą....

Postprzez Ela 11 wrz 2005, o 00:20

Dzisiaj o godzinie ok 24 w nocy dostałam sms-a od mojej przyjaciółki ,ktorej piesek ( niespelna 2 letni ) pinczerek zginął pod kołami ciężarówki .Nogi się pode mną ugięły , cała się trzęsłam i zadzwoniłam....rozmowa pelna płaczu,wypytać nie mogłam bo tak mnie dławiło:( J też mam dwie sunie tej rasy i często się spotykaliśmy razem z pieskami .Dzisiaj Oskarek odszedł i nikt nie może sie z tym pogodzić...umarł swojej pani na rękach w taksówce w drodze do wet. Ciężarówka nawet nie poczuła że takie maleństwo wpadło pod koła...przejechała...Oskar jeszcze żył ,ale już był nieobecny...jest już pochowany w lesie :cry: Miał zostać tatusiem naszych przyszłych małych piesków :cry: Jutro pójdziemy porozmawiać z całą rodziną ,która teraz spać nie może ,a jest późna noc..Tłumacze że widocznie tak miało byc - że takie przeznaczenie bo przeciez żadnego zaniedbania , piesek na smyczy szedł chodnikiem i nagle się zerwał i szarpnął mocno i...chciał przeleciec przez jezdnie do zobaczonego psa po drugiej stronie...
Ela_i dwie pinczerki ..
Ela
Podsmyczy
Podsmyczy
 
Posty: 18
Dołączył(a): 5 wrz 2005, o 18:59
Lokalizacja: Radzionków

Postprzez ANNA 25 wrz 2005, o 17:13

Od śmierci mojego Titusia minęły prawie dwa miesiące. Choć kupiłam sobie drugiego pieska, krórego juz bardzo kocham, nadal jest mi cieżko. Nie uwierzycie pewno, ale marzę by mi Tito się śnił. Brakuje mi go bardzo i choć we snie chciałabym poprzytulać się do niego. Staram się opiekowac wszystkimi "przybłędami" i czekam na łaskawosc losu. Wierze, że choć może nie będzie to ten sam Tito, to los mi go zwróci... i będę miec dwa...
ANNA
 

Postprzez mm 8 lut 2006, o 17:25

to bardzo, bardzo przykre stracic przyjaciela. Moj pies nie zyje od dwoch dni.Ciezko...ciezko bez niego.Byl z nami 10 lat, szkoda ze tak malo. Zachorowal na serce , nic nie dalo sie zrobic.Byl jeczony 3 tygodnie, kazdego dnia bylo gorzej.Umieral na naszych rekach, uspiony przez lekarza.To chyba byla najgorsza decyzja jaka przyszlo nam podjac.I tak do konca to nie wiem czy dobrze zrobilismy. A moze... moze by wyzdrowial??? A tak to juz koniec. Mysle ze jednak lepiej bylo go miec niz gdyby nigdy nie pojawil sie w naszym zyciu. Mial na imie Iwan i byl owczarkiem kaukaskim. Nieraz ludzie mowia "to tylko pies , czego placzesz" , ale to przedewszystkim Przyjaciel, a to ze pies to nie ma znaczenia. Wiem jak bardzo Ci teraz smutno.Moze nasze psiaki sie zaprzyjaznia po drugiej stroni teczowego mostu?
mm
 

Przykre

Postprzez ewulek 20 lut 2006, o 09:42

Przykre, bardzo... Jesli sobie pomysle, jak bardzo kochalas swego psa a on nie zyje to mi ciarki po plecach przechodza. wspolczuje. jesli pies wam umarl, mozecie zapasc w gleboka depresje. ludzie przyzwyczajaja sie do swoich psow. ci ktorzy nie mieli nigdy psa w swoich rekach nie rozumieja, ze jak umrze piesek to umrze ktos z rodziny. nie kochaja zwierzat. sa okrutni. mowia, ze to tylko taki durny pies. pies, ale przyjaciel rowniez. i wy nigdy nie wmawiajcie innym takich rzeczy jesli im odejdzie piesek. :cry: :cry: :cry: :cry: [*][*][*][*][*] dla zmarlych psiakow :!: :!: :!: :!: :!:
ewulek
 

Postprzez duncan 20 lut 2006, o 15:18

:cry: :cry: :cry: :( :( :( :( [*][*][*][*][*][*][*][*][*][*] bardzo przykre
Avatar użytkownika
duncan
Obrożny
Obrożny
 
Posty: 239
Dołączył(a): 5 gru 2005, o 15:22

Re: Mój piesek nie żyje....

Postprzez Gość 7 maja 2006, o 19:06

[quote="Anna"] Miał tylko rok [quote]

Mój jak umarł miał 6 tygodni...
Gość
 

Postprzez Julcia 8 maja 2006, o 12:56

Dla TITUSIA
[*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*]
:cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
Avatar użytkownika
Julcia
Nadkagańcowy
Nadkagańcowy
 
Posty: 1166
Dołączył(a): 2 lut 2006, o 16:35
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Lambli@ 11 maja 2006, o 10:09

przykro mi ['][']
Obrazek
ObrazekObrazek
Avatar użytkownika
Lambli@
Obrożny
Obrożny
 
Posty: 92
Dołączył(a): 24 sty 2006, o 15:08

Następna strona

Powrót do Tęczowy Most

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 27 gości

paw prints